Prezentujemy szóstą odsłonę nowej edycji Startupów przy tablicy. W drodze przypomnienia, o to zasady SPT: redakcja MamStartup wybiera najciekawsze projekty z tego miesiąca, prosi o zgodę w wzięciu udziału w cyklu i podsyła twórcom dodatkowe, szczegółowe pytania dotyczące projektu.
Dane ujawnione przez twórców nie zostaną podane do informacji publicznej, trafią wyłącznie do jurorów. Startupy dodane w lutym ocenili: Marcin Kurek – prywatny inwestor, Łukasz Parafianowicz z Poznańskiego Akademickiego Inkubatora Przedsiębiorczości oraz Grzegorz Sperczyński – członek rady nadzorczej eFund SA.
Branża: aplikacje, biznes i finanse
Finansowanie: inne
Model biznesowy: abonament
Adres: www.draftcat.com
Marcin Kurek
Przedsiębiorca i prywatny inwestor, współtworzy m.in: Niania.pl, Brainly.com, Skubacz.pl
Ciekawy projekt. Fajny landing page. Później po rejestracji z usability jest słabiej. Ja nie wiedziałem co zrobić kiedy zamknąłem popover z informacjami co robić dalej nie czytając ich. A tak robi pewnie większość.
Co do samej koncepcji, to wydaje się ona mieć sens. Nie za bardzo jestem w targecie i ciężko mi ocenić faktyczną przydatność produktu, ale mogę sobie wyobrazić, że dla grafików może być użytecznym narzędziem.
Zastanawia mnie jednak skala tego projektu. Pomysłodawca mówi o tysiącach abonentów w Polsce i setkach tysięcy na świecie. Serwisy z USA, do których porównuje się draftcat są mimo wszystko dość małe. Dlatego możliwe, iż narzędzie to jest dość niszowe.
Tak samo zastanawiam się jakich kanałów marketingowych tutaj użyć. Nie za bardzo widzę potencjał na search dla takiego narzędzia. Pomysłodawca też nie pisze za wiele o marketingu, tylko o tym że będzie ‘promocja ogólnoświatowa’. Chyba jednak będzie trzeba skupić się na punktowej sprzedaży i refferal. W końcu w branży reklamowo-graficznej wszyscy pewnie się znają i polecenia produktu może być skuteczne.
Co do ‘promocji ogólnoświatowej’ to fajnie, że team od razu chce uderzać w klientów zagranicznych. Przy tego typu projektach nie ma co czekać z internacjonalizacją aż się ‘osiągnie sukces’ w kraju.
Łukasz Parafianowicz
Ekspert ds. inwestycji Poznańskiego Akademickiego Inkubatora Przedsiębiorczości
Podoba mi się entuzjazm i zapał pomysłodawców. Fajnie jest patrzeć jak ludzie realizują swoje marzenia. Jeśli do tego dodamy ciekawy pomysł i dużą motywację, to w mojej ocenie, szanse powodzenia znacząco rosną. Czy to będzie oznaczało sukces DraftCat? Tego nie wiem, ale życzę tego z całego serca.
Przechodząc jednak do setna sprawy, czyli produktu, to na uwagę zasługuje bardzo ładne wykonanie serwisu. Czytelnie wygląda również samo narzędzie. Pytanie jednak, czy znajdzie się na nie odpowiednia ilość klientów. Wiele agencji pracuje już bowiem na swoich systemach, a jakakolwiek zmiana nie jest przez nich mile widziana. Produkt powinien więc znacząco odbiegać od innych rozwiązań i dawać klientowi bardzo dużo wartości dodanej. Jest to niewątpliwie pomysł na biznes, jednak nie sądzę, aby był to case dla inwestora kapitałowego. Mimo wszystko jednak życzę powodzenia.
Grzegorz Sperczyński
Członek rady nadzorczej eFund SA.
Przy ocenie tego projektu miałem niemały problem z podejściem koncepcyjnym. Bo z jednej strony jest to DMS (z ładną graficzną nakładką z koniecznością poprawy usability), z opcją komentarza, z drugiej strony platforma do komunikacji, a z trzeciej strony bardzo uproszczony CRM. Oczywiście każdy CRM jest wart rozwagi jeśli jest wyspecjalizowany dla branży, dla której został stworzony.
Usability systemu zostanie jednak zweryfikowane na klientach końcowych – z mojej perspektywy jako testowego klienta wydało się mocno niedokończone i alternatywą byłby dla mnie dropbox i skype lub email. Sama modułowość rozwiązań jest ciekawa i proponowałbym wdrożenie na jakimś konkretnym większym kliencie celem ustandaryzowania oferty pod rynek dla segmentu MŚP.
Działanie na kilkudziesięciu mniejszym klientach po prostu niesie za sobą ryzyko zbyt dużego rozdrobnienia funkcjonalności, podczas gdy targetem mogą być młode firmy liczące zespoły kilku-kilkunastoosobowe, których nie stać na dedykowane DMS-y czy para-CRM-y.
Prezentujemy szóstą odsłonę nowej edycji Startupów przy tablicy. W drodze przypomnienia, o to zasady SPT: redakcja MamStartup wybiera najciekawsze projekty z tego miesiąca, prosi o zgodę w wzięciu udziału w cyklu i podsyła twórcom dodatkowe, szczegółowe pytania dotyczące projektu.
Branża: marketing i reklama
Finansowanie: inwestor prywatny
Model biznesowy: pośrednictwo
Adres: www.virtal.com
Marcin Kurek
Przedsiębiorca i prywatny inwestor, współtworzy m.in: Niania.pl, Brainly.com, Skubacz.pl
Interesujący projekt. Fajnie zrobiona strona i landing page. Kilka lat temu spotkałem podobny projekt i jego największym problemem było to, kto napisze artykuł sponsorowany i czy on będzie dobry. Bo artykuł sponsorowany jest skuteczny wtedy kiedy nie sprawia wrażenia artykułu sponsorowanego. A to nie jest takie łatwe.
Czytając opis projektu mam wrażenie, że reklamodawcy mają sami dostarczyć artykuł sponsorowany wydawcom, a oni zdecydują czy chcą go opublikować. Jeżeli tak jest to z jakością artykułów może być różnie. Zapewne będzie dobra jeżeli klientem będzie agencja lub dom mediowy. W wypadku klienta indywidualnego te artykułu mogą naprawdę nie nadawać się do publikacji.
Tak samo mam wątpliwości co do sprofilowania wydawców. Wydaje mi się, że duzi wydawcy mogą nie wykazać tym zainteresowania, bo sami mają relacje zbudowane z reklamodawcami, od których regularnie otrzymują editoriale. Mali natomiast często mimo, iż mają pewien poziom ruchu na stronie to jest on mało aktywny i raczej ma charakter ‘łapanki z wyszukiwarek’.
W związku z tym mam wrażenie, że strategicznie najlepszy kierunek wybrały serwisy zagraniczne, z którymi pomysłodawca się porównuje, czyli socialspark.com i payperpost.com. W obu przypadkach mamy do czynienia głównie z blogami, które charakteryzują się dużą opiniotwórczością i aktywnością oraz zaangażowaniem czytelników. Dodatkową wartością dodaną jest to, iż blogerów tych inspiruje się, aby sami napisali posta na temat naszej oferty / produktu. Przez to content będzie też dużo bardziej naturalny i zapewne skuteczniejszy.
Takie rozwiązanie wydaje mi się sensowniejsze. Oba te serwisy mają dużą skalę w USA. Zastanawia mnie jednak dlaczego ich popularność powoli, ale regularnie spada od kilku lat. Możliwe, że sama kategoria reklamy – artykułów / postów sponsorowanych nie jest zbyt perspektywiczna.
Łukasz Parafianowicz
Ekspert ds. inwestycji Poznańskiego Akademickiego Inkubatora Przedsiębiorczości
Branża reklamowa nie jest łatwa, o czym mogliśmy się przekonać przy okazji jednej z naszych inwestycji. Intencyjnie projekt się broni, jednak obawiam się że problemy mogą być na etapie realizacji kampanii. Oczekiwania wydawcy i reklamodawcy są bardzo duże, a większość ruchu odbywa się w oparciu o działania dużych wyspecjalizowanych podmiotów. Zadowolenie obu stron nie jest więc takie proste.
Niemniej wydaje się, że pomysłodawcy posiadają niezbędną wiedzę i doświadczenie w realizacji projektu, co jest bardzo cenne. Całość podana jest w bardzo czytelnej i estetycznej formie. Projekt ma już pierwszych klientów, co też jest znaczące. Oprócz tego niewątpliwą zaletą są konkretne korzyści dla klienta oraz jasny model biznesowy.
Projekt warty przeanalizowania, myślę że pomysłodawcy mieliby szansę na pozyskanie finansowania (przy założeniu, że wszystkie szanse rynkowe oraz mocne strony się potwierdzą).
Grzegorz Sperczyński
Członek rady nadzorczej eFund SA.
