Polacy coraz częściej szukają finansowania swoich projektów na portalach crowdfundingowych. Jak mówi nasz rozmówca, Jakub Sobczak, szef PolakPotrafi.pl, coraz więcej z nich robi to poprawnie. Jak bardzo zmieniliśmy podejście do pomagania innym?
fot. Marta Rusiecka
21 tysięcy wspierających, 201 udanych projektów i 1,2 miliona złotych na ich realizacje – to wynik działalności PolakPotrafi. Jest Pan z niego zadowolony?
Biorąc pod uwagę, że już dziś mogę powiedzieć, że w 2013 roku pięciokrotnie przekroczyliśmy kwotę udanych projektów z poprzedniego roku, 10% użytkowników wsparło więcej niż jeden projekt, dzięki naszej platformie stworzonych zostało 38 produkcji muzycznych, 21 filmowych, „zbudowaliśmy” teatr, a nasi projektodawcy będą reprezentować Polskę w Igrzyskach Olimpijskich w Soczi 2014 – to tak, mogę spokojnie powiedzieć, że jestem zadowolony!
Co zmieniło się w PolakPotrafi od naszej ostatniej rozmowy sprzed dwóch lat?
W zasadzie wszystko. Nasz zespół urósł i „dojrzał”. Prowadzimy bloga, videobloga, eksperymentujemy z różnego rodzaju akcjami outdoorowymi, które mają na celu nie tylko szerzyć ideę crowdfundingu wśród Polaków, ale także mają ich inspirować. Udało nam się nawiązać współpracę z różnymi partnerami, której największymi beneficjentami są nasi projektodawcy.
Jednak chyba najbardziej zauważalną zmianą jest wyjście PolakPotrafi.pl z roli małego i hermetycznego serwisu do rangi poważnej platformy, która jest w stanie nie tylko udźwignąć całą masę przeróżnych inicjatyw, ale także stanowić inspirację dla licznych materiałów prasowych. Dzięki ciężkiej pracy, przez te ostatnie lata crowdfunding w Polsce przestał być ciekawostką, a stał się skutecznym i popularnym narzędziem marketingowym (przykład firmy OTTO zaangażowanej w X dni do Soczi), który nie tylko pomaga finansować pomysły, ale jest także odskocznią i trampoliną ułatwiającą kontakt z mediami. Nie byłoby to osiągalne gdyby marka PolakPotrafi.pl nie zbudowała pozycji na polskim rynku.
Jak docieracie do nowych użytkowników?
Eksperymentowaliśmy z przeróżnymi formami promocji, od standardowych po bardziej kreatywne i nietypowe. Doszliśmy do wniosku, że skuteczniejsze są działania rzadsze, ale regularne, które swoją formą zaskakują odbiorców i pokazują, że cały zespół jest zaangażowany w pomaganie projektodawcom.
Podstawowy fakt jest taki, że każdy serwis crowdfundingowy najlepiej promuje się poprzez udane projekty. Trzonem naszych działań promocyjnych jest zatem dotarcie z informacją o konkretnych projektach do ludzi, potencjalnie zainteresowanych finansowaniem oraz mediów tematycznie związanych z danym przedsięwzięciem. Każdy udany projekt w danej dziedzinie przekłada się na konkretną liczbę nowych, sensownych zgłoszeń, z których statystycznie udaje się ok. 33% z opublikowanych. Te z kolei napędzają kolejne fajne zgłoszenia/projekty. Tutaj koło się zamyka i nakręca.
Jak wyglądają niestandardowe akcje promocyjne w wykonaniu PolakPotrafi?
Ostatnio, razem ze Starym Browarem, w Poznaniu stworzyliśmy akcję „W swoim życiu chciałbym/chciałabym jeszcze…„, podczas której można było dopisywać odpowiedzi kredami po specjalnie przygotowanej powierzchni. Wcześniej natomiast, zgodnie z nazwą i hasłem nam przyświecającym – „Polak Potrafi” – postanowiliśmy zapytać przypadkowych ludzi: „Co potrafisz?„. Oprócz tego, jeździmy na różnego rodzaju konferencje i spotkania, podczas których prowadzimy wykłady i warsztaty nt. crowdfundingu.
