We wspieraniu startupów chodzi o budowanie normalnej, zdrowej gospodarki a nie o PR – Brunon Bartkiewicz (ING Bank Śląski) cz. 1

Dodane:

Karolina Halik Karolina Halik

Udostępnij:

Brunon Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego uważa, że bank nie musi wszystkiego robić sam. Może szybciej i prościej skorzystać z rozwiązania oferowanego przez podmiot zewnętrzny, na przykład startup. Czy współpraca na linii startup-korporacja może doprowadzić do powstania polskiego jednorożca?

na zdj. Brunon Bartkiewicz

Czy uważa Pan, że Polacy są przedsiębiorczym narodem?

Na naszą przedsiębiorczość wskazują obiektywne i subiektywne przesłanki. Wśród nich jest ranking prezentujący kraje EU pod względem liczby przedsiębiorstw. W zależności od zestawienia, Polska jest na 5, 6 miejscu, po takich krajach jak Włochy, Hiszpania czy Niemcy. Biorąc pod uwagę naszą historię i transformację gospodarczą to wynik całkiem niezły. Powyżej przeciętnej europejskiej jest wysoki poziom samozatrudnienia. Według danych Eurobarometru Gallupa z tej formy korzysta prawie połowa pracujących Polaków. Jest to zarówno efekt rozwiązań podatkowych i preferencji części pracodawców, ale też przedsiębiorczości. 

Jednocześnie w młodszym pokoleniu obserwujemy dużą skłonność do wyboru pracy stabilnej. Młodzi wolą przysłowiową pracę w urzędzie niż założenie własnej firmy. 

Jak pobudzać przedsiębiorczość wśród Polaków? 

Trzeba z jednej strony budować ekosystem i dawać narzędzia a z drugiej wyrównywać gospodarcze, społeczne i edukacyjne nierówności. Po to aby przyszli uczestnicy rynku pracy mogli i umieli korzystać z przyspieszających zmian technologicznych.

Czy korporacje mogą mieć w tym swój udział? 

Oczywiście, mogą edukować i wspierać budowanie ekosystemu tak potrzebnego do rozwoju przedsiębiorczości. My robimy to od lat. Głównym powodem takiego podejścia jest chęć skorzystania z rozwiązań tworzonych przez startupy. Wiele razy już powtarzaliśmy, że jako bank nie musimy wszystkiego robić sami. Możemy szybciej i prościej skorzystać z rozwiązania oferowanego przez podmiot zewnętrzny. 

Czy uważa Pan, że mamy jeszcze szansę na polskiego jednorożca? Kiedy tak może się stać i kto według Pana ma obecnie na to największe szanse? 

Na sukces jednorożców składają się świetne pomysły trafiające w potrzeby klientów, ale też doskonała infrastruktura dla startupów, stosunkowo łatwy dostęp do kapitału oraz możliwość szybkiego osiągnięcia dużej skali działania. Połączenie tych elementów sprawia, że najsłynniejsze jednorożce pochodzą z Doliny Krzemowej.

Jednak dla dobrego pomysłu, a potem produktu wyskalowanego na wysokim poziomie nie ma barier. Choć w Polsce nie mamy jeszcze jednorożców, to na polskiej giełdzie mamy już przykłady spółek technologicznych, które parę lat temu zaczynały od pomysłu i marzeń, a dzisiaj ich kapitalizacja giełdowa jest liczona w miliardach i nie tylko złotych ale dolarów.

Pamiętajmy jednak, że jednorożce są pewnym wzorcem, który powoduje, że miliony ludzi chcą marzyć o założeniu własnej firmy. W związku z tym, celem dla nas powinny być te tysiące małych firm a jednorożce się pojawią. Nastawiając się tylko na budowę jednorożca nie zbudujemy tych setek tysięcy firm. 

Czy organizacja wydarzeń, akceleratorów i inkubatorów ma jeszcze sens? Czy może lepiej, aby korporacje miały własne laboratoria innowacji?

Ma sens, przy czym nie mogą one być nastawione wyłącznie na działalność PR i sprzedawanie własnego nazwiska. Są skuteczne tylko wtedy, kiedy faktycznie sprawiają, że nowy podmiot ma możliwość zainteresowania swoim rozwiązaniem, prototypem szersze grono. Akceleratory mają znaczenie jeśli służą poprawie czy osiąganiu większej dojrzałości prototypów, nad którymi pracują.

W Grupie ING stworzyliśmy kilka programów i akceleratorów. Współorganizujemy i wspieramy tego typu inicjatywy. Współpracujemy z wieloma startupami, funduszami inwestującymi w startupy, profesjonalnymi akceleratorami, itp. Jednocześnie staramy się zmieniać, jako firma, między innymi poprzez kreowanie rozwiązań organizacyjnych, które generują sprawność, elastyczność i innowacyjność samoorganizujących się zespołów.

Czy ma Pan swoich faworytów na polskiej scenie startupowej?

Nie patrzmy na startupy z punktu widzenia poszukiwania tylko i wyłącznie gwiazd bo świat gospodarczy nie jest zbudowany z samych gwiazd. Jest zbudowany z dziesiątek, setek i tysięcy firm, które dobrze sobie radzą i dobrze wykonują swoje zadania. Tu chodzi o budowanie normalnej, zdrowej gospodarki a nie o PR. 

Druga część wywiadu