Lanpocket to inteligentna, innowacyjna aplikacja, która oferuje nowe doświadczenie w przyswajaniu języka. Dostosowuje treści do każdego użytkownika na podstawie jego profilu, geolokalizacji i dostępności, symulując „zanurzenie językowe” podobne do tego, jakie ma miejsce w naturalnym środowisku. Na czym dokładnie polega ta metoda? Czym różni się od innych aplikacji do nauki języków obcych? Na jakim etapie jest projekt? Zapytaliśmy o to Ignacio Mateja Cabello, założyciela Lanpocket.
Kto stoi za projektem?
Jesteśmy grupą czworga przyjaciół, którzy w ciągu dwóch i pół roku poznali się na różnych etapach projektu. Łączy nas miłość do języków, udowadniamy to codziennie, ponieważ mówimy między sobą po polsku, po hiszpańsku i po angielsku. Ja jestem lingwistą, nauczycielem pracującym w oparciu o metodę Montessori i twórcą innowacyjnej koncepcji nauki języków. Chciałem wykorzystać technologię, aby każdy mógł doświadczyć nowego, innego sposobu uczenia się języków obcych, a ponieważ pojawiały się problemy z realizacją moich pomysłów, zaangażowałem osoby, które potrafiły znaleźć stosowne rozwiązania. Tak pojawili się Tomek, Michał i Jesus. Są programistami i dodam, że miałem szczęście spotkać najlepszych specjalistów.
Na czym polega innowacyjność w Waszym podejściu do nauki języków?
Użytkownik może się uczyć się języka, gdziekolwiek jest. Za każdym razem, gdy udostępnia informacje związane ze swoją lokalizacją, zaczyna się wciągające doświadczenie, wielka lingwistyczna przygoda.
To znaczy?
Prezentacja treści jest dostosowana zarówno do osobistych potrzeb, jak i środowiska, ponieważ odbywa się to w oparciu o lokalizację użytkownika w czasie rzeczywistym. Dlatego każdy użytkownik będzie mógł doświadczyć dostosowania materiału leksykalnego w zależności od tego, czy znajduje się w kawiarni, sklepie, czy restauracji…
Skąd pomysł na taką metodę?
Jestem Hiszpanem, ale polskiego pochodzenia. Od wczesnego dzieciństwa członkowie mojej rodziny rozmawiali ze mną po hiszpańsku i po polsku w różnych sytuacjach i w różnych miejscach. W ten sposób nauczyłem się języka polskiego, łącząc tę naukę bezpośrednio ze środowiskiem, w którym się znajdowałem. Oto dowód, że kluczowy był sposób, w jaki mój mózg się uczył. Okazało się to najbardziej skuteczną i naturalną z metod. Tak to się wszystko zaczęło.
Jest wiele aplikacji do nauki języków obcych. Co wyróżnia Waszą?
Myślę, że każdy chciałby szybko nauczyć się języka obcego, osiągając ponadto jak najlepsze wyniki. Istniejące na rynku aplikacje mają taką samą strukturę jak książki. Oczywiście nie twierdzę, że ten sposób uczenia się jest gorszy, ale moim zdaniem, nie jest on tak autentyczny i naturalny. Nam, w przeciwieństwie do twórców innych, podobnych produktów, udało się wprowadzić do programu symulację własnych doświadczeń lingwistycznych, a mogę potwierdzić, że jest to ekscytujący sposób nauki języków.
Na jakim etapie jest projekt?
Jesteśmy na etapie, w którym szukamy pierwszych klientów. Jednocześnie staramy się, aby nasza historia, okoliczności związane z pracą nad tym projektem oraz wartości identyfikujące ów projekt były znane.
Jaki jest Wasz model biznesowy?
Pierwszy etap prac, poświęcamy temu, by oferować naszą usługę firmom, które chcą włączyć naukę języków w swoich systemach benefitowych. Znamy już wielki potencjał i siłę ekspansji naszego projektu, dlatego w drugim etapie, w przyszłości, będziemy się rozwijać i pragniemy zaoferować tę usługę każdemu. Gdy osiągniemy ten etap, nasz model będzie jeszcze doskonalszy, bardziej wyrafinowany, ponieważ będzie to model B2B2C.
Skąd wzięliście finansowanie?
Od samego początku stawiamy na bootstrapping, oznacza to, że na razie jesteśmy w stanie samofinansować projekt i pokrywać jego koszty. Oczywiście powoduje to, że cały rozwój przedsięwzięcia jest znacznie wolniejszy niż w przypadku inwestycji zewnętrznych. Nie zamykamy się i na tego rodzaju wsparcie.
Zostaliście finalistą Explorer Awards Banku Santander – co dał Wam ten konkurs?
Jest to najbardziej znany konkurs w Hiszpanii i Ameryce Łacińskiej, a tysiące przedsiębiorców każdego roku stara się pokonać jego kolejne trudne etapy. Jako finaliści zostaliśmy uznani za twórców najlepszego z 50 przyjętych konkursowych projektów. W ciągu sześciu miesięcy mogliśmy wiele się nauczyć od znakomitych doradców Banco Santander. Nas i nasz projekt otoczył również najlepszy ekosystem przedsiębiorczości w Dolinie Krzemowej.
Jakie są Wasze dalsze plany?
Chcemy zmienić koncepcję nauki języków. Naszym celem jest łączenie użytkowników, wykorzystanie potencjału kreatywnych, niezależnych i krytycznych umysłów, aby mogło to stanowić punkt odniesienia w ewolucji inspirujących innowacji edukacyjnych i aby dotrzeć do milionów ludzi, którzy chcą wierzyć w to, w co my wierzymy, jako twórcy tego projektu.