Jak podaje serwis theverge.com, w wiadomości wysłanej do wszystkich pracowników Match Group (właściciel Tindera) na temat tej decyzji dyrektor generalny Shar Dubey powiedział, że decyzja ta da społeczności Tinder „technologię do dzielenia się, uczenia się i słuchania tych, którzy doświadczają tej samej sytuacji w różnych regionach geograficznych w bezprecedensowym okresie izolacji”.
Natomiast na stronie Tindera czytamy: To są trudne czasy. I choć nie jest to chwila na osobiste spotkania, to jednak zdajemy sobie sprawę, że Tinder – platforma polegająca na łączeniu – może odegrać ważną rolę w czasach niepewności, którą COVID-19 wprowadził do naszego codziennego życia. […] Od tego tygodnia nasza funkcja Paszportu, która pozwala płatnym subskrybentom łączyć się z każdym, w dowolnym miejscu, będzie dostępna za darmo dla każdego. A my nie możemy się doczekać, aż nasi członkowie podzielą się swoimi historiami o nowych znajomościach i wirtualnych randkach.
Tinder ze świetnymi wynikami za 2019 rok
Na początku roku Grupa Match pochwaliła się świetnymi wynikami finansowymi. W 2019 roku firma z samej aplikacji odnotowała przychody na poziomie 1,2 mld dolarów. Natomiast ogólne przychody spółki w zeszłym roku wyniosły 2,1 mld dolarów, czyli Tinder zapewnił połowę zysku. W ostatnim kwartale 2019 roku aplikacja miała 5,9 mln aktywnych użytkowników, co daje 36 proc. wzrost rok do roku.
Według przedstawicieli firmy wzrost popularności aplikacji jest spowodowany głównie dodatkowymi opłatami, jakie płacą użytkownicy, czyli przykładowo nielimitowana ilość przesunięć w prawo lub wyróżnienie swojego profilu.
Nic więc dziwnego, że w obliczu światowego kryzysu Tinder walczy o to, by zachęcić swoich użytkowników do dodatkowej aktywności.