98% więcej w miesiąc. To wyniki MyLead – polskiego startupu. Jak to się stało?

Dodane:

MamStartup logo Mam Startup

98% więcej w miesiąc. To wyniki MyLead – polskiego startupu. Jak to się stało?

Udostępnij:

W dobie koronawirusa ciężko o firmę, która zalicza ogromny wzrost. Spora część z nich martwi się o jutro i musi korzystać z rządowej pomocy, by przetrwać. Zgodnie z badaniami przyjmowało się, że nawet 2 miliony osób mogły przez pandemię stracić pracę. Są jednak firmy, które w dobie koronawirusa radzą sobie doskonale. I nie, nie chodzi o produkcję maseczek i żeli antybakteryjnych. Rozmawiamy z Patrykiem Hoffmannem – szefem platformy MyLead – sieci afiliacyjnej z Polski.

Co umożliwia MyLead?

MyLead jest platformą, która nieprzerwanie od 2014 roku łączy klientów z największymi firmami w Polsce i na świecie. Opieramy się o tzw. marketing afiliacyjny. Schemat działania jest bardzo prosty. Jest firma – reklamodawca, który chce zwiększyć popularność swojego produktu. Chce więcej sprzedaży, więcej instalacji aplikacji mobilnej, czy więcej użytkowników zapisujących się do newslettera. To tylko przykłady, bo cele, które może osiągnąć reklamodawca, są właściwie nieograniczone. Dodaje więc on swój produkt na platformę MyLead.

Następnie działania mogą rozpocząć wydawcy, a więc użytkownicy platformy MyLead.global. Na chwilę obecną mamy ich ponad 100 tysięcy. Wydawcy posiadają najróżniejsze źródła ruchu w Internecie – mają bazy mailingowe, swoje strony WWW i blogi, czasami są influencerami. Są to osoby, które mogą wziąć dany produkt i promować go poprzez swój unikalny link. Każda akcja, ustalona przez reklamodawcę, a wykonana przez klienta z polecenia wydawcy, to wynagrodzenie prosto na ich konto na MyLead. Z niego mogą je wygodnie wypłacić na swoje konto bankowe lub jeden z popularnych systemów płatności internetowych.

Dzięki temu dochodzimy do sytuacji, gdzie wszyscy są zadowoleni:

  • reklamodawca, który płaci tylko za efekty, i którego produkt staje się popularny
  • wydawca, który może zarabiać pieniądze przez Internet
  • i klient, który dosłownie pod nos otrzymał produkt, który go zainteresował

Jakie macie przewagi nad konkurencją?

Zależy w jakim kontekście. Jeśli mówimy o kontekście innych rozwiązań monetyzacji swoich stron WWW czy ogólnie źródła ruchu, to zalet marketingu afiliacyjnego i MyLead można wymienić wiele:

  • Opłacalność – klasyczne reklamy to zazwyczaj kilka groszy za kliknięcie, gdzie afiliacja daje nawet kilka tysięcy złotych za jednego klienta,
  • Naturalność – afiliacja jest bardzo naturalnym elementem strony internetowej, zwłaszcza w przypadku blogów lub kont na portalach społecznościowych; mam tutaj na myśli sytuację, w której produkt do promowania można idealnie dopasować do swojego źródła ruchu; przykładowo jeśli ma się bloga poświęconego modzie, to można promować sklep internetowy z ubraniami online,
  • Różnorodność – to łączy się z poprzednim punktem – istnieją dziesiątki tysięcy różnych programów partnerskich, na samym MyLead mamy ich prawie dwa tysiące.

Dodatkowo, patrząc z perspektywy reklamodawcy, zdecydowanie bardzo opłacalne jest rozliczanie się za osiągnięty cel, a nie za samo kliknięcie, co może być o wiele bardziej atrakcyjne dla danej firmy.

Jeśli natomiast mowa o naszych zaletach względem innych sieci afiliacyjnych, to na pewno warto wspomnieć o rozwiązaniach dla naszych wydawców:

  • Systemie szkolenia – o ile całkiem popularne są firmowe blogi, na których sieci afiliacyjne umieszczają nowości ze świata afiliacji, to dostęp do mentorów – nauczycieli zarabiania, jest czymś zupełnie niespotykanym; w Polsce znajdą się sieci afiliacyjne, które mają podobny model możliwości rozmowy z osobą, która prowadzi krok po kroku do osiągnięcia pierwszych zysków, ale na rynku globalnym takich usług (zwłaszcza za darmo, jak dostępne jest to na MyLead), nie oferuje absolutnie nikt; dodatkowo posiadamy inne materiały szkoleniowe, regularnie przygotowujemy na przykład autorskie e-booki, które rozdawane są zawsze za darmo, rozpoczęliśmy też tworzenie naszego podcastu,
  • Ogromnej bazie programów partnerskich – posiadamy ponad 1600 różnych produktów i usług, wszystkie z nich gotowe do promocji przez użytkowników; sprawia to, że osoba chcąca monetyzować swoje źródło ruchu, z pewnością znajdzie ofertę, która będzie idealnie do danego miejsca pasować,
  • Content Lockerach – rozbudowane systemy, które pozwalają monetyzować strony internetowe; jest to lista zadań do wykonania przez klienta, gdzie musi on wykonać co najmniej jedno z nich, by odblokować dostęp do zablokowanej przez administratora treści; Content Locker na MyLead można wykorzystać do celów blokady dostępu do artykułu, pliku, wideo lub jakichkolwiek innych materiałów; więcej o Content Lockerach możecie przeczytać tutaj.

Kto odpowiada za stworzenie rozwiązania?

Zdecydowana większość rozwiązań na MyLead była tworzona przez nas samych wewnątrz firmy. Mowa zarówno o panelu wydawcy, jak i rozbudowanych systemach pokroju systemu antyfraud, który samodzielnie kontroluje i sprawdza ruch wydawców pod kątem jakichkolwiek nieprawidłowości. Jest to dość nieoczywiste podejście w branży afiliacyjnej, ponieważ istnieją gotowe rozwiązania, zarówno jeśli chodzi o budowę panel użytkownika (na przykład bardzo popularne Affise), jak i o wspomniany antyfraud. Najczęściej udostępniane są one w formie abonamentowej. My jednak postanowiliśmy postawić na autorskie rozwiązania.

Jedynymi wyjątkami jest aplikacja mobilna na Androida i iOS razem z systemem Content Lockerów. Oba te rozwiązania były tworzone na nasze zamówienie przez zewnętrzne korporacje.

Co sprawiło najwięcej trudności w budowie Waszego rozwiązania?

Wszystkiego na początku uczyliśmy się samodzielnie. Nie mieliśmy wsparcia jakiegoś eksperta marketingu afiliacyjnego, samodzielnie realizowaliśmy pomysły, dochodziliśmy do tego w jaki sposób dane rozwiązana powinny funkcjonować. Popełnialiśmy oczywiście błędy, natomiast pozwoliło nam to podejść do afiliacji w dość innowacyjny sposób. Choć wymagało to czasu i cierpliwości.

Jakie są plany dalszego rozwoju?

MyLead już teraz dostępny jest na pięciu rynkach: polskim, szeroko pojętym anglojęzycznym, hiszpańskim, rosyjskim, ukraińskim i bułgarskim. Zdecydowanie będziemy podbijać kolejne rynki, kolejnym językiem prawdopodobnie będzie włoski.

Content Locker to zdecydowanie coś, na czym mamy zamiar bardzo mocno skupiać swoją uwagę. Podobnym systemem jest Mobile Rewards, który pozwala w taki sposób monetyzować aplikacje mobilne. Są to bardzo popularne systemy, istnieją nawet globalne platformy, które skupiają się wyłącznie na Content Lockerach. Chcemy również kawałek tego rynku zgarnąć dla siebie i to bardzo ważny punkt rozwoju MyLead.

Kolejny punkt – aplikacja mobilna. Posiadamy już teraz aplikację mobilną, ale już niedługo otrzyma ona nową aktualizację. Sprawi to, że aplikacja będzie oferowała identyczne możliwości jak zalogowanie się do MyLead klasyczną drogą. Na teraz aplikacja została pobrana około 1500 razy, co jest naprawdę niezłym wynikiem.

Z planów innych – myślę, że jako jedna z pierwszych sieci afiliacyjnych będziemy wykorzystywać telemarketing. Zdarzają się bardzo okazjonalnie takie sytuacje poza Polską, gdzie sieć afiliacyjna kontaktuje się telefonicznie ze swoim wydawcą, natomiast zazwyczaj ma to miejsce przy sieciach zamkniętych, gdzie dołączenie do takiej sieci jest stosunkowo trudne. Ponieważ droga weryfikacji jest długa, to jednym z tych etapów jest rozmowa telefoniczna. MyLead jest w pełni otwarty, na teraz zdobywamy 5 tysięcy nowych użytkowników każdego miesiąca. Taka droga dotarcia do wydawców będzie więc zupełną nowością w Polsce w naszej branży. Zobaczymy jak się to sprawdzi.

Jak radziliście sobie w trakcie lockdownu?

