Dziennikarze, programiści… kto następny?
„AI zabierze pracę (tu wstaw nazwę branży)!!” – tego typu hasła coraz częściej przyciągają naszą uwagę w mediach. Słyszymy, że sztuczna inteligencja zabierze pracę dziennikarzom, bo już pisze artykuły, programistom, bo sama koduje, księgowym, bo zna wszystkie cyfry, prawnikom, bo rozumie paragrafy, a nauczycielom… no cóż, też już poprawia prace domowe. Czy czeka to także stylistów modowych?
Postanowiłam pochylić się nad tym tematem, ponieważ niedawno przeczytałam o nowym narzędziu do stylizacji, opartym na sztucznej inteligencji. Ella, bo to „o niej” mowa, jest efektem współpracy platformy do wypożyczania ubrań Vivrelle, marki Revolve oraz FWDR – sklepu internetowego z markami luksusowymi.
Narzędzie Ella pomaga klientom trzech wspomnianych sklepów znaleźć idealne stylizacje, dostosowane do ich potrzeb. Użytkownicy mogą np. poprosić o „strój na wieczór panieński” lub „co spakować na wyjazd”, a AI przeszuka platformy Vivrelle, FWRD i Revolve, tworząc propozycje stylizacji. Następnie zakupy można sfinalizować w jednym koszyku na platformie Vivrelle.
Wyświetl ten post na Instagramie
Pozostając w temacie stylizacji, jakiś czas temu Google zaprezentowało nową funkcję, która pozwala przymierzać ubranie, bez wychodzenia z domu, za pomocą sztucznej inteligencji. Narzędzie umożliwia również samemu tworzenie stylizacji, na podstawie ubrań dostępnych w wynikach wyszukiwania Google.
Gdy jeszcze dodamy do tego fakt, że ChatGPT w prosty i szybki sposób zrobi nam analizę kolorystyczną, można dojść do wniosku, że styliści faktycznie powinni zacząć obawiać się o swoje posady…
Żarty żartami, czas zejść na ziemię. Postanowiłam przestać gdybać i zapytać same zainteresowane, co o tym sądzą. O swoich przemyśleniach dotyczących AI opowiedziały mi: Magda Jagnicka, stylistka i dziennikarka modowa, Izabela Jabłonowska, osobista stylistka i twórczyni StylowaModa.pl, Zofia Kulewicz, osobista stylistka, współzałożycielka i dyrektorka kreatywna marki odzieżowej Ansin, oraz Milka Lewandowska, osobista stylistka.
Magda Jagnicka: AI może wskazać kierunek, ale interpretacja i nadanie stylizacji sensu w kontekście człowieka pozostaje w rękach specjalisty
Czy narzędzia AI, takie jak „Ella”, które analizują preferencje i proponują stylizacje, mogą realnie zagrozić pracy stylistek, czy raczej stanowić wsparcie w codziennej pracy?
Technologia technologią, ale to człowiek wnosi emocje, intuicje, doświadczenie. AI nie zastąpi stylistów, za to jest fantastycznym narzędziem wspierającym. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że styliści to często artystyczne i humanistyczne dusze, działające w kontrolowanym chaosie. Nie dla nich kalkulacje, wyliczenia, zresztą zwykle podczas zlecenia nie ma na to po prostu czasu: biegamy po spotkaniach, po butikach, po przymiarkach. Algorytmy bardzo radzą sobie z analizą dużych zbiorów danych, czyli np. historii zakupów, kolorystyki albo trendów i rzeczywiście potrafią szybko zaproponować dopasowane produkty. To realna oszczędność czasu. Jednak sama stylizacja to nie tylko „dobór rzeczy do siebie”, ale też relacja z klientem, zrozumienie cudzych emocji, potrzeb i momentu życiowego. Tego sztuczna inteligencja w pełni nie odwzoruje.
Na ile Twoim zdaniem algorytm jest w stanie uchwycić indywidualny styl, osobowość czy kontekst klientki, a na ile są to aspekty, które pozostają wyłączną domeną człowieka?
