Na zdjęciu: Mark Zuckerberg, założyciel Facebooka | fot. Facebook
Rodzina i prawo do błędów
Reuters podaje, że podczas swojego wystąpienia 33-letni przedsiębiorca powiedział, że nigdy nie zdecydowałby się na opuszczenie tak elitarnej uczelni jaką jest Harvard, gdyby nie widział, że są przy nim bliscy i że zawsze może na nich liczyć. Nawet wtedy, gdy miałyby ponieść porażkę. Jego zdaniem to właśnie niepowodzenia są ważną częścią sukcesu i każdy ma prawo do popełniania błędów.
– Facebook nie był pierwszą rzeczą jaką zbudowałem. Stworzyłem także gry, czat, narzędzia do nauki i odtwarzacz muzyki. Nie jestem jedyny. JK Rowling została odrzucona 12 razy zanim opublikowała Harrego Pottera. Nawet Beyonce nagrała setki utworów zanim stworzyła Helo – napisał Mark Zuckerberg. Dodał, że największym sukcesom zawsze towarzyszyły porażki i wolność do popełniania błędów.
Wadliwy system
Zwrócił uwagę, że jeśli ktokolwiek nie może przekształcić swojego pomysłu w biznes, to traci na tym całe społeczeństwo. – Spójrzmy prawdzie w oczy. Coś złego dzieje się z naszym systemem skoro mogę opuścić to miejsce i w ciągu 10 lat zarabiać miliardy dolarów, podczas gdy miliony uczniów nie mogą sobie pozwolić na spłatę pożyczki studenckiej, a co dopiero na uruchomienie biznesu – wyjaśnia.
Dodał, że wszyscy wiemy, że osiąganie sukcesu nie zależy tylko od dobrego pomysłu i ciężkiej pracy. Zuckerberg twierdzi, że oprócz tego trzeba mieć także szczęście i bliskie osoby po swojej stronie. Jego zdaniem, gdyby sam musiał poświęcać rodzinie dużo czasu zamiast przeznaczyć go na kodowanie albo gdyby nie widział, że wszystko będzie w porządku jeśli Facebook nie wypali, to prawdopodobnie największy serwis społecznościowy nigdy by nie powstał.
Prawie 2 mld użytkowników
A jednak! Dzisiaj z portalu Marka Zuckerberga korzysta blisko 2 miliardy użytkowników, a ma być ich jeszcze więcej. Na początku tego roku przedsiębiorca wspominał, że zamierza zbudować socjalną infrastrukturę, dzięki której internauci będą bardziej bezpieczni, zaangażowani oraz będą łączyć się w grupy wedle ich zainteresowań. Wszystko to rozpoczęło się tu, w Harvardzie w 2004, gdzie po 12 latach miliarder odebrał tytuł honorowy.
