Siódmy ukraiński jednorożec
Tym samym Rentberry stało się siódmym jednorożcem z ukraińskimi korzeniami po Creatio, GitLab, People.ai, Grammarly, Unstoppable Domains i airSlate.
Inwestycja pozwoli Rentberry ulepszyć swoją platformę, rozszerzyć globalny zasięg i odkryć nowe horyzonty na rynku nieruchomości.
Rentberry ma siedzibę w San Francisco, ale zespół składa się głównie z ukraińskich specjalistów. Rentberry nadal skaluje i rozszerza swoje usługi, w tym wynajem średnioterminowy, a także domy modułowe w Stanach Zjednoczonych, Europie i Azji.
Obecnie Rentberry planuje przejęcie upadłego WeWork. Wartość 100% firmy szacuje się na 550-650 milionów dolarów.
U progu nowej ery
– Jesteśmy u progu nowej ery, w której elastyczność przestrzeni do życia i pracy staje się niezwykle istotna. Ewentualne przejęcie WeWork idealnie wpisuje się w naszą wizję oferowania płynnego doświadczenia dla osób poszukujących dynamicznych, adaptacyjnych przestrzeni do życia i pracy – mówi współzałożyciel Rentberry, Alexey Lubinsky.
Rentberry to oparta na sztucznej inteligencji platforma do wynajmu i zarządzania nieruchomościami z siedzibą w San Francisco w Kalifornii.
W 2015 roku Rentberry została założona przez Ukraińców Alexeya Lyubinsky’ego, Lilię Ostapchuk, Alexandra Kotovskova i Denisa Golubovsky’ego. W Rentberry zainwestowało wiele wiodących funduszy venture capital, w tym 369 Growth Partners, Innova Capital Partners, 808 Ventures, Berkeley Hills Capital i GTM Capital. Obecnie Rentberry ma ponad 25 milionów aktywnych użytkowników i działa w ponad 60 krajach.
Rentberry rozszerza swoją działalność na nowe sektory nieruchomości i planuje stać się spółką publiczną z IPO zaplanowanym na 2026 rok.
Wycena, która budzi kontrowersje
Analityk inwestycyjny Horizon Capital Andrii Brodetsky zwrócił uwagę na fakt, że zgodnie z raportami spółki za lata 2023 i 2022 w amerykańskim rejestrze, straty Rentberry wyniosły 4,8 miliona dolarów, a liczba aktywnych użytkowników miesięcznie wynosi 3 miliony, czyli mniej niż LUN i setki razy mniej niż lider amerykańskiego rynku Zillow.
Innymi słowy, mamy uwierzyć, że maleńki rynek nieruchomości z obrotami na poziomie pół miliona przyciągnął 90 milionów dolarów przy szacunkach na poziomie 1 miliarda dolarów. Ja w to wierzę. Może założyciel WeWork był po prostu zaangażowany w zbieranie funduszy? Wtedy nie ma wątpliwości – pisze Brodetskyi.
Skąd porównanie do WeWork?
14 sierpnia 2019 r. firma coworkingowa WeWork złożyła wniosek o IPO. Trzydzieści pięć dni później dziennik The Wall Street Journal opublikował artykuł Eliota Browna, w którym zwrócił on uwagę na zaskakujące praktyki biznesowe i rozbieżności finansowe, które pojawiły się w dokumentach spółki. Zaledwie cztery dni później ekscentryczny założyciel i CEO Adam Neumann ustąpił ze stanowiska. Firma wycofała swoją ofertę publiczną, straciła głównych sponsorów i była prawie bankrutem do końca 2019 roku.
Finanse firmy były w rozsypce, do tego stopnia, że nowojorski prokurator generalny podobno osobiście do listopada 2019 roku prowadził dochodzenie w sprawie firmy i Neumanna . Choć Adam Neumann podkreślał, że WeWork jest rewolucją kulturalną, a nie firmą zajmującą się nieruchomościami komercyjnymi, z finansowego punktu widzenia firma była absurdalnie zadłużona pod względem wynajmu budynków i kosztów renowacji. Prawdopodobnie nie pomogło również finansom firmy, że założyciel podobno wydał nieujawnioną kwotę na helikopter dla muzyka The Weeknd na 2. doroczny szczyt WeWork w 2015 roku i rzekomo 1 milion dolarów plus akcje, aby przylecieć do The Chainsmokers na uroczystości w następnym roku.