Jaką rolę gra sztuczna inteligencja w polskim filmie?

Dodane:

Przemysław Zieliński Przemysław Zieliński

Jaką rolę gra sztuczna inteligencja w polskim filmie?

Udostępnij:

Nie. Nie uciekniemy się do oklepanego sformułowania, że AI „rewolucjonizuje” polskie filmy. Zainspirowani newsem o tym, że twórca „Terminatora” i „Titanica”, James Cameron będzie pracował nad GenAI, przyglądamy się filmowej roli sztucznej inteligencji w naszym nadwiślańskim kinie.

Parę dni temu informowaliśmy Was o tym, że do Stability AI dołączył James Cameron.

– Spędziłem swoją karierę na poszukiwaniu nowych technologii, które przesuwają granice tego, co możliwe, a wszystko to w służbie opowiadania niesamowitych historii. Byłem w czołówce CGI ponad trzy dekady temu i od tego czasu w niej pozostaję. Teraz kolejną falą jest skrzyżowanie generatywnej sztucznej inteligencji i tworzenia obrazów CGI – tak swoje nowe wyzwanie opisywał sam reżyser.

Zainspirowani tym ruchem, postanowiliśmy sprawdzić, jak bardzo nasze polskie środowisko filmowe jest zainteresowane wykorzystywaniem sztucznej inteligencji. A także tym, jak to robi.

Instytut tworzy ramy instytucjonalne

Analizę trzeba zacząć od przyjrzenia się temu, co na rzecz rozwoju sztucznej inteligencji w branży kreatywnej robi największa i najważniejsza instytucja filmowa, czyli Polski Instytut Sztuki Filmowej. Dwa lata temu uruchomił konkurs „Rozwiązania i inicjatywy technologiczne” w ramach programu „Upowszechnianie kultury filmowej”. Konkurs ten miał na celu wspieranie rozwoju technologii wykorzystywanych w produkcji filmowej. W 2023 roku aż 5 z 15 złożonych projektów otrzymało finansowanie. Największe wsparcie, ponad 1,5 miliona złotych, otrzymał projekt „VirtuAI Production – system wirtualnej produkcji filmów animowanych”.

Instytut na tym nie poprzestał. Prowadził również działania edukacyjne, spotkania branżowe oraz dalsze inwestycje w rozwój sztucznej inteligencji w przemyśle filmowym. Jak podkreślają przedstawiciele Instytutu, ich priorytetem jest ochrona interesów twórców. PISF chce zainicjować szeroką dyskusję w środowisku filmowym, która doprowadzi do wypracowania wspólnego stanowiska w kwestii wykorzystania nowych technologii.

Ważną inicjatywą jest także wyczekiwany przez środowisko raport nt. AI w polskiej branży filmowej, którego pierwsza część jest już prawie gotowa. W przygotowaniach raportu bierze udział ekspert rynku John Footen, który posiada bogaty dorobek publikacji w tematyce AI i pokrewnych dziedzinach.

Mistrzowskie wykonanie

Podczas tegorocznego 77. Festiwalu Filmowego w Cannes głośno było o polskim filmie „Mistrz”. Co prawda, film powstał w 2021 roku i to bez użycia sztucznej inteligencji, to właśnie teraz zwrócił na siebie uwagę. Dlaczego? Za sprawą nowej technologii Adapt Entertainment, która w opinii swoich twórców „ma zrewolucjonizować sposób oglądania filmów i seriali zagranicznych”. Służy ona do tak precyzyjnego zsynchronizowania ruchu warg i słów wypowiadanych przez lektora, że widzowie nie domyślą się, w jakim języku pierwotnie zrealizowano dzieło.

