Trakcja – zacznij zmierzać do celu. Odcinek 8 cyklu pt. „Startup w 30 dni”

Dodane:

Maciej Oleksy Maciej Oleksy

Udostępnij:

Ustaliłeś cele, opracowałeś plan działań – zapakowałeś oba w piękny dokument i zaprezentowałeś zespołowi. Po roku może jednak okazać się, że założenia dokumentu, do którego nikt nie zagląda, ma się nijak do tego co robi zespół. Jakie działania podjąć, aby lista tych celów nie stała się martwa?

Zdjęcie główne artykułu by stocksnap.io

Zbieżność założeń z bieżącymi działaniami to trakcja. Trakcję (ang. traction) masz wtedy kiedy Twoja firma, tudzież startup, realizuje założenia planu, także tego cyklicznie aktualizowanego, który to plan zmierza do osiągnięcia pozytywnych celów biznesowych. Inaczej mówiąc, Twoja firma jest “na właściwych torach”, prowadzących we właściwym kierunku.

Jeśli jednak nie masz jasnych celów i planu ich osiągnięcia, bądź je masz, ale nie sprawdzasz czy firma podąża za nimi, to jest duże prawdopodobieństwo, że pozostajesz w chaosie, z którego wiele dobrego nie wyniknie. Zaczynasz działać impulsywnie, bazować głównie na improwizacji i brniesz we mgłę oczekując, że gdzieś tam kiedyś zdarzy się cud. W ten sposób na pewno nie uzyskasz trakcji.

Aby nie działać jak chorągiewka na wietrze, spróbuj zastosować poniższe podejście.

Mierzenie

Załóżmy, że obecnie na konto firmy wpada 10 tys. zł miesięcznie. Twój cel za rok to 130 tys. zł przychodów miesięcznie. Jeśli zakładasz liniowy wzrost tego przychodu to z każdym miesiącem wysokość wpływów musi być większa o 10 tys. zł. Po trzech miesiącach widzisz, że przychód rośnie o dwa tys. miesięcznie. Hmm. Wiesz, że masz problem, ale dzięki mierzeniu, przynajmniej o tym wiesz.

Wspomniany przychód to wskaźnik, który akurat dość łatwo monitorować na rachunku bankowym 🙂 Jednak, szczególnie w e-biznesach, może się na niego składać wiele innych wskaźników, takich jak: ilość odwiedzin, współczynnik rejestracji/zakupu, czy też bardziej kompleksowe raporty jak lejek konwersji (AARRR), macierz powracalności kohort. Oprócz danych ilościowych możesz także pozyskiwać informacje od pracowników w ramach zwykłej rozmowy, ale warto takie źródła informacji usystematyzować.

Szczegółowe dane z naszych pomiarów dadzą nam odpowiedzi na temat genezy problemów w biznesie. Sama pustka na koncie i dedukowanie co jest nie tak, może być niewystarczające. Musisz poświęcić czas na zbudowanie narzędzi pomiaru… i mierzyć swój biznes. Bez tych danych pozostaje wyłącznie zgadywanie.

Rytm spotkań

Na bazie wspomnianego przykładu o przychodach, widzimy, że trend wzrostu przychodów nie jest dobry. Czy w takiej sytuacji należy “dodać gazu”, czy też urealnić plan “w dół”? Abstrahując od tego jaką decyzję podejmiesz, ważne abyś stworzył cykliczne “okazje” do podejmowania takich decyzji, na bazie pozyskanych danych.

W dzisiejszym świecie wielu szefów nie ma czasu na nic, dzień goni dzień. Inni mają więcej czasu, ale lubią zatopić się w improwizacji. Robienie spotkań jest postrzegane jako negatywne przeciwieństwo akcji. Działać! Po co się spotykać?! Ano po to żeby sprawdzić czy nasze działanie ma sens – parafrazując – czy jest trakcja. Na spotkaniu zajrzyjcie w plan i w zebrane dane. Wszystko jest ok? Wątpię 🙂 Teraz macie okazję coś z tym zrobić, np. skorygować plan lub cele.

Warto odgórnie ustalić pewien rytm spotkań, np. co tydzień, kwartał, rok. Mogą one dotyczyć różnych perspektyw (operacyjna, strategiczna), ale wszystkie zawsze będą nawiązywać do trakcji (czy idziemy w dobrym kierunku?).

Kiedyś nie znosiłem spotkań. Zbyt wiele było bezproduktywnych, jednak to kwestia dopracowania. Musisz zmusić się do tych nich jako chwil refleksji, aby zderzyć się z liczbami i podyskutować o nich. To da Ci świadomość tego co dzieje się w firmie i czy zmierzasz do ustalonych celów. Bez tej świadomości jesteś dzieckiem we mgle. Dorośnij i zmierz się z rzeczywistością 🙂

I jednak… szczypta intuicji

Opisując powyższe nie chcę powiedzieć, że jedynym narzędziem prowadzenia firmy jest excel i jego omawianie. Podstawą jest zespół – ludzie. Każdy z nich wnosi do firmy coś, czego nie da się zmierzyć – charyzma, intuicja, odwaga, empatia, sumienność. Szczególnie w startupach doza ryzyka (odwagi) to niezbędny składnik.

Jednak warto połączyć część metafizyczną z mechanizmem, który pozwoli Ci cyklicznie zderzać się z twardymi faktami, abyś nie stworzył wyłącznie towarzystwa wzajemnej adoracji. Wszyscy muszą wiedzieć, że są tutaj po to, by osiągnąć cel.

Przeczytałeś właśnie ósmy odcinek z cyklu pt. „Startup w 30 dni”. Zaprosiliśmy do niego 30 polskich przedsiębiorców, których poprosiliśmy o współtworzenie tej historii stworzenia jednego startupu. Każdy odcinek ma na celu przybliżenie jednego dnia z życia startupu i pokazanie, jak wygląda tworzenie e-biznesu od środka. Za tydzień opublikujemy dziewiąty odcinek.

Maciej Oleksy

CEO Codemy S.A. & Kodilla.com

Przedsiębiorca internetowy i fan nowoczesnej edukacji. Po prawie 20 latach pracy i działań w IT, w 2015 roku założył wrocławski startup Kodilla.com. Kodilla jako szkoła internetowa uczy osoby bez doświadczenia, aby zdobyły zawód i pracę jako programista. Ten projekt jest misją wyrównywania szans na rynku pracy oraz pomocy firmom IT, aby zdobyć specjalistów IT, których bardzo brakuje na rynku. Prywatnie Maciek to szczęśliwy mąż i tata.