fot. pexels.com
– Kiedy rok temu wystartowaliśmy z M, był to wówczas niewielki eksperyment ze sztuczną inteligencją, która potrafiłaby spełnić prawie każde żądanie. Sporo się nauczyliśmy i dzięki temu zbudowaliśmy w pełni zautomatyzowaną wersję M, która podczas rozmów sugeruje pomocne działania oraz uwypukla funkcje, o których użytkownicy nie wiedzieli, a które są dostępne za pośrednictwem Messengera – piszą przedstawiciele spółki.
Podstawowe działania
Wyjaśniają, że działanie M opiera się na technikach maszynowego uczenia. W efekcie algorytm czyta rozmowy użytkowników, rozpoznaje słowa i wyrażenia, zapamiętuje je oraz sugeruje odpowiedź. Asystent „wyczuwa” intencje rozmówców i w efekcie daje wskazówki. Na razie obejmują one tylko kilka działań:
- Wysyłanie naklejek. Piszesz „dziękuję” albo „cześć”, pojawiają się odpowiednie naklejki.
- Płatności. Dyskutujesz o pieniądzach, M uruchamia funkcję przelewu.
- Lokalizacja. M proponuje, abyś podzielił się swoją lokalizacją.
- Sporządzanie planów. Asystent pomaga koordynować palny.
- Ankiety. M sugeruje w rozmowach grupowych przeprowadzenie ankiety i głosowania.
- Transport. Piszesz o przemieszczaniu się, algorytm sugeruje skorzystać z Ubera albo Lyfta.
M pojawi się poza Stanami Zjednoczonymi
– M uczy się: im więcej z niego korzystasz, tym staje się bardziej pomocny. Zawsze jednak możesz zignorować albo odrzucić jego sugestie, kiedy nie są potrzebne. Natomiast, gdy wcale nie chcesz korzystać z pomocy M asystenta, możesz łatwo go wyłączyć w ustawieniach – piszą przedstawiciele Facebooka. Wyjaśniają, że M jest na razie dostępny tylko w Stanach Zjednoczonych, ale z czasem pojawi się także w innych krajach.
Można się spodziewać, że w przyszłości będą także dodawane kolejne działania, które asystent będzie potrafił za nas wykonać. Być może dzięki jego pomocy zarezerwujemy nocleg w hotelu, kupimy bilet lotniczy albo wycieczkę. Póki co takie opcje umożliwiają zewnętrzne boty kompatybilne z Messengerem.