Dzięki radzie doradczej nie popełniamy błędów, które popełniło wiele firm przed nami – Maciej Adamczyk (XTPL)

Dodane:

Adam Sawicki, Redaktor prowadzącyRedaktor prowadzący MamStartup Adam Sawicki

Udostępnij:

– Rada doradcza pozwala nam mocno stać na ziemi i nie popełniać błędów, które popełniło wiele firm przed nami. Jednocześnie szeroki network jej członków umożliwia nam rozwijać skrzydła znacznie szybciej i efektywniej – mówi Maciej Adamczyk, COO w XTPL, spółce, która buduje własną radę doradczą.

Na zdjęciu: Maciej Adamczyk, członek zarządu i COO w XTPL | fot. materiały prasowe

– Na przestrzeni ostatnich miesięcy konsekwentnie budowaliśmy pozycję XTPL w USA, utworzyliśmy struktury operacyjne i pozyskaliśmy wsparcie doświadczonych menedżerów z Doliny Krzemowej. Mamy świadomość, że amerykański rynek jest kluczowy, jeśli chodzi o wdrożenie przemysłowe naszych rozwiązań. Wybór jest nieprzypadkowy – to właśnie na tym rynku przełomowe technologie rozwijają się najszybciej, to właśnie tu wiele projektów przeszło z sukcesem drogę od startupu do unicorna – tak o planach międzynarodowej ekspansji mówił w sierpniu Filip Granek, prezes XTPL.

Przedstawiciele spółki wyjaśnili wówczas, że zamierzają osiągnąć ten cel przy wsparciu mentorów i doświadczonych prezesów wchodzących w skład rady doradczej XTPL. Czym ogólnie jest rada doradcza? W skrócie, to organ umożliwiający dowolnemu podmiotowi skorzystanie z wiedzy i wskazówek innych przedsiębiorców, którzy osiągnęli rynkowy sukces. Rady doradcze często mają nieformalny charakter, co umożliwia elastyczny dobór ich członków. A jak to wygląda w praktyce? Zapytaliśmy Macieja Adamczyka, członka zarządu i COO w XTPL

Kto wchodzi w skład Waszej rady doradczej?

Rada wciąż się formuje, ale już mamy dwóch prominentnych członków.

Harold Hughes to były dyrektor finansowy (CFO) Intela i były prezes Rambusa, weteran branży półprzewodników oraz doradca kilku świetnie rozwijających się firm z dziedziny elektroniki. Jest znaną i szanowaną postacią w Dolinie Krzemowej. Projekty, w które się angażuje – szczególnie te z zakresu rozwijania pionierskich technologii – noszą niekwestionowany znak jakości, a firmy, które wspierał dziś osiągają wyceny liczone w miliardach dolarów. 

Korzystamy także ze wsparcia innego doświadczonego gracza amerykańskiego biznesu – Amira Nayyerhabibiego. To partner w Benhamou Global Ventures, funduszu inwestycyjnym z Doliny Krzemowej. Amir to ekspert od półprzewodników. W przeszłości był twórcą m.in. StratumOne Communications, którą w 1999 roku Cisco przejęło za 435 mln dolarów. Później, już w samym Cisco, Nayyerhabibi pełnił kluczowe funkcje menedżerskie. Ten „seryjny przedsiębiorca” – jak napisał o nim kiedyś Wall Street Journal – wspiera nas w kontaktach z wielkim przemysłem w USA.

Jakie cele zamierzacie zrealizować dzięki wsparciu rady doradczej?

Nasz cel jest jasny: chcemy dotrzeć z naszą technologią na taśmy produkcyjne największych producentów z co najmniej kilku branż, a zwłaszcza z obszaru elektroniki drukowanej. Jest o co walczyć, bo wartość całego tego rynku w 2017 roku szacowano na ponad 29 mld dolarów, natomiast w 2027 roku ma urosnąć do ponad 73 mld. Większość tego wzrostu skonsumują firmy mające korzenie w Stanach Zjednoczonych, a także w Azji i Europie. 

Mocna rada doradcza pozwala nam dotrzeć z naszym rozwiązaniem bezpośrednio do gabinetów prezesów i zarządzających działami wdrożeń, np. w branży półprzewodników czy wyświetlaczy. To pozwala przyspieszyć proces komercjalizacji, utrzymać tzw. focus oraz daje nam możliwość przygotowania projektów proof-of-concept, podpisywania umów typu NDA z wielkimi markami z kluczowych dla nas sektorów przemysłu. Wiemy, że bez aktywnego wsparcia tych mądrych i doświadczonych mentorów nie bylibyśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy. 

Jak dobieracie członków rady doradczej?

Przy wyborze potencjalnych członków rady doradczej posiłkujemy się wskazówkami osób z naszego, szerokiego ekosystemu, np. inwestorów i prezesów dużych firm, mających relacje i kontakty za granicą. Mamy w akcjonariacie naprawdę poważne nazwiska i fundusze – m.in. Acatis z Niemiec – i utrzymujemy z nimi żywe relacje. To wprowadza nas na szersze wody w kwestii networkingu biznesowego. Uczestniczymy także bardzo aktywnie w największych imprezach w kluczowych dla nas branżach, tam również nawiązujemy bardzo cenne relacje. Rada doradcza XTPL to przede wszystkim mocne nazwiska i idące za nimi zaangażowanie ze strony liderów innowacyjnego przemysłu. 

Jakie są najważniejsze wzkazówki udzielone Wam przez członków rady? 

Z punktu widzenia zarządu XTPL Harold Hughes i Amir Nayyerhabibi to kluczowi ludzie w procesie ekspansji na rynek w Stanach Zjednoczonych. Dzięki ich zaangażowaniu kilkukrotne wizyty zarządu XTPL za oceanem były owocne i efektywne. Rada to też ludzie, którzy pokazują sposób myślenia zachodniego świata, zarówno w kontekście nowych technologii, jak i prowadzenia biznesu w ogóle. Z tego powodu rada ma istotny wpływ np. na wybór kluczowych pól aplikacyjnych, wskazując nam kierunki mające najbardziej komercyjny potencjał. Z naszego punktu widzenia najcenniejszą wskazówką, jaką otrzymaliśmy było nakłanianie do prawdziwego skupienia się na naszej wartości, na tym, czym się wyróżniamy. Skupienie, egzekucja, wdrożenie. Oto plan.

Dlaczego startup potrzebuje rady doradczej?

Już dawno nie myślimy o sobie jak o startupie, lecz bardziej jak o ruszającym na globalny rynek scaleupie. XTPL to firma wchodząca w najgorętszy okres swojego wzrostu, mająca zrewolucjonizować globalny przemysł –  z takim nastawieniem idziemy w świat, mając głowy otwarte, ale i pełne pokory. Nie oszukujmy się: to my gonimy świat jako region, a nie świat goni nas. Nawet posiadając unikalne technologie mamy świadomość, że nie jesteśmy najmądrzejsi. Jednocześnie znamy swój potencjał i chcemy działać na globalnym rynku bez kompleksów. Rada doradcza pozwala nam mocno stać na ziemi i nie popełniać błędów, które popełniło wiele firm przed nami. Jednocześnie szeroki network jej członków umożliwia nam rozwijać skrzydła znacznie szybciej i efektywniej.