Algorytm może uchwycić powtarzalne schematy i preferencje, np. to, że ktoś częściej wybiera czarne ubrania albo określony fason sukienki. Natomiast indywidualny styl to coś znacznie głębszego. Często klient sam nie umie go nazwać, bo jest on połączeniem osobowości, wartości, pracy, relacji czy zmian w życiu. Tu potrzebna jest empatia, uważność i rozmowa: elementy, które są nieodłączną częścią mojej pracy. AI może wskazać kierunek, ale interpretacja i nadanie stylizacji sensu w kontekście człowieka pozostaje w rękach specjalisty.
Wyświetl ten post na Instagramie
Jak wyobrażasz sobie współpracę między stylistkami a narzędziami AI w przyszłości – konkurencja czy raczej partnerstwo?
Zdecydowanie partnerstwo. AI przejmuje zadania techniczne, za którymi osobiście po prostu nie przepadam, np. katalogowanie garderoby, szybkie tworzenie tablicy inspiracji czy analizę trendów. Dzięki temu, zyskuję więcej przestrzeni na to, co w mojej pracy najważniejsze – kreatywność, kontakt z człowiekiem, budowanie spersonalizowanych rozwiązań. Myślę, że przyszłość zawodu będzie polegała właśnie na tej współpracy: technologia zajmie się danymi, a człowiek może realizować się w swojej pasji i sztuce – tym właśnie jest dla mnie moda 🙂
Izabela Jabłonowska: AI jako logistyka, stylistka jako magia
Czy narzędzia AI, takie jak „Ella”, które analizują preferencje i proponują stylizacje, mogą realnie zagrozić pracy stylistek, czy raczej stanowić wsparcie w codziennej pracy?
AI w modzie nie jest zagrożeniem, tylko narzędziem – trochę jak kalkulator w matematyce. Czy kalkulator zabrał pracę matematyków? Nie. Pozwolił im działać szybciej, precyzyjniej i skupić się na bardziej złożonych problemach. Dokładnie to samo dzieje się w stylizacji.
Systemy takie jak „Ella” mogą błyskawicznie analizować ogromne bazy danych: preferencje klientów, aktualne trendy, historię zakupową, a nawet popularność poszczególnych produktów w różnych segmentach rynku. To przewaga w szybkości i skali. Ale… ubrania to nie tylko dane. Styl to język emocji, tożsamości, kontekstu życia.
Dlatego AI nie zabierze nam pracy, lecz może odciążyć od powtarzalnych zadań – np. sortowania, dopasowywania kolorów do sylwetek czy przeszukiwania setek e-sklepów. Dzięki temu stylistka zyska więcej czasu na to, co naprawdę kluczowe: rozmowę z klientką, budowanie relacji, interpretowanie jej osobowości i projektowanie garderoby, która opowiada historię o niej samej.
Na ile Twoim zdaniem algorytm jest w stanie uchwycić indywidualny styl, osobowość czy kontekst klientki, a na ile są to aspekty, które pozostają wyłączną domeną człowieka?
Algorytm może rozpoznać wzór, ale nie zawsze kontekst. AI zauważy, że klientka lubi marynarki w neutralnych kolorach, ale nie zrozumie, że ta konkretna marynarka jest jej „zbroją” na trudne spotkania biznesowe.
Styl to coś więcej niż wybór ubrań. To tożsamość, emocje, kultura, a nawet historia życia. Klientka może mieć w szafie sukienkę, którą AI uzna za „niemodną”, ale dla niej to sukienka, w której tańczyła na swoim ślubie i w której zawsze czuje się wyjątkowo. Algorytm nie odczyta symboliki ani emocji, które niosą ubrania.
Dlatego uważam, że AI uchwyci formę, ale człowiek zawsze będzie odpowiedzialny za treść. My, stylistki, nie tylko dobieramy fasony i kolory – my „tłumaczymy” osobowość na język ubrań. To sztuka, a nie czysta matematyka. I tak jak żaden program nie namaluje obrazu, który wstrząśnie duszą, tak samo żaden algorytm nie stworzy stylizacji, która autentycznie „spotka się” z sercem klientki.
Wyświetl ten post na Instagramie
Jak wyobrażasz sobie współpracę między stylistkami a narzędziami AI w przyszłości – konkurencja czy raczej partnerstwo?
Zdecydowanie partnerstwo. AI to nie rywal, tylko nowy asystent. Mogę sobie wyobrazić sytuację, w której stylistka korzysta z AI do szybkiego researchu – np. sprawdzenia, jakie modele spodni są dostępne w sklepach w budżecie klientki – i dzięki temu oszczędza godziny scrollowania.
