Na zdjęciu: Łukasz Dyląg, CEO VoicePIN | fot. Impact’16
Ten polski startup zasługuje na miano innowacji, która zmieni podejście do weryfikowania klientów takich instytucji jak banki. VoicePIN przyda się każdemu, kto ma problemy z zapamiętywaniem haseł i chciałby przyspieszyć proces logowania się do systemu. Twórcy tej krakowskiej spółki mają jednak szerokie plany co do zastosowania stworzonej technologii. O nich dowiecie się z poniższej rozmowy.
Dlaczego walczycie z hasłami? Były od zawsze, a Wy chcecie to zmienić.
W dzisiejszych czasach każdy ma masę dostępów. Do konta mogę zalogować się przez różne kanały – aplikację, infolinię, stronę internetową i wszyscy wymagają ode mnie hasła, którego nigdy nie pamiętam. Dlatego albo ustalam proste, które jest łatwe do shakowania, albo bardzo trudne, którego zapomnę. Użytkownicy nienawidzą tych haseł i chcieliby to uprościć.
VoicePIN jest dla użytkowników lepszym rozwiązaniem?
VoicePIN to technologia, która nie obniża bezpieczeństwa, wręcz podwyższa jego poziom, a dodatkowo wpływa na satysfakcję klienta (customer experience). Użytkownicy nie muszą pamiętać hasła i mogą bardzo łatwo zostać zweryfikowani poprzez głos. Proces ten trwa trzy sekundy i jest szybszy niż rozmowa z call center, która wymaga podania odpowiedzi na pytania kontrolne, takie jak nazwisko panieńskie matki, numer polisy, numer ostatniej faktury itd.
Myślałem, że VoicePIN będzie jednym pękiem kluczy do wszystkich haseł. Myliłem się?
Działanie VoicePIN najłatwiej wyjaśnić na przykładzie logowania. Mogę wpisać hasło do konta, ale nie muszę, bo wystarczy, że je powiem. Także pierwszym zastosowaniem VoicePIN będzie weryfikacja tożsamości. Możemy też go też wykorzystać do resetu hasła. W korporacjach codziennie ileś osób zapomina czy blokuje sobie dostęp do domeny, ale jeśli zintegruje się system typu active directory z VoicePIN to nie będzie musiał prosić administratora o nadanie nowego hasła, tylko zweryfikuje swoją tożsamość głosowo.
W jaki sposób?
Wystarczy, że np. zadzwoni pod wybrany numer i wypowie pewną, ustaloną frazę np. “zresetuj mi hasło”, a system rozpozna kto to powiedział.
A rozpozna, co powiedziała dana osoba?
Zależy jaki jest tryb działania systemu w danej firmie. Może działać w dwóch trybach. Pierwszy: firma ustala stałe hasło dla wszystkich użytkowników takie samo, może ono brzmieć np. Verify me with my VoicePIN. Nasz klient może oczywiście stworzyć swoje, indywidualne hasło, musi zachować tylko odpowiednią jego długość. Drugi tryb pozwala na mówienie czegokolwiek, a system w tle rozpozna, kto to mówi i nada tej osobie dostęp.
Możesz podać takie przykładowe hasło dla wszystkich klientów jednego banku?
“Potwierdzam swoją tożsamość głosem” lub “Zaloguj mnie do mojego banku”.
Co jak zapomnę frazy albo nie powiem jej dokładnie?
System Cię odrzuci i powie, co masz powiedzieć. „Adam, powtórz: Potwierdzam swoją tożsamość głosem.”
Jak nagram Ciebie na dyktafonie i odtworzymy, to nie zadziała?
Możemy spróbować.
Łukasz włącza aplikację VoicePIN, daje sygnał, by uruchomić nagrywanie i mówi: verify me with my VoicePIN. Nagranie odtwarzam z dyktafonu, przykładam do mikrofonu jego smartfona i czekam kilka sekund aż system je rozpozna.
Dlaczego system Cię odrzucił? Nie rozpoznał, że to Ty mówiłeś?
Rozpoznał playback. Wie, że wcześniej była w stuprocentach identyczna próbka, a to jest niemożliwe. Nie jesteś w stanie powiedzieć to samo zdanie identycznie, jak kiedyś.
To znaczy, że zapamiętał Twoją poprzednią próbę. Zapamiętuje wszystkie?
Tak, wszystkie.
Korporacje są zainteresowane takim rozwiązaniem?
Są, głównie banki, firmy ubezpieczeniowe i telekomunikacyjne.
Ile kosztuje wdrożenie systemu?
To zależy od liczby użytkowników, czy też liczby kanałów i ruchu. Powiedzmy, że takie najmniejsze wdrożenie to ok. kilkudziesięciu tysięcy euro.
A obsługa?
Pobieramy opłatę za licencję, później także za maintenance. Możemy też ustalić model współpracy na płatność subskrypcyjną.
Na zdjęciu: Łukasz Dyląg, CEO VoicePIN
Do kogo skierowany jest Wasz produkt?
Wcześniej zajmowałem się systemami IVR i call center dla energetyki, bankowości. Tam widziałem potrzebę czegoś takiego, VoicePIN powstał właśnie dla takich branż. Widzieliśmy taką potrzebę, zobaczyliśmy takie coś na świecie i stwierdziliśmy, że możemy zrobić to lepiej.
Banki są liderami w technologii biometrii głosowej na świecie?
Tak i to jest fajne, bo jeśli bank uwierzy w taką technologię, to inne instytucje też się nią zainteresują.
A przedstawiciele innych branż? Też są zainteresowani?
Mamy taką wersję chmurową, która powstała dla branży IoT i developerów mobilnych. Dzięki VoicePIN, smart urządzenia słuchające komend użytkowników mogą autentykować osoby czy poprawiać customer experience poprzez personalizację. Mikrofony wychwytują polecenia, a urządzenia je wykonują mając na uwadze, kto powiedział komendę.
Jak to działa w praktyce?
Mogę wejść do kuchni i powiedzieć np.: włącz radio. Jeśli smart urządzenie będzie korzystało z VoicePIN, rozpozna, że powiedziałem to ja, a nie moja żona i włączy moją ulubioną stację. Jak widzisz, VoicePIN to nie tylko weryfikacja tożsamości, ale także personalizacja.
Ilu klientów korzysta z VoicePIN?
Mamy kilkunastu dużych klientów, mówię np. o bankach. Sprzedaliśmy dla nich około kilkunastu milionów voiceprintów, czyli licencji, haseł dla użytkowników.
Kto realizuje te voiceprinty? Kto tworzy dla każdego z użytkowników końcowych hasło głosowe?
Klient, czyli na przykład bank. Ma dwie opcje: albo świadomie daje użytkownikowi końcowemu możliwość aktywnej rejestracji głosowej, czyli możliwość nagrania hasła. Kolejna dotyczy archiwalnych nagrań z klientami, z których możemy stworzyć voiceprint.
Gdzie chcecie być za kilka lat? Co chcielibyście osiągnąć?
Chcemy, by VoicePIN był rozpoznawalną marką i funkcjonalnością nie tylko dla dużych instytucji, ale także dla prywatnych osób – użytkowników IoT czy aplikacji mobilnych.
–
Wywiad zrealizowano podczas wrocławskiej edycji Impact’16. Następne wydarzenie odbędzie się w Krakowie 31.05.2017 roku. Więcej informacji na jego temat znajdziesz na tej stronie.