W środę 27 sierpnia br. przed godziną 10:00 miała miejsce dość poważna awaria Systemu Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego. Jak podało KCMRM (Krajowe Centrum Monitorowania Ratownictwa Medycznego), połączenia na numer alarmowy 999 były odbierane przez dyspozytorów medycznych, a obsługa zgłoszeń była realizowana zgodnie z procedurami awaryjnymi, tj. drogą telefoniczną.
Jednak, jak napisali ratownicy medyczni we wpisie na facebookowym profilu „Ratownictwo Medyczne będzie rozmowa proszę czekać” przez awarię, niektórych połączeń z numeru alarmowego 112 nie udało się przekazać do Dyspozytorni Medycznej.
– Dyspozytorzy Medyczni przekazują nam dramatyczne informacje: połączenie z zatrzymaniem krążenia oczekiwało w próżni na odebranie ponad 13 minut, dyspozytornia medyczna nie mogła go odebrać i nie widziała go w systemie! Wypadek drogowy, dwie osoby w stanie krytycznym, wszystkie służby oprócz pogotowia w trakcie realizacji. Operator Numeru Alarmowego 112 wysłał formatkę, Dyspozytor Medyczny 999 nie widzi jej, nie może utworzyć karty zlecenia wyjazdu – czytamy we wpisie na Facebooku.
Wtedy z pomocą przyszedł Discord oraz WhatsApp. Ratownicy medyczni utworzyli bowiem specjalne kanały nadawcze i konta przypisane dla zespołów ratownictwa medycznego swojego regionu, by sprawniej przekazywać informacje na temat zgłoszeń. Jak czytamy we wpisie na facebookowym profilu „Ratownictwo Medyczne będzie rozmowa proszę czekać”, dzięki temu czas odpowiedzi nie przekraczał 2 minut, a komunikacja z zespołami oraz dyspozytornią przebiegała sprawniej.
Braki kadrowe i nieidealny system
Tego typu awarie to niestety nie są jednorazowe sytuacje. Do podobnych sytuacji doszło już w poprzednich latach. Opublikowana w czerwcu br. kontrola Najwyższej Izby Kontroli wykazała, że System Powiadamiania Ratunkowego (SPR) w Polsce, choć funkcjonuje od ponad dekady, nadal nie zapewnia pełnej skuteczności i nowoczesnych rozwiązań, które obowiązują w innych krajach UE. Mowa m.in. o technologii AML (Advanced Mobile Location), pozwalającej na precyzyjne określenie lokalizacji dzwoniącego z dokładnością do kilku metrów. W Polsce wciąż bowiem korzysta się z danych BTS ze stacji bazowych, których margines błędu wynosi nawet kilka kilometrów.
Do tego dochodzą braki kadrowe. Jak pokazała kontrola NIK, w latach 2019–2024 (do 31 sierpnia) w większości kontrolowanych centrów powiadamiania ratunkowego (CPR) znacząco spadła liczba wakatów. Dyspozytorzy medyczni są więc przepracowani, a to może wpływać m.in. na opóźnienia w przyjmowaniu zgłoszeń i wysyłaniu karetek, a także na wyższe ryzyko błędów w ocenie stanu pacjenta i koordynacji akcji ratunkowej.
Ponadto, jak pokazała kontrola NIK, ogromnym problemem są fałszywe zgłoszenia, które mogą obciążać system i wydłużać czas reakcji na rzeczywiste zagrożenia. W 2023 roku stanowiły one niemal 69% wszystkich zgłoszeń kierowanych na numer 112.
Tutaj z przysłowiowym ratunkiem przychodzą technologie, takie jak AI.
Asystent AI dla służb ratowniczych
W niektórych miastach w Stanach Zjednoczonych dyspozytorom służb ratowniczych pomaga… asystent AI. Aurelian, bo to o nim mowa, to system stworzony przez Maxa Keenana, który zauważył problem związany z brakami kadrowymi w miejskich centrach obsługi – okazało się bowiem, że osoby zajmujące się przypadkami niebędącymi nagłymi wypadkami, często też odpowiadają na zgłoszenia alarmowe pod numerem 911.
Keenan stworzył więc asystenta głosowego, opartego na sztucznej inteligencji, który pomaga centrom obsługi telefonicznej 911 zmniejszyć liczbę połączeń niezwiązanych z nagłymi przypadkami. Asystent AI ma za zadanie wstępne rozpatrzenie mniej pilnych problemów, takich jak skargi na hałas czy zgłoszenia kradzieży portfela. Jednym słowem – sytuacji, które nie wymagają natychmiastowej reakcji i wysyłania personelu na miejsce zdarzenia.
Gdy zaś asystent AI rozpozna realną sytuację kryzysową, przekazuje zgłoszenie do „prawdziwego” dyspozytora.
Nie tylko Aurelian…
Aurelian to nie pierwszy asystent AI, który pomaga dyspozytorom służb ratowniczych. W lipcu br. startup Hyper pozyskał 6,3 mln dolarów w rundzie zalążkowej na rozwój systemu opartego na AI do odbierania połączeń alarmowych.
Oprócz Hypera jest także Prepared, firma założona w 2019 roku, która niedawno dodała rozwiązanie głosowe oparte na sztucznej inteligencji do reagowania w sytuacjach kryzysowych.
Może i na polskim rynku powinno pojawić się podobne rozwiązanie?