Mały, ale wariat. DoorDash wjeżdża z nowym robotem

Dodane:

Aleksandra Janik Aleksandra Janik

Mały, ale wariat. DoorDash wjeżdża z nowym robotem

Udostępnij:

DoorDash zaprezentował Dot – małego autonomicznego robota, który wywołuje nie małe poruszenie!

Rozmiar ma znaczenie!

Dlaczego firma od dostaw jedzenia wchodzi w zaawansowaną technologię pojazdów autonomicznych? Według współzałożyciela DoorDash, Stanleya Tanga, podobna rewolucja jak w przypadku robotaksówek czeka rynek dostaw. Klucz do sukcesu to rozmiar. Dot, mierzący niewiele ponad 1,5 metra wysokości i ważący zaledwie 160 kg, jest około dziesięć razy mniejszy od samochodu. Robot potrafi jeździć po drogach, ścieżkach rowerowych i chodnikach z prędkością nawet 32 km/h, co ma gwarantować, że pizza nie straci ciepła, a lody się nie roztopią.

Dot został stworzony do rozwożenia jedzenia i małych paczek. Robot jest pomalowany na jaskrawą czerwień, ma duże, świecące oczy LED i uśmiechniętą „buźkę”, która otwiera się, by wydać zamówienie. Dot pomieści w sobie 6 pudełek pizzy lub lekko ponad 13 kg towaru.

– Nie zawsze potrzebujesz pełnowymiarowego samochodu, żeby dostarczyć tubkę pasty do zębów czy paczkę pieluch – powiedział Stanley Tang, współzałożyciel DoorDash, cytowany w serwisie techcrunch.com – Dot został stworzony specjalnie z myślą o milionach dostaw, które realizujemy każdego dnia. Jest wystarczająco mały, aby przejechać przez bramy i podjazdy, wystarczająco szybki, aby utrzymać jakość jedzenia, i wystarczająco inteligentny, aby zoptymalizować najlepsze trasy dostaw.

Choć firma postawiła na przyjazny, kreskówkowy design, niektórym już jawi się jako „lekko upiorny” symbol automatyzacji. Robot patrzy na świat przez osiem kamer, a drogę rozpoznaje za pomocą trzech czujników lidarowych i czterech radarowych. Całość napędza zaawansowany model sztucznej inteligencji, który łączy algorytmy uczenia maszynowego, aby błyskawicznie wyznaczać najlepsze trasy. Co więcej, Dot ma głośniki emitujące robotyczny głos oraz mikrofon, który w przyszłości ma umożliwić klientom rozmowę z nim (wspomaganą przez AI!). Zasilanie jest sprytnie rozwiązane: baterie są wymienne i można je ładować osobno.

Bezpieczeństwo na drodze i chodniku

Autonomiczne roboty budzą obawę o bezpieczeństwo. Ashu Rege, szef działu autonomii DoorDash, uspokaja – Dot jest szkolony, by ustępować pierwszeństwa pieszym i rowerzystom. Firma jest również w kontakcie z lokalnymi władzami, które, jak podaje serwis techcrunch.com, widzą w małych robotach sposób na redukcję korków.

A co, jeśli Dot wpadnie w tarapaty? Nie ma mowy o zdalnym sterowaniu! Robot został zaprogramowany tak, by w razie problemów po prostu się zatrzymał i zjechał na pobocze. W poważniejszych sytuacjach na ratunek ruszy operator terenowy. DoorDash stworzyło w Phoenix całe zaplecze logistyczne – magazyny, stacje ładowania i wspomnianych operatorów.

Firma pomyślała też o złośliwcach: w przestrzeni ładunkowej zamontowano kamerę – częściowo po to, by dzieci nie próbowały się na niego wspinać. A gdyby ktoś chciał przewrócić Dot (co jest możliwe, bo waży tylko 160 kg), operatorzy terenowi są gotowi, by go podnieść.

Mimo że Dot wygląda jak zabawka, jest to poważne przedsięwzięcie dla DoorDash. Firma podkreśla, że ludzie wciąż będą obsługiwać większość zamówień, ale automatyzacja pozwoli kurierom skupić się na droższych i bardziej skomplikowanych zleceniach, które wymagają ludzkiej oceny.

Mały Dot może odmienić oblicze rynku dostaw, ale czy podbije serca klientów? Czas pokaże.

Czytaj także: