Aplikacja w 2017 roku przez 3 tygodnie była na 1 miejscu zarówno w Play Store jak i App Store. Można korzystać z niej już w 11 krajach europejskich i Australii, a twórcy zapowiadają, że to nie koniec ich światowej ekspansji. Tomasz Lis jest odpowiedzialny za prowadzenie projektu nad Wisłą. Zapytaliśmy go o to, jak trafił do projektu, czy polski rynek różni się od pozostałych i czy nie boją się konkurencji.
Aplikacja SQUID w 2017 roku pojawiła się na rynku, a już w 2018 miała milion pobrań. Jak udało się osiągnąć taki sukces?
Tomasz Lis, country manager Poland: Najlepsza odpowiedź, jaka przychodzi mi do głowy to praca, piekielnie ciężka praca. Staraliśmy się poruszyć niebo i ziemię ,by SQUID zaistniał w głowach młodego pokolenia. Osiągnięcie pierwszego miejsca, jako najlepszej aplikacji w Google Play w kategorii Wiadomości i Czasopisma jest najlepszym dowodem skuteczności naszych działań. Postawiliśmy na customer service, szybkie reakcje na feedback klientów oraz maksymalizację różnorodnych źródeł newsów. Należy też wspomnieć o rzeczy dla nas oczywistej, czyli technologii na najwyższym poziomie. Dzięki intuicyjności oraz płynności działania korzystanie ze Squida to przyjemność. Dzisiaj mamy już ponad 1 700 000 pobrań i ta liczba szybko rośnie.
Kiedy dołączyłeś do zespołu SQUID? Jak to się stało?
Do zespołu dołączyłem na samym początku istnienia aplikacji w Polsce, czyli dokładnie trzy lata temu, w kwietniu. Johan, nasz CEO szukał teamu zajmującego się Growth Hackingiem. Siatką poleceń trafił na nas. Po 2 godzinach rozmowy w pełni nam zaufał, dając nam dostęp do wszystkich narzędzi. Po kilku tygodniach pracowaliśmy już na wyłączność i zajmowaliśmy się wieloma innymi aspektami startupu.
Polska była pierwszym rynkiem testowym dla SQUID. Ilu użytkowników macie obecnie nad Wisłą?
W Polsce mamy już ponad 150 000 aktywnych użytkowników, będąc najpopularniejszym krajem, wśród wszystkich, gdzie dostępny jest Squid. Polska jest idealnym krajem do testowania aplikacji. Względnie duża, o ogromnym nasyceniu nowymi technologiami, niezbyt droga w działaniach marketingowych. Szwedzka wersja aplikacji powstała dopiero po 1,5 roku działalności. Wcześniej weszliśmy do Włoch, Hiszpanii, Niemiec i Francji. W tej chwili jesteśmy obecni w 11 krajach europejskich oraz Australii.
Czy jest jakaś specyfika działań w Polsce, inna niż dla reszty świata?
Wszystkie nowe działania, funkcje, eksperymenty najpierw testujemy w Polsce. Generalnie w naszym kraju dzieje się najwięcej i ciągle Polska pozostaje najważniejszym dla nas rynkiem. Tutaj mamy dział nauki angielskiego, tutaj mamy swoiste laboratorium do tworzenia i testowania nowych działań, tu ruszyliśmy ze SQUID Audience Network. Praca w skandynawskim stylu jest jak oddech świeżości. Zaufanie, partnerstwo, otwartość na nowe działania jest wiatrem w żagle całego zespołu. Nie jesteśmy korporacją, jesteśmy silnym zespołem startupowym zorientowanym na sukces. Możemy się „sprawdzać w boju”, co jest naprawdę świetne.
Ile osób pracuje obecnie w polskim oddziale SQUID? Jak wygląda Wasza struktura?
W tej chwili w polskim oddziale mamy 4 osoby. Wcześniej było nas więcej na miejscu, ale po wdrożeniu Country Managerowie działają bezpośrednio w krajach, za które odpowiadają. Kosztem Warszawy powiększyło się także biuro w Sztokholmie, gdzie znajduje się nasze IT oraz finanse.
Podobnych aplikacji jest na rynku kilka. Mówi się, że Google pracuje nad nową aplikacją, która miałaby zastąpić Kiosk Google i Wiadomości Google, które w sumie tylko w sklepie Google Play mają ponad miliard pobrań. Jakie macie sposoby na walkę na tak trudnym rynku?
