Zdjęcia wykorzystane w tym artykule pochodzą z pexels.com
Ach, te miasta
Mieszkańcy większych miast w Polsce i na świecie mają powody, aby narzekać. Po zakorkowanych ulicach przemieszcza się zbyt duża ilość pojazdów, autobusy i wagony metra pękają w szwach od nadmiaru pasażerów, no i ten smog, o którym ostatnio tak głośno. Nie ma lekko, a za kilka lat nie będzie lżej. Już w 2050 roku aż 70 procent populacji będzie żyć w miastach. Jeśli nie będą one smart, zginiemy w tłumie.
Okaże się wówczas, że najbardziej zabraknie nam przestrzeni – kilku centymetrów przed zderzakiem samochodu, wolnych miejsc na parkingach oraz czystego powietrza. Dlatego tak popularna ostatnio “ekonomia współdzielenia” (z ang. sharing economy), nie będzie jedynie przejściowym trendem, ale koniecznością, z którą zaprzyjaźnimy się na dłużej. Kompletnie zmieni sposób w jaki będziemy poruszać się po inteligentnych miastach.
Wypożyczaliśmy rowery, a teraz samochody
Już teraz mieszkańcy kilku miast w Polsce mogą wypożyczać rowery na minuty. Polega to na tym, że odbierają jednoślady na specjalnych stacjach i zostawiają je w innych punktach zlokalizowanych na drugim końcu miasta, gdy zakończą przejażdżkę. To dobre rozwiązanie, kiedy mamy do przepedałowania raptem kilka kilometrów i jeśli nie wieziemy ze sobą większych bagaży.
W innym przypadku, warto wsiąść do auta – bynajmniej nie swojego, bo takiego w inteligentnym mieście nie potrzebujesz. Do wyboru masz kilka opcji: taksówki, aplikacje łączące kierowców z pasażerami oraz… samochody wypożyczane na minuty. Taką usługę na polskie ulice wprowadził jeden z największych dealerów samochodowych POL-MOT Auto we współpracy ze Skodą.
Pojazdy działające w ramach usługi driveomni.pl rozmieszczone są w kilku miejscach w Warszawie i można uzyskać do nich dostęp za pośrednictwem aplikacji mobilnej – dotyczy to zarówno rezerwacji, jak i otwierania drzwi samochodu. Wewnątrz znajdziemy kluczyk, dokumenty i kartę paliwową. Z tym wyposażeniem nie pozostaje nic innego, jak tylko odpalić silnik i ruszyć w trasę, a po jej zakończeniu wrócić na miejsce, z którego wypożyczono auto.
Współdzielone auta wyeliminują korki
Natomiast, gdy nie chcemy myśleć o konieczności znalezienia wolnego miejsca postojowego albo jedziemy na kolację biznesową, możemy zamówić kierowcę Ubera, który podwiezie nas we wskazane miejsce. Niezależnie od tego, na którą opcję się zdecydujemy, to i tak przyczynimy się zmniejszenia emisji spalin, czyli jednej z przyczyny powstawania smogu oraz do rozładowania ruchu na ulicach.
Korki zresztą są nie tylko utrapieniem dla kierowców, ale dają także po kieszeni władzom miast i mieszkańcom. Weźmy na przykład Nowy Jork, po którym porusza się aż 13 tysięcy samych żółtych taksówek. Według naukowców z Instytutu Technologicznego w Massachusetts, straty finansowe wynikające z zatorów na ulicach sięgają tam co roku aż 160 miliardów dolarów. Do tego są przyczyną zmarnowanych 7 miliardów godzin i ponad 11 miliardów litrów paliwa.
Sugerują natomiast, że rozwiązaniem problemu mogłoby być spopularyzowanie wspólnych przejazdów i dzielenie się pojazdami. Ich zdaniem korzystając z właśnie takich usług, można by zmniejszyć liczbę samochodów poruszających się po drogach o 75 procent, bez znaczącego wpływu na czas podróży. Dodają, że wystarczy tylko 3 tysiące aut z czterema pasażerami na pokładzie, żeby wyeliminować z Nowego Jorku 13 tysięcy taksówek. Wówczas tamtejsze ulicy byłyby z pewnością nieco luźniejsze.
Jazda bez kierowcy
Nie dotyczy to tylko miasta zwanego Big Apple, ale także mniejszych miejscowości w innych krajach, bo problem jest podobny, a rozwiązanie uniwersalne. Władze w Dubaju mają z kolei nieco więcej „fantazji” i bardziej zasobne portfele, żeby rozwiązać ten problem i stawiają na latające, autonomiczne taksówki, które pojawią się w przestrzeni powietrznej tego lata. Ich użytkownicy nie będą musieli posiadać licencji pilota ani nawet wiedzieć, jak sterować taką maszyną, bo zrobi to za nich algorytm. Póki co jednak zejdźmy na ziemię, bo nam bliżej jest do samojeżdżących taksówek niż ich latających odpowiedników.
Rozwiązują one zresztą inny, ważny problem – chodzi o bezpieczeństwo na drogach. Przedstawiciele firmy nuTonomy szacują, że w 2015 roku na ulicach w Stanach Zjednoczonych zginęło ponad 35 tysiące osób. Ich zdaniem w aż 94 procentach przypadków odpowiedzialność za to ponoszą kierowcy. Sugerują, że liczbę śmiertelnych wypadków można by ograniczyć wprowadzając do obiegu autonomiczne pojazdy. Takie auta nie podejmowałby brawurowych decyzji oraz lepiej oceniałby zagrożenie.
Sami wypuścili w minionym roku na ulice w Singapurze flotę sześciu samojeżdzących aut – nie oni jedyni. W tym samym czasie Japończycy przetestowali autonomiczny autobus, a inżynierowie z Singapuru skuter. Można spodziewać się, że z czasem tego typu rozwiązania będą integralną częścią smart city. Tak samo zresztą jak inteligentne drogi, które zapewniają mieszkańcom elektryczność – takie, już powstają we Francji.
Przetestuj Omni i wygraj smartfona Huawei P9
Nie wsiadaj do własnego pojazdu i nie marnuj benzyny, wypożycz jeden z modeli Skody oferowany w ramach usługi Omni. Do udziału w testach poszukujemy 100 osób, które jako pierwsze będą miały szansę otworzyć drzwi pojazdu za pomocą aplikacji i pojechać nim w dowolnym kierunku. Każdy uczestnik programu pilotażowego otrzyma kod o wartości 50 złotych, dzięki któremu będzie mógł przetestować każdy z wybranych samochodów.
Aby wziąć udział w pilocie zarejestruj się na tej stronie i zgodnie z instrukcją pobierz aplikację. Po zakończeniu testów, będziesz mógł uczestniczyć w konkursie i wygrać smartfona Huawei P9. Musisz tylko napisać recenzję Omni i podesłać ją na adres [email protected]. Spośród nadesłanych prac, wybierzemy najbardziej rzeczową i merytoryczną. Powodzenia!
Więcej informacji o Omni i konkursie znajdziesz tutaj.