Wolę być pomocnikiem w Lidze Mistrzów, niż królem strzelców w Ekstraklasie – Piotr Łagowski (Quandoo)

Dodane:

Adam Sawicki, Redaktor prowadzącyRedaktor prowadzący MamStartup Adam Sawicki

Udostępnij:

Nasz rozmówca już jako nastolatek wiedział, że aby wyjąć, trzeba włożyć. Dlatego pierwsze zarobione pieniądze zainwestował w nagrywarkę do płyt CD, dzięki czemu mógł sprzedawać kolegom i koleżankom z liceum krążki z muzyką, filmami i grami. Później zajął się organizacją imprez.

Na jednej z nich pojawiło się, aż siedmiuset licealistów, a Piotr Łagowski zdał sobie wówczas sprawę, że organizacja eventów to dobry biznes. Tak spędził trzy kolejne lata swojego życia zawodowego. Ale, jak wspomina, od zawsze chciał zajmować się naprawdę ważnymi przedsięwzięciami i współpracować z liczącymi się na rynku graczami. Dlatego bez wahania w wieku dwudziestu siedmiu lat przyjął propozycję pracy dla Rocket Internet przy rozwoju FoodPandy. Dziś natomiast stoi na czele Quandoo, platformy służącej do rezerwowania stolików w restauracjach. Co według przedsiębiorcy jest kluczem przy realizacji biznesowych projektów? Tego m.in. dowiecie się z poniższej rozmowy.

Na zdjęciu: Piotr Łagowski, wiceprezes zarządu Quandoo | fot. materiały prasowe 

1. Co najwięcej nauczyło Cię na temat przedsiębiorczości?

Przedsiębiorczości uczyłem się od najmłodszych lat. Pierwszą firmę założyłem na studiach razem z przyjacielem z liceum Norbertem. Była to agencja interaktywna. Od początku wystąpił jasny podział ról. Jako przyszły manager odpowiadałem w niej za pozyskanie i utrzymanie kluczowych klientów oraz część finansową. Z kolei Norbert był odpowiedzialny za produkcje i development. Jednak to praca dla Rocket Internet, międzynarodowego inkubatora internetowego i światowego lidera startup’ów i e-commerce, okazała się milowym krokiem w moim życiu zawodowym. „Making a dent in the universe / think big, look at the biggest picture / problem solving attitude /  keep and work only with the best / make things happen” – te hasła stały się moją mantrą. Jeżeli udaje Ci się przekonać McDonald’s do rozpoczęcia dostawy w Polsce to wiesz, że możesz zrobić wiele. W Rocket Internet przestałem „uprawiać” przedsiębiorczość a zacząłem zajmować się prawdziwym biznesem. Zdecydowanie wolę być pomocnikiem w Lidze Mistrzów niż królem strzelców w Ekstraklasie.

2. Jak zarobiłeś swoje pierwsze pieniądze? Na co je wydałeś?

Jako 12-14 latek pomagałem rodzicom przy prostych pracach wokół ich biznesu. Tak zarobione pieniądze wydałem na nagrywarkę do PC i niedługo potem zostałem głównym dystrybutorem muzyki, filmów i gier w moim liceum. Stworzyłem sieć mikro sprzedaży, a dystrybucję rozszerzyłem na okoliczne licea. Kolejnym etapem była organizacja imprez dla licealistów. Wynająłem kultowy klub „Hybrydy” przy Złotej w Warszawie, gdzie na zorganizowanej przeze mnie imprezie pojawiło się ponad siedmiuset nastolatków. Wtedy rynek tego typu eventów nie istniał, a z kolei popyt wśród 16 – 19latków był bardzo duży. Wówczas głównym narzędziem promocji było Gadu-Gadu, dzisiaj zapewne korzystałbym ze Snapchata. Bilety kosztowały dziesięć złotych w przedsprzedaży i dwadzieścia złotych w dniu imprezy, a sieć dystrybucji obejmowała już dziesięć szkół. Patronem medialnym wydarzenia była Radiostacja, za muzykę odpowiedzialny Dj Adamus. W ten oto sposób zostałem w organizacji eventów przez kolejne 3 lata.

3. Masz 2k, 20k, 200k złotych na inwestycje. W co je zainwestujesz?

Dwa tysiące przeznaczyłbym na weekend z bliską osobą, czy przyjaciółmi w ciekawym mieście, np. Stambule, Oslo czy Londynie. Ostatnio byliśmy na Wystawie Światowej – Expo w Mediolanie, zdecydowanie polecam. Staram się utrzymać odpowiedni work-life balance, a po takim weekendzie chęć do pracy i kreatywność jest zdecydowanie wyższa. 20k to budżet miesięcznej podróży do Chin, podczas której próbowałbym zrozumieć fenomen tego kraju jednocześnie budując na miejscu lokalny network. Ostatnio spędziłem w ten sposób wakacje w słonecznej Kalifornii. Inwestycja rzędu 200k brzmi jak biznes, w który bardzo wierzę zarówno online jak i offline. Środki te mogą być również częścią kwoty na zakup nieruchomości w okazyjnej cenie.