W przyszłości AI może pełnić rolę „pierwszego filtra”, który zrobi wstępną selekcję ubrań na podstawie preferencji, a stylistka nada temu ludzki sens, dopasuje kontekst i… doda energię. Bo styl to też chemia między stylistką, a klientką. To poczucie bezpieczeństwa, kiedy ktoś patrzy na Ciebie całościowo, nie jak na zestaw danych.
Czy AI może podsunąć świetne stylizacje? Oczywiście. Ale czy powie klientce: „Wiem, że boisz się czerwieni, ale spróbuj – ta sukienka może być Twoim przełomem”? Czy będzie w stanie żartem rozładować atmosferę podczas przymierzania? Nie. I właśnie tu pozostaje niepodważalna wartość człowieka.
Dlatego ja nie widzę konkurencji. Widzę duet: AI jako logistyka, stylistka jako magia.
Zofia Kulewicz: AI nie potrafi wychwycić prawdziwych emocji i reakcji klienta, a to właśnie one często decydują o tym, czy stylizacja jest trafiona
Czy narzędzia AI, takie jak „Ella”, które analizują preferencje i proponują stylizacje, mogą realnie zagrozić pracy stylistek, czy raczej stanowić wsparcie w codziennej pracy?
Uważam, że dla stylistów tego typu narzędzia staną się tzw. must have. Mogą znacząco przyspieszyć pracę i ułatwić przygotowywanie looków. Nie sądzę jednak, aby mogły zastąpić czynnik ludzki, którego potrzebują klienci. Bardzo często osoby zgłaszają się do stylistek nie tylko po gotowe rozwiązania, ale także po rozmowę, uwagę i autentyczną relację z drugim człowiekiem.
Warto też pamiętać, że AI wciąż nie jest w stanie ocenić takich aspektów jak rozciągliwość czy sposób, w jaki materiał „pracuje” na sylwetce. Przykładowo – możemy nałożyć wirtualnie sukienkę na sylwetkę kobiety w ciąży i wizualizacja będzie wyglądała dobrze, ale nie wiemy, czy w rzeczywistości materiał odpowiednio się rozciągnie i czy będzie komfortowy. To są niuanse, które dostrzega człowiek, a nie algorytm.
Na ile Twoim zdaniem algorytm jest w stanie uchwycić indywidualny styl, osobowość czy kontekst klientki, a na ile są to aspekty, które pozostają wyłączną domeną człowieka?
Algorytmy mogą częściowo uchwycić naszą osobowość i styl, jednak z mojego doświadczenia wynika, że kluczowe rzeczy dzieją się dopiero w przymierzalni, podczas realnego kontaktu z klientką. Często zdarza się, że klient deklaruje pewne preferencje, a dopiero podczas przymierzania ubrań i rozmowy o odczuciach widzę jego prawdziwe reakcje. To właśnie te emocje i autentyczne reakcje pozwalają lepiej zrozumieć styl danej osoby i sprawiają, że efekt końcowy jest spójny i satysfakcjonujący.
Wyświetl ten post na Instagramie
Jak wyobrażasz sobie współpracę między stylistkami a narzędziami AI w przyszłości – konkurencja czy raczej partnerstwo?
Na ten moment mocno wierzę, że będzie to partnerstwo. Stylizacja zawsze będzie związana z czynnikiem ludzkim – AI nie potrafi wychwycić prawdziwych emocji i reakcji klienta, a to właśnie one często decydują o tym, czy stylizacja jest trafiona.
Oczywiście obserwując tempo rozwoju AI, nikt nie może w 100% przewidzieć, jak sytuacja będzie wyglądała w przyszłości. Z drugiej strony raporty trendowe, np. WGSN, prognozują, że w 2027 roku ludzie będą jeszcze mocniej dążyć do budowania bliskich relacji i dbania o zdrowie psychiczne. W tym kontekście rola stylistki – jako osoby, która wysłucha, doradzi i wesprze – staje się jeszcze bardziej istotna.