– Mistrz był pierwszym na świecie filmem, w którym za pomocą sztucznej inteligencji zmieniono całą wersję językową – mówił w rozmowie z Interią reżyser filmu Maciej Barczewski. Nie chodzi tu jednak o klasyczny dubbing. Oprócz tego, że lokalni aktorzy podłożyli głosy, to za pomocą sztucznej inteligencji zmieniono ruch warg polskich aktorów w taki sposób, że wygląda to jakby naprawdę mówili w innych językach – dodaje Barczewski.

Dla krytyków niewystarczająco wiarygodna

Parę tygodni temu portal TVN24.pl informował o premierze „Warszawskiego snu” – filmu w pełni stworzonego przez AI i opowiadającego historię przedwojennej stolicy. Materiałem źródłowym były archiwalne zdjęcia oraz filmy, które narzędzie AI skompilowało w całość.

– Testowałem na różnych zdjęciach, które od dwóch lat koloruję. Mam ich około 300 z Warszawy przedwojennej i około 80 z Powstania Warszawskiego. Ten wybór to były najlepsze próby, które mi wyszły. Nie było tutaj żadnego zamysłu budowania wspólnej historii – tak o kulisach swojej pracy mówił dziennikarzom TVN24.pl Mariusz Zając, autor filmu.

Film, choć wizualnie atrakcyjny, budzi poważne wątpliwości historyczne. Rafał Bielski, varsavianista, zwraca uwagę na fałszywe przeświadczenie, które może się pojawić u widzów: przedstawiona Warszawa to wierne odbicie rzeczywistości sprzed wojny. W rzeczywistości film zawiera nieścisłości, np. pokazuje tramwaje z gwiazdą Dawida, które wprowadzili Niemcy w 1940 roku, a nie w okresie międzywojennym.

Piotr Otrębski, rzecznik prasowy MEN, podkreśla, że film nie może być traktowany jako materiał historyczny ze względu na mieszanie zdjęć z różnych epok. Piotr Konieczny z serwisu Niebezpiecznik.pl oraz ekspert ds. bezpieczeństwa, wskazuje na dwuznaczny charakter sztucznej inteligencji: z jednej strony daje możliwość tworzenia atrakcyjnych animacji, z drugiej strony może prowadzić do błędnych interpretacji, ponieważ bazuje na danych, które nie zawsze odpowiadają polskim realiom.

AI w animacji

W trakcie tradycyjnego krakowskiego spotkania sekcji animacji Stowarzyszenia Filmowców Polskich (SFP), tematem dyskusji było wykorzystanie sztucznej inteligencji (AI) w procesie produkcji filmów animowanych.   W dyskusji uczestniczyli eksperci z branży, w tym Marek Mardosewicz, reżyser, grafik i producent, który przedstawił przykłady filmów i seriali animowanych stworzonych przy znacznym wykorzystaniu AI. Podkreślił on, że AI nie zastąpi człowieka, ale zmieni sposób, w jaki ludzie będą korzystać z tego narzędzia, wskazując na nowe specjalizacje i funkcje w przemyśle audiowizualnym.

zdjęcie: T. Korczyński KFF

W trakcie dyskusji padło pytanie o to, czy AI zastąpi człowieka, a w szczególności, kogo. Eksperci zgodnie stwierdzili, że AI nie zastąpi tego, co z duszy, osobistego designu, ale będzie przydatne w technicznych aspektach produkcji. Podkreślono, że ostatecznie to widz w kinie decyduje o odbiorze filmu, a nie technologia, która została użyta do jego stworzenia.

Dyskusja dotyczyła również kwestii prawnych i etycznych związanych z wykorzystaniem AI w produkcji filmów. Maciej Dydo, Dyrektor Departamentu Prawa Autorskiego i Filmu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, omówił europejską regulację dotyczącą AI, zwaną AI Act, oraz problem rozróżnienia między czynnikiem ludzkim a sztucznym wytworem.