Ważnym elementem jest także zaangażowanie osób publicznie znanych w kampanie finansowania społecznościowego. W nasze projekty zaangażowani byli między innymi Marcin Meller, Grzegorz Miecugow, Reni Jusis, Gabriel Flecher, zmieleni.pl Pawła Kukiza, Piotr Cyrwus (dwukrotnie!), Jan Peszek, finaliści przeróżnych programów muzycznych (np. Limboski) itp.
Co jeszcze może pomóc w promocji takich zbiórek?
Wiele z projektów miałoby znacznie większe szanse na powodzenie, gdyby media o zasięgu ogólnokrajowym nie bały się udostępniać informacji, w jaki sposób dany projekt można wesprzeć. Niestety, dominuje tendencja do szukania w projektach „afery”. Wynika to pewnie z faktu, że lepiej “sprzeda się” informacja o tym, że np. dany związek sportowy daje za mało pieniędzy, niż informacja o tym, że dani sportowcy biorą sprawy w swoje ręce i starają się o dodatkowe finansowanie. Dobrze to odzwierciedlił projekt „X dni do Soczi”.
Na szczęście podejście mediów zaczyna się zmieniać i powoli przypomina zainteresowanie, jakie projekty crowdfundingowe budzą na zachodzie, gdzie bycie pierwszym źródłem informacji o danym przedsięwzięciu finansowanym przez ludzi, staje się „hot newsem”.
Jakie kryteria musi spełniać projekt zgłoszony do PolakPotrafi?
Nie ograniczamy i nigdy nie będziemy ograniczać ludzkiej kreatywności, dlatego nie tworzymy sztywnych reguł, jednak nie akceptujemy projektów stricte charytatywnych lub zbyt komercyjnych. Każdy inny projekt, który jest zgodny z polskim prawem, może być zaakceptowany i umieszczony na PolakPotrafi.pl.
Najistotniejszą kwestią jest to, aby projekt się udał. W związku z czym stawiamy na jakość projektów, przygotowane nagrody, opis projektu oraz film promocyjny. Jeśli te elementy nie są wystarczająco dobrze przygotowane, doradzamy jak je zmienić, aby projekt miał większe szanse na uzyskanie finansowania. Staramy się również sprawdzić przygotowanie projektodawcy do prowadzenia projektu. Mam na myśli promowanie projektu, komentowanie, umieszczanie aktualności, reagowanie na feedback otrzymywany od społeczności itd. Nie można umieścić projektu na platformie finansowania społecznościowego i zostawić go “żeby był, a może się uda”, gdyż to w 99% przypadków prowadzi do tego, że zbiórka nie osiąga celu.
Czego nauczył się Pan przez ten czas?
Po uruchomieniu ok. 600 projektów, przeczytaniu tysięcy wiadomości i spędzeniu niezliczonej liczby godzin na doradzaniu projektodawcom, nauczyliśmy się wielu rzeczy, ale przede wszystkim tego, że każdy projekt jest inny, jedyny w swoim rodzaju, nie ma jednej recepty na sukces.
Nauczyliśmy się też, że w ludziach drzemie ogromny potencjał, ale nie zawsze idzie on w parze z umiejętnością jego zaprezentowania. Zdarzały się projekty z ogromnym potencjałem, ale ginęły w gąszczu innych informacji ponieważ projektodawca nie rozumiał, że pomysł, nawet najlepszy na świecie, wymaga zaangażowania w promocję. Nauczyliśmy się dzięki temu, że jako zespół odpowiedzialny za kształtowanie polskiego crowdfundingu musimy poświęcać 1500% naszego czasu na pomoc projektodawcom w promocji ich idei. Jest to jednak transakcja wiązana. Projektodawca też musi być zaangażowany we własne przedsięwzięcie.
