Na zdjęciu: zaparzacz herbaty Teforia | fot. materiały prasowe
Rundy finansowania
Początkowo biznes szedł dobrze, bo twórcy inteligentnego zaparzacza do herbaty zgarnęli w 2015 roku nieco ponad 5 milionów dolarów i w 2016 kolejnych 12 milionów. – Od pierwszego dni staraliśmy się zapewnić najlepsze doznania związane z parzeniem herbaty: zaczynając od zbierania najznakomitszych naturalnych herbat, przez przygotowanie doskonałych receptur i kończąc na opracowaniu wyrafinowanej i wydajnej technologii infuzyjnej – pisze w oficjalnym komunikacie CEO Teforia Allen Han.
Dodaje, że mimo sprzedaży prowadzonej wyłącznie na terenie Stanów Zjednoczonych, maszyna do parzenia herbaty trafiła do klientów w dwudziestu krajach na czterech kontynentach i że w ciagu ostatnich dziewięciu miesięcy wykorzystano ją do zaparzenia prawie pół miliona napoi. W końcu jednak bańka pękła; inwestorzy przestali wierzyć w inteligentny zaparzacz, a konsumenci zastanawiać się czy warto zapłacić za ten sprzęt.
Inwestorzy odwracają się od startupu
– Nasz biznes z kolei potrzebuje dużo większych nakładów finansowych i czasu na edukowanie rynku, ale nam zwyczajnie nie udało się pozyskać finansowania w tym trudnym czasie dla spółek hardware’owych z segmentu rozwiązań dla inteligentnych kuchni – pisze Allen Han. W efekcie przedsiębiorstwo zwija interes, zamyka dalszą dystrybucję urządzeń oraz zamierza znaleźć partnera, który zechce wykorzystać ich technologię i nie dopuści do upadku amerykańskiej marki Teforia.
Fortune wątpi jednak, że chodzi tylko o niemożność do pozyskania kapitału od inwestorów i sugeruje, że startup podzielił los producenta wyciskarek do soków Juicero. Podobnie jak Teforia, Juicero sprzedawało inteligentne urządzenie kuchenne z podłączeniem do Internetu i na początku pomysł chwycił. Inwestorzy wpompowali w przedsięwzięcie blisko 120 milionów dolarów, ale zaraz po tym wyśmiali je internauci, którzy stwierdzili, że do wyciskania „świeżych soków z torebek” nie potrzebują „inteligentnej maszyny”.
Internauci nie dali się nabrać
Nagrywali nawet filmiki jak własnoręcznie wyciskają z foliowego woreczka napoje, dając tym samym do zrozumienia, że maszyna za 700 dolarów to tylko próba naciągnięcia naiwnych. Niestety nabrali się na ten projekt inwestorzy i jak twierdzi Fortune, mogło się to przyczynić do upadku Teforia. Fundusze inwestycyjne zaczęły od tamtej pory uważniej przyglądać się startupom sprzedającym rozwiązani IoT do kuchni i już niechętnie wykładają na nie pieniądze – właśnie to spotkało inteligentny zaparzacz herbaty.