Jakie wnioski można wyciągnąć z dyskusji? Wpływ sztucznej inteligencji w procesie produkcji filmów animowanych sprowadza się przede wszystkim do skrócenia czasu realizacji i ograniczenia kosztów produkcji. Wyraźnie wybrzmiała jednak przestroga, że niezmiennie „kluczowe pozostaje zachowanie ludzkiego pierwiastka w tworzeniu sztuki”, a AI ma być narzędziem wspomagającym, a nie zastępującym człowieka.

Kap, kap, kap

W lipcu 2023 roku pisaliśmy o partnerstwie nawiązanym między IDEAS NCBR a Platige Image. Przedmiotem współpracy miało być rzecz jasna – wykorzystanie AI w grafice komputerowej oraz szerzej, bo także w przemysłach kreatywnych. Platige Image zobowiązało się wówczas m.in. do zaangażowania się w bieżące prace badawcze, a docelowo stworzenie dedykowanej grupy badawczej, w skład której wejdą eksperci polskiego studia.

Jakie są efekty tej pracy? Aby je poznać, przenosimy się szybko z lipca 2023 do sierpnia 2024. To wtedy, podczas konferencji SIGGRAPH 2024 w Denver po raz pierwszy zaprezentowano efekt współpracy naukowej pomiędzy IDEAS NCBR i Platige Image. Badacze z IDEAS NCBR na amerykańską konferencję przyjechali z dwoma plakatami. Jednym z nich był „Animated Ink Bleeding with Computational Fluid Dynamics”, którego współautorem jest Mateusz Tokarz (Platige Image).

Jak podkreślają przedstawiciele IDEAS NCBR, tradycyjna sztuka akwarelowa „pięknie oddaje płynną interakcję tuszu i wody na papierze, tworząc wizualnie złożone sceny”. Niektórzy z cyfrowych artystów próbują odtworzyć ten efekt – jednak z uwagi na brak odpowiedniego software’u, osiągnięcie efektu choćby zbliżonego do rzeczywistego zachowania tuszu, może być… trudne. Żeby nie powiedzieć: niemożliwe. Największym wyzwaniem jest odwzorowanie ruchu cieczy według określonego wzoru.

Tę lukę w narzędziach dla artystów cyfrowych chcą właśnie wypełnić eksperci z IDEAS NCBR oraz Platige Image. Dlaczego prowadzone przez nich badania są istotne dla branży animacji? Mają doprowadzić do eliminacji  wielokrotnych eksperymentów w celu osiągnięcia pożądanego efektu rozlewania się atramentu, który jest często wykorzystywany w animacjach, filmach lub grach. Digitalizacja tego efektu przy wykorzystaniu sztucznej inteligencji pozwala zaoszczędzić mnóstwo czasu – stworzenie symulacji zajmuje zaledwie kilka minut. Dodatkowo rozwiązanie jest wydajne obliczeniowo, dzięki czemu jest przyjazne dla użytkownika i dostępne.

Teaser czy napisy końcowe?

Jak widać – zainteresowanie sztuczną inteligencją jest. Ba, więcej – dla polskich filmowców są nawet pieniądze na wykorzystanie AI. To, czego nie ma, to jakichś spektakularnych efektów wykorzystania tej technologii. Trudno tu jednak winić naszych twórców za brak polotu, wizji czy fantazji. Bardziej prawdopodobna wydaje się taka oto diagnoza, że AI w filmach jest, tyle że my jej nie dostrzegamy. Wykorzystywana jest bowiem do efektów generowanych gdzieś w tle. AI wciąż jest raczej wsparciem czy nawet wyręczeniem w co bardziej uciążliwych obowiązkach. Czy to się zmieni w najbliższym czasie? Wnioskując po opiniach środowiska filmowego – coraz trudniej w to uwierzyć. Początkowy entuzjazm słabnie, za to coraz bardziej dostrzega się, że AI sprawdza się przy robieniu pitch decków bądź trailerów.

I nie zapowiada się, aby miała zastąpić filmowca.

Czytaj także: