Upowszechnianie Internetu staje się coraz bardziej realne. Dostęp do niego ma 40% mieszkańców Ziemi, a już powstają plany podłączenia do niej pozostałej części globu. Z czym zmagają się firmy takie jak Facebook, czy Google, które próbują tego dokonać?
Drony lekarstwem na bariery technologiczne
Mark Zuckerberg na Mobile World Congress w Barcelonie opowiadał o wkładzie Facebooka w upowszechnienie Internetu w krajach rozwijających się. Dzięki niemu, w zasięgu sieci znaleźli się nowi ludzie, co umożliwiło firmom telekomunikacyjnym pozyskanie nowych klientów. CEO Facebooka apelował także żeby nie skupiać się zbytnio na dostarczaniu Internetu za pomocą dronów. Mimo tego że ta kwestia, przez swoją innowacyjność, przyciąga najwięcej uwagi, Zuckerberg przypomina, że większość ludzi i tak skorzysta z Sieci przez tradycyjne łącza.
Przewody miedziane połączyły różne zakątki świata ponad wiek temu, ale mniej niż 40 procent populacji ma dostęp do sieci, na czym skupili się inni prelegenci konferencji. Omówili oni wyzwania związane z poszerzeniem zasięgu Internetu. Wielu wierzy, że dotarcie do pozostałych 60 procent wymaga innego podejścia niż dotychczas. W tej kwestii przedstawiciele Google zgadzają się z wizją Zuckerberga i obok dronów proponują balony. Uważają, że zastosowanie tych dwóch metod wystarczy do dostarczenia sieci na pozostałej części globu.
Bariery mentalne mieszkańców
Pomimo tych wysiłków, koszt dostępu do sieci pozostaje dużą barierą dla wielu ludzi, którzy pozostają w trybie offline. Kartik Sheth, dyrektor generalny ds. danych i urządzeń w Bharti Airtel, indyjskiej firmie telekomunikacyjnej, podczas seminarium na temat integracji cyfrowej powiedział, że tylko połowa użytkowników smartfonów korzysta z internetu. Wynika to z obaw przed opłatami nie tylko u klientów, ale samych lokalnych dostawców, którzy nie zawsze mają świadomość postępu w cyfryzacji i spadających cen i nie informują o nich użytkowników.
Istnieje również duża różnica w dostępie do internetu w podziale na płeć na całym świecie. Badanie opublikowane przez Intel w 2013 roku wskazuje, że w krajach rozwijających się z Internetu potrafi korzystać 25% mniej kobiet niż mężczyzn. Cherie Blair, założycielka i dyrektor Fundacji Cherie Blair promującej przedsiębiorczość u kobiet, skomentowała to słowami „Istnieje obawa przed udostępnieniem kobietom telefonów komórkowych ze względu na niezależność, jaką mogą im dać te urządzenia”.
Pod kontrolą Facebooka
Christopher Burns, PO dyrektora rozwoju cyfrowego w US Agencji Rozwoju Międzynarodowego (USAID) w Waszyngtonie, powiedział, że operatorzy telekomunikacyjni dotychczas kierowali swoje oferty do młodych mężczyzn w społecznościach miejskich. Teraz ich zadaniem jest skupienie się na dotarciu do oddalonych od nich społeczności wiejskich. Ta strategia umożliwi podłączenie do sieci kolejnych użytkowników. Burns zauważa również, że dużą rolę odegra rola edukacyjna, otwarte mówienie o Internecie i opłatach z nim związanych.
Prelegent dodał, że to odpowiedź na propozycję Facebooka, który umożliwi bezpłatny dostęp tylko do wybranych miejsc w sieci. Mężczyzna podejrzliwie obserwuje postęp działań Zuckerberga w ramach projektu Internet.org. Jego obawy podziela Mark Surman, dyrektor wykonawczy Fundacji Mozilla i dodaje do stwierdzenia Burnsa „Musimy utrzymać Internet jako otwarty rynek dla idei.”.