Bardzo trudny i polaryzujący temat. To, co opisuję to pakiet moich doświadczeń i osobistego spojrzenia na rozwój zawodowy kobiet w Polsce.
Zawodowo zajmuje się kompetencjami zawodowymi. Kiedy patrzę na przekrój tych kompetencji, to dochodzę do wniosku, że jedyna przeszkoda w wielu zawodach to siła fizyczna. Ale jest wiele zawodów uznawanych za męskie, w których kobiety mogą odnosić takie same sukcesy jak panowie. Nie ma tu różnic związanych z siłą, jest tylko chęć i potrzeba.
W Norwegii kobieta spawalnik nikogo nie dziwi
Z Norwegami pracuję od 20 lat. Kiedy w 2004 roku pojawiłam się z pierwsza grupą 100 spawaczy w jednej ze stoczni w miejscowości Haugesund na testach, ku mojemu zaskoczeniu testy przeprowadzała pani spawalnik.
A kiedy panowie weszli na stocznię, suwnicę prowadziły kobiety, dźwigi prowadziły kobiety, rury na stołach obrotowych spawały kobiety, wózkami widłowymi po placu magazynu jeździły kobiety i kobiety prowadziły projekt wspólnie z mężczyznami.
To było 20 lat temu, panowie szybko się zaaklimatyzowali i świetnie współpracowali z dziewczynami z Norwegii. Lunch na stołówce gotował kucharz mężczyzna i panowie podawali jedzenie – i po spożytym posiłku posprzątali panowie.
Dziś mieszkam w Oslo i mijam codziennie budowę drogi, gdzie ciężkim sprzętem drogowym śmigają kobiety. Norweżki zajęły się zawodami uważanymi u nas za męskie, a mimo to nadal te panie są bardzo kobiece.
Czy w Polsce byłoby to możliwe?
Sporadycznie tak, ale czy dziewczyny spawacze, czy kobiety jeżdżące walcem lub spychaczem to codzienność? No zdecydowanie nie.
Coś jest w tym przełamywaniu barier kulturowych takiego, że jeśli któraś z nas wchodzi w zawody uznawane za męskie, to albo feministka albo przypadek. Nie mamy kultury przełamywania barier, wiele Polek woli kobiece role opiekuńczo-socjalne: nauczycielka, sprzątaczka, kucharka, kelnerka, kosmetyczka.
Nie walczymy o pracę na offshorach, przy zawodach z dziedziny energy jobs, nie wspominając już o przemyśle ciężkim czy budownictwie. A dlaczego? Bo tak nas nauczono, podzielono i wbito do głowy co nam wypada, a co nie.
Jedno chcę, aby wybrzmiało i to głośno – nie namawiamy nikogo do zmiany pracy z kosmetyczki na operatora suwnicy ale mówimy głośno o tabu, o stereotypach.
Przyznajcie się, kto z was kupił swojej córce w prezencie np. koparkę lub dźwig? No dobra, Lego albo rakietę? Poszliście po Barbie, zestaw garnków i kuchenkę z IKEA ewentualnie zestaw małego lekarza. No i tak to się wszystko zaczyna: „dźwigi dla chłopców, garnki dla dziewczynek”.
Zapewniam was, że panie pracujące w uznawanych za męskie zawodach w Norwegii są bardzo kobiece. Nie ucierpiała ich damska strona mocy i większość z tych pań to żony i mamy.
Udział kobiet na rynku pracy spada
W Norwegii, % udział kobiet w rynku pracy to 64,4% a mężczyzn 66,7% za rok 2022. Od lat 1990, wzrasta udział kobiet na rynku pracy w Norwegii.
W Polsce, % udział kobiet w rynku pracy to 50,8% a mężczyzn 66,4% za rok 2022. Od lat 1990, spada udział kobiet na rynku pracy w Polsce.
Zawody męskie i kobiece?
W społeczeństwie dominuje stereotypowe przyzwyczajenie, że pewne zawody są kobiece, a inne męskie i jeśli po obu stronach pojawia się „obcy” kandydat lub kandydatka to coś jest nie tak. Im więcej takich przekonań tym wolniej będą następowały zmiany.
Czy kierowanie suwnicą to ciężka fizyczna praca? Nie. To praca wymagającą inteligencji, wiedzy i praktyki. Zarówno mężczyźni jak i kobiety świetnie się do niej nadają.
Czy praca na stanowisku programistki będzie czymś dziwnym? No więc drogie panie na pewno jest lepiej płatna niż większość „kobiecych zawodów”. Jest też mniejsze ryzyko wykluczenia zawodowego spowodowanego automatyzacją wielu stanowisk pracy.
Panuje w naszym społeczeństwie takie przekonanie – kolejny stereotyp, który wygrywa z rozsądkiem i wiedzą, że mężczyźni wchodzący w zawody uznane za „kobiece” ujmują sobie i to bardzo krzywdzące szczególnie dla zawodów np. opiekuńczych czy fizjoterapeutycznych.
Marlena Szymanek – ekspert rynku blue-collar w Polsce, Non-Executive Director w polskim oddziale brytyjskiego funduszu RE International. Założycielka HR-owego startupu Woonti.
Reskilling i upskilling startupowców, blue collars i pracowników zagrożonych posad. Dlaczego warto?