Deeptech, life science oraz spacetech. Dlaczego te sektory? Na jakich skupia się Radix Ventures?
Radix Ventures skupia się na projektach deeptech, a wśród nich patrzymy głównie na trzy sektory: trzy w „tradycyjnej gospodarce”, a trzy w „nowej”. Do tych pierwszych zaliczamy sektory energii, przemysłu oraz transportu, które wszystkie przechodzą przez głęboką transformację. Trzy „nowe” sektory to kosmos, technologie podwójnego zastosowania oraz technologie obliczeniowe nowej generacji. Obszary life science pozostawiamy naszym partnerom.
Kiedy ogłosicie pierwsze inwestycje? Możecie coś zdradzić?
Na jakich rundach się skupiacie?
Trzeba pamiętać, że każdy z podmiotów konsorcjum ma swoją własną politykę inwestycyjną i ta komplementarność stanowi o sile i unikatowości tego przedsięwzięcia. Pracujemy nad wspólnymi inwestycjami i niebawem ogłosimy pierwsze takie projekty, ale patrząc w przyszłość myślę, że częściej będziemy dla siebie nie tyle koinwestorami, co raczej inwestorami kontynuacyjnymi, wchodząc kapitałowo do projektów na poziomie różnych rund finansowania. Dzięki temu najciekawsze projekty deeptech będą mogły liczyć na nieprzerwane finansowania od etapu pre-seed do fazy wzrostowej.
Jaki jest ticket inwestycyjny per spółka/startup?
To będzie zależało od konkretnego projektu. Myślę, że to będą zarówno mniejsze rundy rzędu kilkuset tysięcy złotych, na wczesnym etapie rozwoju, po rundy dużo większe – kilkunastomilionowe. Radix typowo inwestuje od ok. 4 mln zł wzwyż, przy czym mówimy tu tylko o wstępnej inwestycji, która może być następnie zwiększona.
Jakie konkretne kryteria muszą spełniać te podmioty, aby otrzymać finansowanie od Konsorcjum?
Myślę, że nasi konsorcjanci zgodzą się ze mną, gdy powiem, że poszukujemy najbardziej ambitnych projektów, o globalnych aspiracjach, wspartych na wyjątkowym know-how founderów. Kluczowy jest oczywiście zespół, jego doświadczenia, wiedza oraz determinacja do zbudowania firmy o światowym formacie.