Tinder do adoptowania dzieci nie zbierze 150 tys. dolarów. Kickstarter zawiesza zbiórkę

Dodane:

Adam Sawicki, Redaktor prowadzącyRedaktor prowadzący MamStartup Adam Sawicki

Udostępnij:

Adoptly działa, jak Tinder. Przesuwasz palcem w prawo – jesteś zainteresowany adopcją dziecka, w lewo – nie. Pomysłodawcy kontrowersyjnego programu ruszyli ze zbiórką na Kickstarterze, ale ten po mniej więcej tygodniu zawiesił kampanię.

Na zdjęciu: Josh Weber, współtwórca Adoptly | fot. zrzut ekranu z filmu prezentującego aplikację, YouTube

150 tys. dolarów 

Pierwszy tydzień zbiórki okazał się dla pomysłodawców aplikacji raczej taki sobie. Zebrali w tym czasie cztery tysiące dolarów od szesnastu internautów, ale nie mają już co liczyć na więcej i że uda się im osiągnąć cela kampanii, którym było pozyskać 150 tys. dolarów. Przede wszystkim dlatego, że właściciele platformy crowdfundingowej zawiesili dwa dni temu zbiórkę prowadzoną przez zespół Adoptly

The Verge pisze, że Kickstarter odmówił złożenia wyjaśnień w tej sprawie, natomiast wskazał punkty w regulaminie serwisu, które umożliwiają zawieszenie kampanii, kiedy te stanowią naruszenie. Jeden ze współzałożycieli projektu Alex Nawrocki broni jednak koncepcji aplikacji twierdząc, że zanim przyszli rodzice mogliby skorzystać z programu musieliby najpierw przejść przez tradycyjny proces weryfikacji. 

Co na to rynek? 

Dodaje, że uruchomienie zbiórki za pośrednictwem Kickstartera miało za zadanie sprawdzić, czy aplikacja odpowiada na potrzeby rynku i czy są nią zainteresowani użytkownicy. Ponadto przedstawiciele Adoptly liczyli na wsparcie internautów i finansowanie, dzięki któremu mogliby uruchomić program. Teraz z kolei nie wiadomo, czy dalej będą szukać pieniędzy i czy przedsięwzięcie kiedykolwiek ujrzy światło dzienne. 

Jeśli tak, to według Nawrockiego startup będzie działać jako organizacja non-profit, która utrzyma się mimo bezpłatnej rejestracji za pośrednictwem aplikacji. Digital Trends pisze, że przeszli rodzice ponosiliby natomiast inne koszty. Wspomina o stanowych i federalnych opłatach związanych z procesem adopcji. 

Dwa lata 

Zdaniem Josha Webera decyzja o założeniu rodziny jest bardzo ważna, ale dla tych rodziców, którzy pragną adoptować dziecko, przejście przez ten proces jest wyjątkowo trudne. Niekiedy zajmuje nawet dwa lata, zanim pociecha znajdzie się w domu. Aby przyśpieszyć proces adopcji stworzył razem z Alexem Nawrockim aplikację Adoptly. Pytanie tylko, czy program przypominający działaniem Tindera jest najwłaściwszym rozwiązaniem problemu?