Milka Lewandowska: Patrzę na te rozwiązania nie jako zagrożenie, ale raczej jako zjawisko, które zmienia rynek i wymaga od nas elastyczności
Czy narzędzia AI, takie jak „Ella”, które analizują preferencje i proponują stylizacje, mogą realnie zagrozić pracy stylistek, czy raczej stanowić wsparcie w codziennej pracy?
Myślę, że aplikacje takie jak Ella i inne algorytmy mogą być dużym wsparciem w pracy stylistek, ale jednocześnie mogą sprawić, że część klientek, szczególnie tych bardziej samodzielnych, będzie radzić sobie bez pomocy specjalistki. Na tę chwilę patrzę na te rozwiązania nie jako zagrożenie, ale raczej jako zjawisko, które zmienia rynek i wymaga od nas elastyczności. Jeśli podejdziemy do sztucznej inteligencji partnersko, możemy na tym zyskać. Myślę, że skoro Ella może pomóc kobietom w zakupach, to również może pomóc stylistkom sprawniej obsługiwać swoje klientki, a dzięki temu odzyskać czas, aby pomóc kolejnym klientkom. Trzeba też pamiętać, że algorytm nie ma emocji ani kreatywności, działa tylko na podstawie danych. To my musimy nim zarządzać, aby uzyskać dobre efekty. Wierzę, że w dłuższej perspektywie czasu AI nie zastąpi stylistek, a raczej będzie narzędziem, które pomoże nam jeszcze lepiej odpowiadać na potrzeby klientek, bo klientki, które cenią sobie luksus pracy ze stylistką zawsze będą.
Na ile Twoim zdaniem algorytm jest w stanie uchwycić indywidualny styl, osobowość czy kontekst klientki, a na ile są to aspekty, które pozostają wyłączną domeną człowieka?
Na rynku działa wiele aplikacji, które proponują dobór kolorów czy stylizacji. Z mojego doświadczenia wynika, że co trzecia klientka trafia do mnie właśnie po skorzystaniu z takich narzędzi. Dlaczego? Bo każda aplikacja pokazuje coś innego, a zaproponowane kolory często nie pasują albo zwyczajnie się nie podobają. W efekcie kobieta zamiast jasności zyskuje mętlik i szuka profesjonalistki. Nie tylko chodzi o prace z ekspertem, ale o doświadczenie. Kobiety lubią przekonać się na własne oczy. Algorytm, jeśli ma dobre dane, potrafi wskazać ciekawe propozycje dopasowane do sylwetki czy stylu życia. Ale budowanie stylu to coś więcej niż techniczne dopasowanie. To proces, w którym ubrania stają się narzędziem do wyrażania osobowości. Klientka chce nie tylko zestawu ubrań, ale też rozmowy o sobie, dotknięcia tkanin, doświadczenia tego, jak czuje się w danym stroju i dowodu, który zobaczy w lustrze. Wiele kobiet też nie lubi zakupów i myślę, że nawet z pomocą Al wolałyby, aby ktoś to zrobił za nie, ktoś kto zna ich szafę i kupi to co pasuje do jej zawartości, a nie tylko nowy zestaw, który pasuje do sylwetki. Tego ludzkiego czynnika, jakim jest empatia i doświadczenie, Al nie zastąpi. Widzę jednak przestrzeń, gdzie AI świetnie się sprawdzi: u kobiet, które mocno interesują się modą, lubią zakupy i nowinki modowe, AI ułatwi znajdowanie tych rzeczy, takie kobiety często też nie korzystają z usług stylistek.
Wyświetl ten post na Instagramie
Jak wyobrażasz sobie współpracę między stylistkami a narzędziami AI w przyszłości – konkurencja czy raczej partnerstwo?
Przyszłość trudno przewidzieć, ale wierzę, że rola stylistek będzie się zmieniać, a nie zanikać. Algorytmy pomogą nam w szybkim działaniu, a część prostych zadań przejmą. Natomiast wciąż pozostanie ogromne pole dla naszej kreatywności, emocjonalności i indywidualnego podejścia do klientek. To, co dla mnie najważniejsze, to świadomość, że ubrania to nie tylko materiały i kolory, ale też emocje i osobowość. Sztuczna inteligencja tego nie poczuje. Dlatego nie widzę jej jako zagrożenia, ale jako narzędzie, które, odpowiednio prowadzone przez człowieka, pozwoli nam wykonywać naszą pracę jeszcze lepiej.


