Z jednej strony – uznanie dla technologii, która w ciągu zaledwie kilku lat przeorała niemal wszystkie obszary życia społecznego, gospodarczego i politycznego. Z drugiej – pytania o odpowiedzialność, koncentrację władzy technologicznej i o to, czy to rzeczywiście moment na celebrację twórców AI, a nie refleksję nad jej skutkami.
Decyzja TIME: AI jako siła nadająca kształt naszemu stuleciu
W uzasadnieniu wyboru redakcja TIME podkreśla, że sztuczna inteligencja przestała być wyłącznie narzędziem technologicznym, a stała się systemową siłą zmieniającą sposób pracy, edukacji, komunikacji, wojny, polityki i kultury. AI pisze teksty, diagnozuje choroby, generuje obrazy, wspiera decyzje wojskowe i administracyjne, a coraz częściej – pośrednio – wpływa na decyzje podejmowane przez ludzi. Tytuł nie trafił więc do jednego CEO czy jednego zespołu, lecz do szeroko rozumianej grupy inżynierów, badaczy, projektantów modeli językowych i systemów generatywnych – ludzi stojących za rozwojem AI w firmach takich jak OpenAI, Google DeepMind, Anthropic, Meta czy Microsoft.
2025 was the year when artificial intelligence’s full potential roared into view, and when it became clear that there will be no turning back.
For delivering the age of thinking machines, for wowing and worrying humanity, for transforming the present and transcending the… pic.twitter.com/mEIKRiZfLo
— TIME (@TIME) December 11, 2025
Zdaniem TIME, to oni – bardziej niż jakikolwiek polityk czy przywódca – kształtowali globalną rzeczywistość w 2025 roku.
Czytaj także: „Dość halucynacji”: pierwsze takie ostrzeżenie. Prokuratura pisze listy do bigtechów
Symboliczne zdjęcie, symboliczna epoka
Szczególne emocje wzbudziła oprawa wizualna okładki. Redakcja zdecydowała się na współczesną reinterpretację słynnej fotografii „Lunch atop a Skyscraper” z 1932 roku, przedstawiającej robotników siedzących na belce nad Nowym Jorkiem podczas budowy Rockefeller Center. W wersji TIME postacie budowniczych zostały zastąpione przez sylwetki symbolizujące twórców AI – ludzi „zawieszonych” nad przyszłością świata, budujących nową infrastrukturę cywilizacyjną bez pełnej wiedzy o tym, jak bezpieczna okaże się ich konstrukcja.
Dla jednych to trafna metafora przełomu technologicznego porównywalnego z rewolucją przemysłową. Dla innych – niepokojąca estetyzacja ryzyka, która romantyzuje procesy mogące przynieść poważne społeczne koszty.
Internet reaguje: zachwyt, sceptycyzm i gniew
Jak zauważa Mashable, reakcje internautów były skrajnie podzielone. Część komentatorów uznała wybór za oczywisty: skoro AI wpływa dziś na wszystko – od rynku pracy po dezinformację – to jej twórcy zasługują na symboliczne uznanie.
Inni jednak pytali wprost: czy to nie jest nagradzanie branży, która sama przyznaje, że nie do końca kontroluje własne narzędzia? W mediach społecznościowych pojawiły się głosy, że TIME pominął perspektywę pracowników tracących miejsca pracy, artystów walczących z nieautoryzowanym wykorzystaniem swoich dzieł czy nauczycieli i lekarzy zmuszanych do adaptacji narzędzi, których nie projektowali i nie regulują.
Kontrowersja numer jeden: brak jednego nazwiska
Część krytyków wskazuje, że zbiorowy wybór „architektów AI” jest unikaniem odpowiedzialności. W przeszłości TIME potrafił wskazać konkretnych ludzi – nawet kontrowersyjnych – jako symbol epoki. Tym razem redakcja zdecydowała się na rozmycie podmiotu sprawczego. Pojawia się pytanie: czy za sukcesy AI odpowiada „społeczność inżynierów”, czy jednak konkretne firmy, konkretne decyzje biznesowe i konkretni liderzy?
Kontrowersja numer dwa: celebracja w cieniu regulacyjnej próżni
Decyzja TIME zapadła w momencie, gdy na świecie toczą się intensywne spory o regulację AI. Unia Europejska wprowadza AI Act, USA wciąż dyskutują o odpowiedzialności platform, a państwa globalnego Południa alarmują, że nie mają realnego wpływu na technologie tworzone w Dolinie Krzemowej. Dla krytyków tegoroczny tytuł Person of the Year brzmi jak nagroda przyznana zanim zakończył się eksperyment, którego skutki społeczne dopiero zaczynamy odczuwać.
Symbol epoki czy ostrzeżenie?
Warto pamiętać, że TIME od lat podkreśla, iż tytuł Person of the Year nie jest nagrodą moralną, lecz wyróżnieniem dla tych, którzy mieli największy wpływ na świat – dobry lub zły. W tym sensie wybór architektów AI wpisuje się w tradycję nagradzania siły oddziaływania, a nie etycznej nieskazitelności. Jednocześnie trudno oprzeć się wrażeniu, że przyglądając się okładce Time, spoglądamy w lustro. Patrzymy na naszą fascynację technologią, ale dostrzegamy też naszą bezradność wobec tempa zmian, które wymykają się prostym narracjom o postępie.
AI jako „Człowiek Roku” – i co dalej?
Być może najważniejsze pytanie nie brzmi, czy TIME miał rację, lecz: czy społeczeństwa, instytucje i politycy nadążą za technologią, którą dziś symbolicznie wyniesiono na piedestał?
W tym sensie okładka z belką zawieszoną nad przepaścią jest nie tylko hołdem dla twórców AI, ale także ostrzeżeniem: historia lubi oceniać budowniczych nie po ambicjach, lecz po trwałości konstrukcji, które pozostawili po sobie.