Jesteśmy branżą wyłącznie internetową, więc w naszym przypadku operacja przejścia wyłącznie na pracę zdalną nie była mega skomplikowana. Zapewniliśmy każdemu pracownikowi dostęp do sprzętu niezbędnego do wykonywania obowiązków z domu. Przeszliśmy na model zdalny jeszcze przed rozporządzeniem odnośnie tymczasowego zamknięcia biznesów. Model pracy poza biurem nadal nam się sprawdza, stąd do chwili obecnej, a mamy już wrzesień, nie wróciliśmy do pracy na miejscu.

Jak organizować pracę zespołu w trakcie pandemii?

Od zawsze wykorzystywaliśmy systemy organizacji pracy. To z pewnością sprawiło, że przejście na model zdalny było dość łatwe. Używaliśmy firmowego komunikatora, oprogramowania do organizacji zadań i obowiązków. Do tego narzędzie, w którym zaznacza się czas swojej pracy. Wszystkie te systemy internetowe stały się jeszcze bardziej przydatne w trakcie obecnych czasów. Z narzędzi innych – jest Google Meet, którego Google postanowił jakiś czas temu rozdawać za darmo. Istnieje ogrom rozwiązań możliwych do zastosowania, zależnie od potrzeb.

Warto też po ludzku wspierać pracownika i rozmawiać z nimi, chociażby poprzez regularne spotkania podsumowujące. Rozmowa może zapewnić w pracowniku poczucie stabilności. To tak niewiele, a znacznie wpływa na jego zadowolenie i produktywność. Komunikacja w takich sytuacjach jest absolutną podstawą.

W tym okresie potrzeby pracownika mogą być inne, niż wcześniej. O stabilności już wspomniałem. Dodatkowo na przykład w MyLead pracownik może też wziąć urlop w dowolnym momencie, gdy tylko go potrzebuje.

Jak się stało, że osiągnęliście taki wzrost w dobie koronawirusa? Jaki to był wzrost?

Wzrost jaki osiągnęliśmy to 98%. Powody są dwa: pierwszym jest to, że mnóstwo osób narzuciło na siebie kwarantannę i starało się spędzać czas przede wszystkim z domu. Sprawiało to, że o wiele więcej spędzali oni czasu w Internecie. Według badań GlobalWebindex, osoby z generacji Z na przykład korzystają aż o 58% więcej z social mediów w trakcie pandemii, dodatkowo aż o 47% częściej z komputera. Duże wzrosty widoczne są w absolutnie wszystkich grupach wiekowych. Dzięki temu o wiele częściej napotykają oni na polecenia produktów i usług oparte o programy partnerskie, dzięki czemu zarówno użytkownik sieci afiliacyjnej, jak i sama sieć afiliacyjna, osiągają o wiele wyższy zysk.

Drugim powodem jest fakt, że część osób z powodu koronawirusa straciła swoją pracę. Do tego aż połowa badanych przez Lewiatan Polaków boi się, że może podzielić taki los. Praca przez Internet, niewymagająca konkretnych kwalifikacji lub wykształcenia jest więc dobrym kierunkiem by zarobić pieniądze. Z tego też powodu sieci afiliacyjne, takie jak MyLead, cieszą się większym zainteresowaniem.

Do tego na pewno wpływ miała też bardzo szeroko przeprowadzona rekrutacja. Wykorzystaliśmy nasz nagły, ogromny wzrost i w ciągu ostatnich 5 miesięcy zatrudniliśmy 8 osób, co tworzy około 20% całości aktualnego zespołu. Pojawili się nowi programiści, członkowie zespołu supportu, zatrudniliśmy również osobę przeznaczoną specjalnie do treści wideo. Te dodatkowe osoby sprawiły, że zaczęliśmy wykonywać o wiele więcej zadań jednocześnie, stąd też jeszcze większy wzrost.

Czy zakładanie firmy lub startupu w aktualnych czasach ma sens?

Jasne, że ma sens. Oczywiście bardzo dużo zależy od branży, w której dana firma chce operować. Jeśli ma być to rozwiązanie dla branży turystycznej, to raczej warto się z nim wstrzymać na jakiś czas. Natomiast są branże, które dzięki obecnej sytuacji rosną i MyLead nie jest tutaj wyjątkiem. Mowa chociażby o gałęzi e-commerce, zdrowotnej, wszelkim narzędziom do pracy zdalnej i nauczania zdalnego, VOD i wideo online, gry komputerowe i gry mobilne – to wszystko rośnie. Jeśli więc ma się pomysły względem tych dziedzin, to śmiało można działać. Do tego pamiętajmy, że sytuacja nie jest w pełni unormowana, ale powoli wraca do normy.

 

Artykuł powstał we współpracy z MyLead