10 pytań do… Borysa Musielaka

Dodane:

Adam Łopusiewicz Adam Łopusiewicz

Udostępnij:

Dziś przedstawiamy Wam kolejną osobę, która zmierzyła się z naszą startupową 10-tką. Jest nią Borys Musielak – twórca społeczności miłośników kina Filmaster (Filmaster.pl i Filmaster.com) oraz…

Dziś przedstawiamy Wam kolejną osobę, która zmierzyła się z naszą startupową 10-tką. Jest nią Borys Musielak – twórca społeczności miłośników kina Filmaster (Filmaster.plFilmaster.com) oraz Grupy OSmedia – Otwarte i Społecznościowe Media (serwisy takie jak OSnews.pl, OSblog.pl czy jakilinux.org). Jeszcze niedawno programista w londyńskich korporacjach, dziś w 100% startupowiec.


Dobry startup to taki, który… zaspokaja jakąś ważną potrzebę. Albo właściwie jakąkolwiek potrzebę, byle taka faktycznie istniała. A jeszcze lepszy startup to taki, który uzmysławia ludziom nową potrzebę i sprawia, że nagle nie wyobrażają sobie bez niego życia.

Najważniejszą cechą startupowca jest… upór. Nie bezmyślny, ale taki zdrowy upór, który sprawia, że działamy nawet wtedy, gdy sytuacja wydaje się beznadziejna. Takich sytuacji na drodze każdego startupowca będzie co najmniej kilka. Wrodzony upór sprawia, że nie poddajemy się i płyniemy dalej pod prąd, do celu (który pewnie po drodze zmienił się już kilka razy).

Najważniejsze umiejętności zespołu tworzącego startup to… umiejętność szybkiego podejmowania odważnych decyzji, czasem zmieniających zupełnie pierwotne założenia. Startup to firma, która nie ma jeszcze wypracowanego produktu, modelu zarabiania, dlatego kluczowe jest jak najszybsze dojście do formuły, która okaże się działać.

Oczywiście ważne, żeby zespół startupu był zróżnicowany. Fajnie jak szef zna się jednocześnie na technologii i promocji. Jeśli mamy trzech founderów (najlepsza według mnie liczba), to kolejnymi powinien być mózg-programista i ekspert od użyteczności.

Polskie startupy różnią się od zagranicznych tym, że… nie bujają tak bardzo w obłokach. To według mnie zła cecha. Lekkie oderwanie od rzeczywistości pozwala tę rzeczywistość zmieniać. Tak sukces odnieśli Gates, Jobs, czy Zuckerberg – każdy z nich był w jakimś stopniu odszczepieńcem. W startupie przydaje się trochę szaleństwa. Nikt o tym wcześniej nie pomyślał? Świetnie! My to zrobimy i odniesiemy sukces. Pozytywne myślenie to już połowa sukcesu (choć ksiądz Natanek pewnie by się z tym nie zgodził). Druga połowa to niestety ciężka harówa.

Innowacyjność jest dla startupu jak… wisienka na torcie. To taka dekoracja, która pozwala łatwiej się wyróżnić w tłumie. Innowacyjność nie sprawia, że ludzie będą korzystać z twojego produktu, ale może pomóc ich tym produktem zainteresować.

Gdybym musiał skorzystać z finansowania swojego pomysłu, zdecydowałbym się… w pierwszej kolejności aplikowałbym do topowego akceleratora YCombinator albo Tech Stars. Nie po kasę, tylko po kontakty i po to, żeby wyrobić sobie markę. Samo dostanie się tam to dużo dobrej prasy i kilkukrotne zwiększenie szansy na sukces. W drugiej kolejności próbowałbym seed fundingu w Europie, np. u HackFwd, jak to zrobiliśmy w przypadku Filmastera. Potem Polska (tu sprawdzonym inwestorem jest np. SpeedUp czy HardGamma Ventures). Na końcu PARP, bo mimo że daje on sporo kasy i nie bierze udziałów, to niestety zamiast pomagać, przeszkadza w prowadzeniu biznesu.

Najlepszym sposobem na promocję startupu jest… sprawienie, że ludzie sami będą tak kochać produkt, że zainstalują go znajomym, a ich znajomi swoim znajomym. Czyli na start potrzebny jest świetny, dopracowany produkt. Promocją można zająć się później i tu już wszystkie chwyty dozwolone: najważniejsze, żeby było o tobie głośno. Przydają się fajne historie, które można sprzedać prasie, bo prasa kocha nietypowe, przyciągające uwagę czytelnika historie. Przydaje się silna obecność na Twitterze, Google+, Facebooku (czy to jako marka czy prywatnie, jako founder). Przydają się też znajomości…

Najczęstszą przyczyną porażki startupu jest… zły produkt. Choć każdy szanujący się czytelnik TechCruncha powie, że to raczej „premature scaling”.

Najczęstszą przyczyną sukcesu startupu jest… dobry, prosty produkt spełniający konkretną potrzebę, w połączeniu z pasją zespołu i łutem szczęścia.

Warto jest zrobić startup, ponieważ… to prawdopodobnie jedyna praca, która może dać pełną satysfakcję. Oczywiście zakładając, że to co robisz, to jednocześnie twoja pasja. W przeciwnym wypadku to praca jak każda inna, tylko cięższa i gorzej płatna.