Wyjechali z Polski i spełniają amerykański sen. Robią biznesy jednak nie tylko w Stanach Zjednoczonych

Dodane:

Adam Sawicki, Redaktor prowadzącyRedaktor prowadzący MamStartup Adam Sawicki

Udostępnij:

Tych przedsiębiorców z Polski łączy niejedno. Wszyscy wyjechali z kraju i wszyscy współtworzą startupy zagranicą. GO-JEK jest wart trzy miliardy dolarów, a Flappera uznano za najgorętszy projekt w Brazylii.

Stefan Batory mógł uruchomić Booksy w Polsce, ale tego nie zrobił. Chciał, aby aplikacja do rezerwowania wizyt w salonach urody odrazu podbiła międzynarodowe rynki i dlatego wystartował z projektem w Stanach Zjednoczonych. Nie jest jednak jedynym Polakiem, który o tym pomyślał, a osób rozwijających biznesy zagranicą jest więcej. Poniżej prezentujemy trzy startupy, które współtworzą Polacy poza Europą.

Route 66 i ślub w Las Vegas

Sylwia i Kuba Górajek przeprowadzili się do Doliny Krzemowej pod koniec 2012 roku i na razie nie myślą o powrocie do kraju. Na miejscu rozkręcili kilka biznesów i mają się dobrze. Jednym z nich jest jest komunikator dla nieśmiałych osób, który nazwali Spray. – Na pomysł wpadliśmy podczas podróży przez Route 66, gdy przemierzaliśmy całe Stany od LA do Chicago – wspomina w rozmowie z INNPoland Sylwia Górajek.

Na zdjęciu: Sylwia Górajek i Russ Heddleston | fot. materiały prasowe 

Po drodze wzięli ślub w Las Vegas i zamierzali do wspólnego świętowania zaprosić tamtejszych mieszkańców. Problem polegał na tym, że nie widzieli jak zagadać nieznajomych na ulicy, a Facebook i Twitter nie umożliwiały nawiązania kontaktu z obcymi, którzy znajdowali się w pobliżu. Obecnie taką możliwość oferuje Spray. Projekt nie jest już jednak rozwijany przez małżeństwo, ale przez innego współzałożyciela Kamila Kuchtę.

Na tym natomiast nie kończą się biznesowe przedsięwzięcia jakie podjęła para z Polski. Sylwia otworzyła razem z koleżanką sklep internetowy z ciuchami, Kuba z kolei agencję wideo promującą startupy. Oboje ruszyli także ze studiem filmowym, a Sylwia prowadzi talk-show Valley Talks, w którym rozmawia z przedstawicielami środowiska startupowego oraz prowadzi bloga o życiu w Kalifornii jaion.pl.

Jeśli chcesz dowiedzieć się jak szukać inwestorów w Dolinie Krzemowej oraz w jaki sposób budować tam sieć kontaktów, przeczytaj tekst napisany przez Sylwię Górajek.

Zieloni kierowcy na skuterach

Na zatłoczonych ulicach w Indonezji można spotkać skutery, a na nich kierowców ubranych w zielone kurtki i kaski. To przewoźnicy zrzeszeni przez tamtejszą aplikację transportową GO-JEK, która działa na tej samej zasadzie co Uber. Jej pomysłodawcą jest Nadiem Makarim, a jednym z czołowych pracowników Piotr Jakubowski z Polski, który dołączył do zespołu w 2016 roku i od tamtej pory pełni funkcję dyrektora ds. marketingu.

Na zdjęciu: Piotr Jakubowski, dyrektor działu marketingu GO-JEK | fot. materiały prasowe 

Wyjaśnia, że infrastruktura transportu publicznego w Dżakarcie jest słabo rozwinięta, więc mieszkańcy i przedsiębiorcy muszą radzić sobie sami. Nie brakuje tam prywatnych kierowców, którzy oferuja podwózki w dowolnie wybrane miejsce w mieście za wytargowaną stawkę. – Początki naszego biznesu sięgają właśnie jednej z takich podróży – wspomina Piotr Jakubowski. Jego szef potrzebował dostać się do pracy i złapał na ulicy jednego z taksówkarzy na skuterach. Potem pomyślał o stworzeniu GO-JEK.

Dzisiaj aplikacja jest warta mniej więcej 3 miliardy dolarów, a jej współtwórcy pozyskali niedawno około 1,2 miliarda dolarów na dalszy rozwój. TechCrunch pisze, że głównym inwestorem jest chiński gigant internetowy Tencent, ale na razie żadna ze stron nie komentuje tej transakcji. To nie pierwszy raz, kiedy spółka z Indonezji skupia wokół siebie ważnych inwestorów i duże pieniądze. W sierpniu minionego roku pozyskała 500 milionów dolarów.

Wynajem samolotów podbija Brazylię

Po wyjeździe do Brazylii Paweł Malicki uruchomił Flappera. Ta aplikacja działa na podobnej zasadzie co Uber albo iTaxi, ale z tą różnicą, że zamiast samochodu możemy wynająć prywatny odrzutowiec albo helikopter. – W czerwcu minie rok, od kiedy rozpoczęliśmy pierwsze loty. Mamy na razie 15 tys. klientów i staramy się latać minimum 1-2 razy w tygodniu – mówi nam i dodaje, że na razie nie ma większych przychodów, ale i na to przyjdzie czas, gdy sfinalizuje inwestycję.

Na zdjęciu: Paweł Malicki, CEO Flappera | fot. materiały prasowe 

Póki co Flapper działa tylko w Brazylii, ale także to ma się wkrótce zmienić. Malicki zamierza uruchomić program pilotażowy w Europie Środkowej i Środkowo-Wschodniej w tym w Polsce. Nadal jednak najistotniejszym dla niego rynkiem pozostaje Brazylia, gdzie wciąż chce się rozwijać i pozyskiwać kolejnych partnerów. Tutaj spodziewa się osiągać wzrost i zyskowność, a także planuje pozostać małym, startupowym zespołem.

Również tutaj nie ma konkurentów, czego nie można powiedzieć o innych regionach. Na przykład w Stanach Zjednoczonych funkcjonuje już kilka podobnych projektów, między innymi JetSmarter i Blade. Poza tym może pochwalić się pierwszymi sukcesami. – Jesteśmy jednym z najgorętszych startupów w Brazylii – mówi Paweł Malicki.