Serwis testuj.pl to pierwsza polska, crowdsourcingowa platforma testerów oprogramowania. Jak działa? Jakie ma zalety? Kto może z niej skorzystać? Na nasze pytania odpowiada Damian Szczurek, pomysłodawca i właściciel testuj.pl.
Czym jest testuj.pl i jak działa?
Testuj.pl to miejsce, w którym firmy tworzące oprogramowanie mogą zlecić testy swoich aplikacji nawet kilkuset testerom. Mówiąc oprogramowanie mam na myśli nie tylko programy instalowane na komputerze, ale także serwisy internetowe, webaplikacje, gry i aplikacje na urządzenia mobilne.
Zasady działania są bardzo proste – firma deklaruje, jaki ma budżet na testy oraz stawki za błędy (a stawki mogą być różne w zależności od rodzajów błędów). Następnie zaprasza testerów do testowania. Ci zgłaszają błędy do naszego wewnętrznego bugtrackera, a na końcu klient musi zweryfikować zgłoszenia i zaakceptować te, które są faktycznie błędami i odrzucić te, które błędami nie są lub zostały zgłoszone więcej niż jeden raz.
Kto stoi za testuj.pl? Jak narodził się pomysł?
Jako właściciel outsourcingowej firmy Intest wielokrotnie odbierałem telefony i maile od firm, które potrzebowały „na już” grupę kilku lub kilkunastu testerów do przetestowania jednego projektu. Oczywiście nie dysponowałem takimi zasobami i musiałem odsyłać klientów z kwitkiem. Patrząc również na sukces serwisu uTest.com i na listę ich klientów uznałem, że warto taki pomysł zrealizować na rynku polskim.
Od uTest.com różnimy się tym, że nie ma u nas żadnych stałych opłat abonamentowych lub opłat za możliwość korzystania z serwisu. U nas najważniejsze są efekty – znalezione błędy i tylko za nie klient ponosi koszt. Jest to moim zdaniem najbardziej uczciwe i najkorzystniejsze rozwiązanie.
Serwis wymyśliłem ja, a za oprogramowanie odpowiedzialna jest zaprzyjaźniona firma programistyczna MSerwis.
Kto może być klientem testuj.pl?
Z usług naszych testerów może skorzystać każda firma produkująca oprogramowanie, ale także firmy zamawiające np. serwisy internetowe u zewnętrznych wykonawców, chcące sprawdzić czy to, za co zapłacili spełnia ich wymagania i czy serwis – mówiąc kolokwialnie – nie „wysypuje” się w najważniejszych miejscach.
Wśród naszych klientów mamy także kilka startupów, serwisów, które nie są jeszcze ogólnodostępne w sieci. Szczególnie tacy klienci chwalą sobie możliwości, jakie daje im testuj.pl. W ciągu kilku dni otrzymują sporą ilość błędów do poprawy oraz sugestii dotyczących np. użyteczności czy poprawy bezpieczeństwa aplikacji. Niskim kosztem mogą szybko polepszyć jakość swoich serwisów, a gdyby nie pomoc naszych testerów, wyłapanie i poprawa bugów ciągnęły by się miesiącami, co znacznie zwiększyło by koszty.
Jaką konkurencję ma obecnie testuj.pl?
Jeżeli chodzi o konkurencję, to nie zauważyłem takowej w Polsce ani nawet w Europie.
Jaki jest model biznesowy testuj.pl?
Zarabiamy na prowizji od zgłaszanych błędów, ale większość zysku i tak „idzie” do testerów. Ostatnio wprowadziliśmy także usługę Koordynatora Testów, skierowaną do firm, które nie do końca wiedzą, jak podejść do tematu. Nie znają się na testach albo nie mają na to czasu. Krótko mówiąc, bierzemy na siebie całą pracę związaną z przygotowaniem cyklu testowego, zaproszeniem testerów oraz wstępną weryfikacją zgłoszeń. Klient dostaje na końcu raport z listą błędów.
Jak wysoka jest prowizja pobierana od testerów? Jakie kwoty udaje się uzbierać najlepszym, najaktywniejszym testerom?
Do testerów trafia 70% wartości zgłoszonych błędów, reszta zostaje w testuj.pl.
Jest kilku testerów, którzy zarobili już po kilkaset złotych, natomiast najlepszy (specjalizuje się w testach bezpieczeństwa serwisów internetowych i jest w tym mistrzem) zainkasował do tej pory ponad 1200 zł. Jest też spora grupa, która nie osiągnęła progu 100 zł do wypłaty.
Ilu testerów działa w ramach testuj.pl?
Aktualnie w serwisie zarejestrowanych jest ponad 800 testerów, chociaż nie wszyscy mieli jeszcze okazję uczestniczyć w testach. Wynika to z tego, że przeważnie do testów zapraszanych jest kilkudziesięciu testerów. Najczęściej są to ci, którzy zarejestrowali się u nas najwcześniej.
Kim są testerzy? Czy są oni np. jakoś klasyfikowani według swoich umiejętności lub wiedzy?