4. Masz też możliwość zaprosić do współpracy twórcę znanej firmy. Kogo wybierasz i dlaczego?

Na gruncie europejskim kimś takim byłby przede wszystkim Oliver Samwer, z którym miałem przyjemność współpracować w Rocket Internet. O ile ja liczę życie w minutach, to on liczy sekundach. Samwer jest królem egzekucji biznesowej oraz najbardziej skuteczny fundraiser na Starym Kontynencie. Poza Europą taką osobą zdecydowanie będzie Elon Musk – genialne połączenie Billa Gatesa i Steve’a Jobsa. Uważam, że jest to największy wizjoner naszych czasów, a na jego osobie wzorowana jest fikcyjna postać superbohatera Tony’ego Stark, czyli Ironmana. Wszystkim też rekomenduję lekturę jego najnowszej książki: „Tesla, Spacex and the Quest for a Fantastic Future”.

5. Projekt, aplikacja, której żałujesz, że nie Ty wymyśliłeś?

Wymyślić to nie wszystko. Platforma OpenTable została wymyślona w 1998 roku i do tej pory nie dotarła do Polski. Stoliczku.pl, mimo silnej synergii z gastronauci.pl, również nie zdobyło naszego rynku. Dopiero nam w Quandoo, udało się osiągnąć pewien sukces, chociaż nauczenie Polaków rezerwacji online zajmie jeszcze kilka lat. Dlatego wymyślić to jedno, a zrealizować zamierzenie to drugie.

6. Jeśli nie startup, to gdzie byś pracował?

W latach osiemdziesiątych, gdybym studiował w Nowym Jorku, zapewne zostałbym bankierem na Wall Street. W XIX wieku pewnie byłbym podróżnikiem poszukującym nowych lądów. Dzisiaj jest czas tworzenia ogromnych konglomeratów internetowych – minął okres budowania firm telekomunikacyjnych i instytucji bankowych . Mamy przed sobą około dekadę na to, żeby od podstaw zbudować duże firmy online o globalnym zasięgu. Chcę brać w tym aktywny udział i być na pierwszej linii zmian.

7. Jak Internet zmienił Twoje życie?

Internet pozwala mi nieprzerwanie korzystać z życia. Google Maps, Gmail, Uber, myTaxi, Spotify, Booking.com, ZnanyLekarz czy Quandoo dają mi najlepszej jakości produkty i usługi. Do tego Facebook, Whatsapp, Instragram, Linkedin pozwalają na stały i szybki kontakt z całą siatką moich kontaktów. Dzięki temu mam poczucie oszczędności czasu, co pozwala mi skupić się na nowych wyzwaniach.

8. Jakie miękkie i twarde umiejętności potrzebne są w biznesie?

W biznesie odnajdują się osoby potrafiące rozłożyć problem na części pierwsze, jasno zdefiniować obecny status i określić następne kroki. Muszą także szybko liczyć, zaprzyjaźnić się z excelem. Ważne są również umiejętności miękkie i odpowiedni poziom inteligencji emocjonalnej, nie tylko dlatego, żeby motywować zespół. Istotne jest skuteczne zarządzanie ludźmi bez względu na sytuację. Po tym poznaje się dobrego lidera. Niezbędne jest również posiadanie cech analitycznych, by skutecznie odczytywać rzeczywistość, przewidywać i kalkulować. Do tego warto dodać dwie cechy: konsekwencja i “egzekucyjność”

9. Jak określiłbyś idealnego partnera w biznesie?

Takim partnerem zdecydowanie będzie osoba, z którą praca po dwanaście godzin dziennie sprawia mi przyjemność. Przyjaciel, który mnie uzupełnia, „double-check’uje” i odpowiednio motywuje. Nie tworzy dodatkowych problemów, lecz sam potrafi rozwiązać już istniejące. Razem powinniśmy móc tworzyć więcej niż każdy z osobna. Mam na to taką prostą formułę 3+3 = 7.

10. Co jest kluczem do sukcesu przedsięwzięcia?

Po pierwsze są to ludzie: zespół najlepszych managerów oraz najwyższej klasy specjalistów. Łatwiej buduje się biznes, jeżeli ludziom chce się przychodzić do pracy i lubią spędzać ze sobą czas. W biznesie online bardzo ważne jest również dążenie do realizacji założonego celu w jak najkrótszym czasie. To uprawianie ekstremalnego sportu biznesowego, którym jest sprint maraton. Trzecim elementem są zawsze finanse. Bez tego nawet najciekawszy pomysł w najlepszym możliwym momencie nie zostanie zrealizowany. Znacząca dla biznesu nadal pozostaje umiejętność pozyskania odpowiedniej ilości taniego finansowania.

11. Co motywuje Cię do działania?

Moim paliwem rakietowym jest przede wszystkim chęć tworzenia i budowania rzeczy wielkich. Brałem udział w budowaniu Foodpandy, która po połączeniu z Delivery Hero od 1 maja bieżącego roku jest największym biznesem tego typu na świecie. Z kolei Quandoo jest największą inwestycją online, jaką japońska firma dokonała poza swoim krajem. Transakcja już dzisiaj uznana została za jeden z największych sukcesów w Europie. Czas, w którym biznes został zbudowany (26 miesięcy) oraz kwota zakupu (850 mln PLN) robią wrażenie od Silicon Valley po Sydney. Pozostaje więc pytanie: jaka kolejna rzecz będzie do zbudowania?