System bardzo ciekawy i z wielkimi perspektywami. Faktycznie przyjmuje się, w zależności od statystyk rynkowych, że płatne publikacje wypełniają ok kilkunastu do kilkudziesięciu procent treści. W tym zakresie rynek i potencjał sprzedażowy jest duży. Oczywiście słuszna wydaje się być strategia pozyskania dużego wydawcy, niekoniecznie musi to być związane z mocnym zasięgiem – mogą to być też źródła mające swój prestiż.
Model biznesowy brookerage również ma swoje korzyści i tutaj wydaje się być prawidłowo skonfigurowany. Istotne będzie położenie nacisku na statystyki z prowadzonych kampanii oraz próba efektywnościowego podejścia do kampanii, choć przy tego typu działaniach (bardziej pr-owych niż marketingowych), może to być trudne. No cóż, pozostaje życzyć powodzenia :).
Prezentujemy szóstą odsłonę nowej edycji Startupów przy tablicy. W drodze przypomnienia, o to zasady SPT: redakcja MamStartup wybiera najciekawsze projekty z tego miesiąca, prosi o zgodę w wzięciu udziału w cyklu i podsyła twórcom dodatkowe, szczegółowe pytania dotyczące projektu.
Branża: edukacja
Finansowanie: własne
Model biznesowy: freemium
Adres: www.naukaslowek.pl
Marcin Kurek
Przedsiębiorca i prywatny inwestor, współtworzy m.in: Niania.pl, Brainly.com, Skubacz.pl
Wydaje mi się niestety, że koncepcja projektu jest zbyt konserwatywna i trochę nie na czasie. Produktów, szkoleń, kursów czy też serwisów do nauki języków jest sporo. Jeżeli na tym rynku chce się znaleźć miejsce dla siebie trzeba mieć wyraźną przewagę konkurencyjną. Tutaj takiej nie widzę niestety na chwilę obecną.
Myślę, że pomysłodawca powinien wykorzystać przede wszystkim takie elementy jak grywalność i mobile, aby zaproponować jakiś nowatorski sposób nauki słówek.
W Naukaslowek.pl największym problemem jest to, że świadomie trzeba znaleźć czas, aby wejść na stronę i uczyć się słówek. Więc motywację oraz czas trzeba mieć w podobnym zakresie jak to było dotychczas.
Sądzę, że przewagą konkurencyjną byłoby znalezienie ‘smart’ sposobu, aby słówek uczyć się ‘przy okazji’, zapewne przy pomocy smartfona, którego mamy cały czas ze sobą. Uważam, że nowatorskiego rozwiązania na naukę słówek właśnie należy szukać w tym kierunku, a nie na desktopie.
Łukasz Parafianowicz
Ekspert ds. inwestycji Poznańskiego Akademickiego Inkubatora Przedsiębiorczości
W mojej ocenie jest to bardziej projekt hobbistyczny niż biznesowy. Pomysłodawcy nie wskazali szczególnych wyróżników, które mogłyby przyciągnąć użytkowników. Dodatkowo należy zastanowić się nad sensem tworzenia tego typu rozwiązań w dobie urządzeń mobilnych. Według mnie to np. tablet jest dobrym narzędziem do nauki słówek, czy ogólnie języków obcych.
Siedząc na kanapie mamy wygodny sprzęt, a na nim zainstalowaną aplikację, która w przyjazny sposób uczy, a czasami nawet bawi. I nie odkryłem tutaj niczego nowego, bo takie aplikacje są, działają i cieszą się dużą popularnością. Obawiam się, że biznesowo projekt się nie broni. Mam również wątpliwości, co do użyteczności przyjętych rozwiązań. Generalnie wygląda to bardzo średnio.
Grzegorz Sperczyński
Członek rady nadzorczej eFund SA.
Projekt nawiązuje swoją koncepcją tylko do formuły powtarzania słówek, natomiast w modelu biznesowym freemium kluczowe jest prawidłowe zaangażowanie użytkownika. Obawiam się, że w obecnej postaci zainteresowanie produktem będzie marginalne, choć nadal można traktować go jako prosty system powtórkowy. Konkurencja lingapp ma na tym polu dużo więcej wypracowanych mechanizmów, które danego użytkownika końcowego “uzależniają” w procesie zakupowym.
Właściciele dodatkowo nie dookreślili dokładnej grupy docelowej – wskazanie “wszystkich” w praktyce oznacza nikogo. Projektodawca dodatkowo miał kłopoty z zaadresowaniem podstawowego problemu użytkowników, a to oznacza brak wartości dodanej dla użytkownika końcowego w postaci braku rozwiązania dla tego użytkownika.
Aplikacja bardzo przypomina mi niegdyś popularny program eTeacher, jednakże tam ścieżka edukacyjna była mocno sprecyzowana i dopasowana technicznie do grupy docelowej (program był dość hermetyczny w założeniu).