Rejestracja w serwisie jest otwarta dla każdego, więc testerem może zostać każdy – osoba zajmująca się tym zawodowo jak i „amator”, który chciałby spróbować swoich sił w tym fachu.
Od początku powstania testuj.pl staraliśmy się promować w miejscach, gdzie mogliśmy pozyskać zawodowych testerów. Byliśmy obecni na konferencji Testwarez w zeszłym roku, promowaliśmy się na testerskiej grupie w GoldenLine i na forach branżowych. Zatem znaczna część zarejestrowanych użytkowników to osoby, które zajmują się testowaniem na co dzień. Testerzy zdobywają też rangę w zależności od swojej skuteczności w znajdywaniu błędów.
Natomiast uważam, że dopóki klient płaci tylko za faktycznie znalezione błędy, nie jest istotne czy znalazł go student geografii czy doktor fizyki 🙂
Ile aplikacji udało się przetestować od momentu startu serwisu? Ile jest testowanych miesięcznie?
Przetestowaliśmy około dziesięciu projektów. Wydaje się to niewiele, ale dla mnie najważniejsze jest to, że większość z firm, które u nas testowały nie poprzestały na jednorazowym cyklu testowym. Byli na tyle zadowoleni z efektów, że powtarzają testy cyklicznie, widząc, jak wiele mogą zyskać korzystając z naszych usług. Są też tacy, którzy testują etapami po wprowadzaniu nowych funkcjonalności, bądź dzieląc cykle na poszczególne rodzaje testów – bezpieczeństwa, potem funkcjonalne i użyteczności.
W testuj.pl jest zarejestrowanych także kilkudziesięciu klientów i z rozmów z nimi wiem, że projekty, które będą chcieli u nas testować są jeszcze na etapie produkcji, nie nadającym się do przekazania aplikacji do testów zewnętrznych. Na pewno z czasem projektów będzie więcej.
Prowadziłem też rozmowy z kilkoma dużymi polskimi portalami i ludzie odpowiedzialni tam za projekty byli entuzjastycznie nastawieni na testy w testuj.pl. Jednak – nie wiedzieć czemu – osoby decyzyjne (jak mnie informowano) blokowały współpracę. Żałuję tego, bo jestem przekonany, że ci klienci nie byliby rozczarowani – wręcz przeciwnie.
Co było największą trudnością związaną ze startem testuj.pl?
Największym wyzwaniem było dobre zaprojektowanie serwisu, wymyślenie procesu zgłaszania i weryfikowania błędów oraz cały system finansowy, czyli przekazywania wynagrodzeń testerom.
Pewną przeszkodą dla niektórych klientów jest sprawa poufności, ale i z tym się uporamy, bowiem już mamy przygotowane umowy NDA dla testerów i klientów, tak aby firmy uzależniające korzystanie z naszych usług od takich właśnie umów, mogły bez ryzyka przekazywać nam aplikacje do testowania.
Testuj.pl promuje na swojej stronie szkolenia. Intest oferuje bardziej klasyczny model testowania. Jaką częścią biznesu jest więc tak naprawdę testuj.pl i usługa proponowana poprzez serwis? Czy może ona w przyszłości stanowić główne źródło dochodów dla twórców tego projektu? A może już stanowi?
Szkolenia, które są oferowane na testuj.pl przeprowadza zaprzyjaźniona firma, która się w tym specjalizuje, sami nie prowadzimy szkoleń.
Intest prawie całą swoją energię poświęca w rozwój testuj.pl i promocję crowdsourcingu testów, jako doskonałej alternatywy i uzupełnienia testów oprogramowania wśród firm software’owych. Mam nadzieję, że serwis rozwinie się na tyle, że faktycznie będzie stanowić główne źródło dochodów. Wierzę w to bardzo.
Może są jakieś ciekawostki lub rekordy związane z dotychczasowym testami wykonanymi przez testuj.pl? 🙂
Ciekawostką może być konkurs, który jakiś czas temu ogłosiliśmy wśród testerów. Jego celem było szukanie błędów w popularnych polskich serwisach i portalach. Okazuje się, że nawet w największych portalach kryje się sporo błędów, głównie użyteczności i funkcjonalnych. Niebawem przygotujemy raport z tego projektu i być może opublikujemy najciekawsze błędy, jakie udało się znaleźć naszym testerom.
Jakie są dalsze plany związane z rozwojem projektu?
Mam kilka pomysłów, które chciałbym wdrożyć. Niektóre z nich to całkiem nowe funkcjonalności i dodatkowe usługi dla klientów. Nie chciałbym teraz wszystkiego zdradzać.
Natomiast mogę powiedzieć, że moim celem do końca tego roku jest wyjście z usługą na rynek globalny. Po zebranym doświadczeniu na polskim rynku i doszlifowanym serwisem będzie łatwiej, zdaję sobie jednak sprawę, że będzie to ogromne wyzwanie… ale lubię wyzwania 🙂