fot. unsplash.com
Inteligentne miasta
Obie strony transakcji potwierdziły, że do finalizacji umowy dojdzie jeszcze w kwietniu. W efekcie Siemens nabędzie 100 procent udziałów w hiszpańskim firmie Aimsun, która wciąż będzie działać jako osobny podmiot, ale już w strukturach niemieckiego koncernu. Chociaż nie wiemy za ile Siemens przejmie Aimsun, bo przedstawiciele obu spółek zwyczajnie nie dzielą się takimi informacjami, jednego możemy być pewni: niemiecki koncern wykorzysta zasoby przedsiębiorstwa z Hiszpanii do opracowania rozwiązań dedykowanych smart city.
Chodzi przede wszystkim o rozładowanie ruchu na zakorkowanych ulicach, bo właśnie tym aspektem zajmuje się Aimsun. Założyciele firmy pracują bowiem nad platformą do symulowania ruchu ulicznego na planowanych projektach konstrukcyjnych. Rozwiązanie to pomaga w czasie rzeczywistym optymalizować ruch uliczny i przewidywać korki zanim w ogóle powstaną. Platforma sygnowana przez Hiszpanów jest stosunkowo popularna, bo do dziś korzysta z niej ponad 4,6 tys. użytkowników w 79 krajach, a może być ich więcej.
Ekspansja
Siemens przecież jest znacznie bardziej rozpoznawalną marką niż mająca dołączyć do niemieckiej grupy hiszpańska firma. Poza tym zaplecze technologiczne koncernu i jego wszelkie inne zasoby również są znacznie bardziej obszerne niż ma się to w przypadku Aimsun. Właściciele spółki są więc pewni, że po włączeniu w struktury Siemensa rozwiną nie tylko narzędzie do przewidywania korków, ale też umocnią swoja pozycję na rynku.
– Połączenia naszych firm pozwali nam także dostarczyć platformę rozwiązań na rynki w Europie Środkowej i w krajach wschodzących – mówi Jaime L. Ferrer, dyrektor generalny Aimsun. Na razie jednak jego spółka rozwija się głównie na Zachodzie i w krajach wysokorozwiniętych, między innymi w Australii, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
Znaki ostrzegą przed niebezpieczeństwem
Korki na ulicach to jeden problem, drugi stanowi bezpieczeństwo, którym z kolei zajmą się Polacy. Naukowcy z AGH i Politechniki Gdańskiej pracują już nad system inteligentnych znaków drogowych INZNAK, które dostosują się do warunków panujących na drodze, będą analizować otoczenie i informować kierowców na przykład o konieczności hamowania. Zgodnie z zapowiedzią, pojawią się na ulicach najwcześniej w 2021 roku.
– Chcemy, aby znaki zmieniały treść w zależności od natężenia ruchu samochodów osobowych czy ciężarowych, pogody, widoczności, stanu nawierzchni, liczby skrzyżowań, a nawet charakteru obiektów (np. szkoły), znajdujących się przy danej ulicy – mówi PAP prof. Andrzej Dziech z Katedry Telekomunikacji, kierownik zespołu z AGH. Poza tym znaki będą się ze sobą komunikować i działać tak, aby zwiększyć przepustowość dróg.