Aplikacja Magic to spełnienie marzeń wszystkich leniuchów, którzy mają trochę pieniędzy do wydania. Za jej pomocą mogą zamówić dosłownie wszystko. Od jedzenia, po piwo, jointa, części garderoby czy cokolwiek co sobie zamarzą. Magic to sługa, który spełnia życzenia.
Idealny asystent potrafi zdziałać cuda, czyli np. załatwić bilety, których oficjalnie nie ma już w sprzedaży. To, wbrew pozorom, nietrudne zadanie, bo wystarczy przejrzeć portale aukcyjne i wygrać tą z potrzebnymi biletami. Na tego typu działania potrzeba jednak czasu, chęci i cierpliwości, a leń spełnia tylko ten pierwszy wymóg. Dobrze, że istnieją takie usługi jak Magic, które wyręczają w tego typu zadaniach.
Potrzebujesz jointa? Nie ma problemu
Brent Rose, editor Wired, postanowił1 sprawdzić na czym polega magia aplikacji, o której nagle zrobiło się głośno. Dowodem na zainteresowanie startupem może być lista oczekujących na przyjęcie do grona użytkowników Magic, która sięga ponad 30 tysięcy adresów. Zainteresowanie tego typu usługą nie dziwi, bo jak wykazuje Rose, sprawuje się świetnie. Jedynym minusem może okazać się wysoka prowizja od zamówień.
Do pracownika Magic możemy napisać, albo podyktować głosowo, kiedy tylko chcemy. Nie ma ograniczeń, co do materialnych życzeń, choć nie wszystko zespół wyśle do nas bez dodatkowych pytań. Tak było w przypadku jointów, które w ramach testowania usługi zamówił redaktor Wired. Co prawda sam powiedział o tym, że ma pozwolenie od lekarza na kupno i używanie marihuany, ale asystent nie omieszkałby o to zapytać.
Poproszę o selfie w tej kurtce
Jak możemy obejrzeć na poniższym filmie, Magic potrafi zrealizować wszelkiego rodzaju zachcianki. Nie miał problemów z szybkim przysłaniem maski meksykańskiego wrestlera. W tym przypadku wykazał się też rzetelnością, bo kilkukrotnie sprawdził jej autentyczność i po stwierdzeniu, że nie jest oryginalna poinformował o tym klienta. Asystent potrafił zamówić też kanapki i, na polecenie klienta, rozdać je bezdomnym.
Kolejnym ciekawym zadaniem, jakie zlecił Brent Rose, było pójście do sklepu, przymierzenie wybranej kurtki i zrobienie sobie w niej selfie. Nie minęło więcej niż 30 minut, a asystent Magic podesłał zdjęcie z kurtką, aby przybliżyć jak wygląda po jej założeniu. Jak widać zadań do wykonania miał dużo i sobie z nimi poradził. Okazuje się jednak, że za fachową obsługę, za każdym razem, brał sporą prowizję.
Koszty zatrudnienia asystenta
W jednym z pierwszych zamówień, redaktor polecił przysłanie kanapki z wybranej restauracji. Realizacja zamówienia (z dowozem, zapłatą za kanapkę, napiwkiem dla dostawcy i prowizją dla Magic) kosztowała go 25 dolarów. Spojrzał później do menu restauracji i zobaczył, że sama kanapka kosztowała 5,25 dolara. Jak widać, prowizja za usługiwanie leniuchowi była wysoka.
Aplikacja Magic jest dostępna na urządzenia z systemem iOS. Początkowo była odnogą projektu Bettir, za pomocą którego można było chatować o zdrowiu. Losy Magic potoczyły się jednak inaczej, a pierwsze zamówienie za jej pomocą złożył Mike Chen, CEO projektu. Poprosił o dostawę tajskiego jedzenia, a jego prośbę spełnił kolega, który później, dla żartu, postanowili pokazać to znajomym. Aplikacja działa na terenie Stanów Zjednoczonych.