Nie patrzymy kompletnie na konkurencje, chyba nawet nie wiem, kto jest naszą najbliższą konkurencją. Mamy swój plan, w którym jesteśmy łącznikiem pomiędzy źródłami a czytelnikami. System działa, bo codziennie zgłaszają się do nas nowe źródła z prośbą o dodanie. Mamy kilkadziesiąt milionów odsłon miesięcznie, więc nasze źródła coraz bardziej doceniają zarówno ruch, który im przynosimy, jak i jakość naszych użytkowników. Userzy SQUID po prostu czytają więcej i interesują się bardziej. W całej naszej historii było tylko jedno źródło, które poprosiło o usunięcie z aplikacji. Był to pewien bloger i historia miała miejsce na samym początku naszej działalności. Teraz współpracujemy już z prawie 20 000 źródłami. Dla nas to łatwy rynek. Jeśli wsłuchujesz się w głos użytkowników, wprowadzasz udoskonalenia i nowe funkcje, coraz bardziej zwiększasz ilość źródeł i nie masz problemu z transferem, wtedy wszystko jest ok.
Właśnie dodaliście nowe funkcje do aplikacji. To między innymi sortowanie kolejności tematów. W jaki sposób to się odbywa? Kto decyduje, które tematy wyświetlają się użytkownikowi, a które nie?
Sortowanie kolejności tematów było jednym z głównych postulatów naszych użytkowników. Wcześniej lista była oparta na chronologii dodawania kategorii, później alfabetycznie. Teraz każdy użytkownik może dowolnie kształtować swoją listę kategorii. Nowych funkcji z resztą jest znacznie więcej. Mamy usprawnienia dla osób niepełnosprawnych, mamy artykuły w kategorii Easy English, które traktują o naszym kraju i są łatwe do czytania przez obcokrajowców. Mamy też np. dział nauki języka angielskiego, z ćwiczeniami oraz testami opartymi na naszych artykułach i różnymi poziomami zaawansowania. Stworzyliśmy możliwość ukrywania niechcianych źródeł.
Kolejnym krokiem było stworzenie sieci reklamowej SQUID Audience Network. Dzięki niej oferujemy naszym źródłom nie tylko darmowy ruch, ale też pomagamy w monetyzowaniu przestrzeni reklamowej. Jest to platforma mobilnej reklamy premium, działającej w oparciu o wyjątkowo atrakcyjne formaty. Celujemy w osoby zainteresowane nowymi technologiami, szczególnie w pokolenie millenialsów. Już dzisiaj docieramy do 7 000 000 użytkowników. To świetny moment dla marketerów, aby rozpocząć z nami współpracę. Jeśli chodzi o artykuły i push notyfication, to odpowiedzialny jest za to algorytm. Sprawdza on CTR danych źródeł, trakcję artykułu w Social Mediach oraz kilka innych czynników. Pushe robimy 3 razy dziennie i staramy się pokazywać najpopularniejsze w danej chwili artykuły w aplikacji. Pushe robione są w kilkunastu najpopularniejszych kategoriach.
Czy aplikacje typu SQUID nie są odpowiedzialne za powstawanie baniek informacyjnych? Co robicie, by tak nie było?
Aby tak nie było stworzyliśmy jedno z niewielu miejsc, w którym jest możliwość przeczytania o danym wydarzeniu zarówno poprzez Do Rzeczy czy Oko Press, wPolityce i wp.pl. Wiesz, gdybym dostawał złotówkę za każde oskarżenie że SQUID jest lewicową bądź prawicową tubą, to byłbym teraz bardzo majętnym człowiekiem (śmiech). Przypisywanie nas do konkretnej opcji politycznej jest najczęstszym powodem złych ocen w storach i komentarzach. Prawda, jest taka, że każdy u nas może wyrobić sobie własne zdanie. Pomagamy wymknąć się z takich baniek naszym użytkownikom oraz pozwalamy poznać zdanie wszystkich stron. To jedna z naszych największych zalet.
Czy SQUID szykuje się na wejście do kolejnych krajów?
Historia pokazuje, że średnio co kwartał otwieramy kolejne wersje SQUID. W najbliższej przyszłości szykujemy się do ofensywy na Amerykę Południową, ale jest jeszcze zbyt wcześnie by mówić o szczegółach.
Jakie są dalsze plany SQUID w Polsce?
Jesteśmy aplikacją skierowaną dla Millenialsów. Poza stałym rozwojem sieci wydawców, udoskonalaniem funkcji i funkcjonalności aplikacji mamy też w zanadrzu kilka asów. Pierwszy z nich odpalamy w maju. Jest to projekt związany z motoryzacją. Będziemy pomagać w spełnianiu marzeń młodych ludzi. Niebawem będzie o tym głośno i z pewnością o tym usłyszysz.