Polacy stworzyli elektroniczny stetoskop dla rodziców. Trafi na rynek na początku 2018 roku

Dodane:

Adam Sawicki, Redaktor prowadzÄ…cyRedaktor prowadzÄ…cy MamStartup Adam Sawicki

Udostępnij:

– Do tej pory rodzice mieli w warunkach domowych do dyspozycji termometr i swoje ucho. Usłyszane odgłosy kaszlu mogły tylko sugerować czy problem może być poważny, czy raczej to tylko przeziębienie – mówi pomysłodawca StethoMe™ Wojciech Radomski. Rozwiązaniem problemu ma być elektroniczny stetoskop.

fot. materiały prasowe 

Szybka diagnoza 

– Nasz projekt jest przede wszystkim bardzo ambitny, bo urządzenie, które tworzymy nie jest kolejnym gadżetem, ale specjalistycznym urządzeniem medycznym: jest nim domowy stetoskop zintegrowany z termometrem, wyposażony w moduł analizy dźwięków – mówi Wojciech Radomski. Dzięki niemu rodzice samodzielnie mogą osłuchać płuca dziecka, a następnie wysłać nagrane dźwięki zaufanemu lekarzowi. 

Dodaje, że gdyby pacjenci posiadali w domu StethoMe™, w aż 75 proc. przypadków uniknęliby niepotrzebnych wizyt w przychodniach i tym samym nie naraziliby swoich pociech na kontakt z groźnymi wirusami i bakteriami. Z drugiej strony szybciej diagnozowaliby niepokojące objawy, bo 13 proc. przeziębień przeradza się w zapalenie płuc. 

Przygotowania do produkcji 

– Najprostszym i pierwszym sposobem diagnostyki układu oddechowego jest osłuchiwanie za pomocą stetoskopu. Urządzenie bardzo proste, zupełnie nieinwazyjne, ale w tej chwili może być obsługiwane wyłącznie przez lekarza, najlepiej pulmonologa. Trzeba przyznać, że jest to również urządzenie przestarzałe, które w niezmienionej formie przetrwało już ponad 200 lat – mówi Wojciech Radomski. 

Wyjaśnia, że opracowany przez jego zespół StethoMe™ zostanie w przyszłości zintegrowany z algorytmami sztucznej inteligencji, dzięki czemu urządzenie samodzielnie będzie potrafiło ocenić czy dźwięki w płucach świadczą tylko o przeziębieniu, czy już może o chorobie. Na razie jednak firma posiada wyłącznie w pełni funkcjonalny prototyp urządzenia i przygotowuje się do jego produkcji.   

Wejście na rynek 

Radomski zamierza jeszcze w tym roku zdobyć certyfikaty CE, a w pierwszym kwartale 2018 zadebiutować na rynku. Wyjaśnia, że już prowadzi rozmowy z potencjalnymi partnerami z Niemiec i Holandii oraz ma nadzieję, że rozwój projektu i wejście na rynek przyśpieszy udział w programie akceleracyjnym, organizowanym przez HighTech XL i firmę Philips w Eindhoven. Na drodze do sukcesu nie powstrzyma go konkurencja. 

– Rynek związany z produkcją stetoskopów kierowany jest właściwie wyłącznie do lekarzy. Na globalnym rynku jest dosłownie kilka konkurencyjnych produktów, które w ocenie lekarzy są nazywane zabawkami. Jakość dźwięku nie jest dla nich zadowalająca i wystarczająca do profesjonalnej zdalnej konsultacji – mówi i dodaje, że żaden ze stetoskopów dostępnych na rynku nie posiada funkcji analizy dźwięku. 

Model sprzedaży 

Przedsiębiorca skupia się obecnie na pozyskaniu inwestora, który wesprze proces produkcji, a także na współpracy z firmami telemedycznymi i pozyskaniu strategicznego partnera, dzięki któremu będzie mógł sprzedawać urządzenie klientom. Będzie ono oferowane w modelu abonamentowym jako dodatek do pakietów opieki medycznej oraz ma trafiać bezpośrednio w ręce pacjentów. 

– Docelowo chcielibyśmy, aby nasze urządzenia były ogólnodostępne w aptekach czy sklepach z elektroniką. Kupujący będzie miał do wyboru jednego z wielu partnerów telemedycznych i będzie mógł zdecydować czy woli zapłacić jednorazowo większą kwotę, czy skorzystać z opcji abonamentowej – mówi Wojciech Radomski.