W społecznościach drzemie ogromna siła i wielokrotnie przekonaliśmy się, że dobrze ukierunkowany przekaz, do jasno określonego odbiorcy, znaczy więcej i lepiej przekłada się na wpłaty, niż informacja ogólna dla odbiorcy masowego wyemitowana nawet w głównym czasie antenowym.
Jak zmienili się użytkownicy w ciągu tych dwóch lat?
Projektodawcy coraz częściej umieszczają na PolakPotrafi.pl projekty, które swoim poziomem przygotowania przypominają kampanie na Kickstarterze czy Indiegogo. Strony projektów są od początku dobrze przygotowane graficznie, posiadają ciekawe i budzące zainteresowanie filmiki, przemyślane nagrody. Co jednak najważniejsze – projektodawcy coraz mocniej angażują się w aktywną promocję swoich przedsięwzięć – i rozumieją bardzo ważną (tak naprawdę podstawową) zasadę, że ludzie kupują oczami i projekt musi być dobrze opakowany.
Jeszcze nie tak dawno temu musieliśmy przypominać, że projektodawca musi promować swój projekt, a dziś przeważnie dostajemy zgłoszenie z pomysłem, planem promocyjnym oraz pytanie jak chcemy się w to włączyć. Projektodawcy zrozumieli, że kampania finansowania społecznościowego wymaga, aby przynajmniej jedna osoba została wydelegowana do zajmowania się projektem, w trakcie jego trwania i pamiętała o robieniu hałasu wokół danego pomysłu.
Jak uczyliście ich tego podejścia?
Rozmowy, rozmowy i jeszcze raz rozmowy podparte przykładami. Z każdym projektodawcą staraliśmy się ustalać jak najlepiej promować jego ideę. Ostatecznie, pojawiło się tyle dobrze przygotowanych i promowanych projektów, że kolejni zgłaszający mogli zapoznać się z dobrymi przykładami kampanii. Mieli również możliwość odwołania się do sprawdzonych mechanizmów.
Jakie są to mechanizmy?
Chodzi tu między innymi o planowanie aktywności i promocji projektu, komentowanie i umieszczanie informacji o tym co dzieje się z projektem w trakcie jego trwania itp. Przyszli projektodawcy mogą, na podstawie ponad 200 udanych projektów, zobaczyć jak tworzyć kampanię crowdfundingową i dbać o nią.
Czy osiągnęliście już próg rentowności?
Tak. Wiemy jednak, że przed nami jeszcze sporo pracy. Zależy nam na tym, żeby każdy projektodawca i wspierający rozumiał, że to co zarabiamy nie jest wydawane na wizyty na polu golfowym, tylko na zwiększenie wsparcia i szans zgłaszanych projektów. Dlatego też mimo zadowalającego poziomu finansowego postanowiliśmy dalej inwestować w rozwój platformy, aby utrzymać tak duże tempo wzrostu. Inwestycje te wiążą się nie tylko z powiększeniem zespołu.
Jakie są założenia PolakPotrafi? Jaki teraz jest Wasz cel?
Kilka dni temu odświeżyliśmy stronę i ułatwiliśmy przeglądanie projektów (obecnie trwają aż 63 projekty – teraz łatwiej je znaleźć). Wprowadziliśmy też rozwiązania, które ułatwiają i przyśpieszają kontakt z nami. Będziemy te zmiany wprowadzać stopniowo, aby móc konsultować ich działanie i sensowność z naszymi użytkownikami. Uruchomimy też dodatkowe narzędzie, które umożliwi wprowadzenie crowdfundingu na zupełnie nowe płaszczyzny.
Cel ostateczny, do którego dążymy poprzez te wszystkie działania, jest dość oczywisty: w pierwszej kolejności zachowanie pozycji lidera finansowania społecznościowego w Polsce oraz przynajmniej utrzymanie dotychczasowego tempa wzrostu.