BioMinds to startup z obszaru healthtech, który rozwiją platformę telemedyczną opartą o rozszerzoną i wirtualną rzeczywistość, wspierającą terapię osób ze schorzeniami neurologicznymi. Rozmawiamy z jej twórcami – Mateuszem Kierepka, Elżbietą Włodarską, Łukaszem Makowskim i Lechem Ignatowiczem – o początkach BioMinds, telemedycynie i planach na przyszłość.
Skąd wziął się pomysł na BioMinds?
Pierwotny pomysł zrodził się między Mateuszem Kierepką a Łukaszem Makowskim, którzy wiele lat temu swoją historię z med-tech rozpoczęli z firmą MedApp, rozwijającą unikalną usługę obrazowania danych medycznych 3D w okularach HoloLens Microsoftu.
Podczas jednego z rodzinnych spotkań rodzinnych Mateusz pokazał okulary HoloLens choremu na mózgowe porażenie dziecięce siostrzeńcowi Bartkowi. Pozytywna reakcja Bartka spowodowała, że zaczęła pojawiać się idea odnośnie wdrożenia technologii XR dla osób takich właśnie jak Bartek. W trakcie poszukiwania osób związanych z tą dziedziną wiedzy Łukasz poznał Elę Włodarską, która jest neuropsychologiem z kilkunastoletnim doświadczeniem pracy klinicznej z osobami chorymi neurologicznie. W trakcie wieloletniej pracy poznała i korzystała z wielu narzędzi technologicznych wspierających pracę terapeutyczną. Tak rozpoczęły się rozmowy o realiach terapeutycznych, o możliwościach, o potrzebach a także o osobistych historiach, gdzie każdy z nas w większym lub mniejszym stopniu doświadczył we własnym otoczeniu trudności wynikających ze schorzeń neurologicznych.
Wiele dyskutowaliśmy o przekonaniu, że nawet jeżeli pomożemy tylko określonej grupie osób szybciej wrócić do zdrowia, bo przecież technologia istnieje – warto się zaangażować, warto zrobić coś dla innych, choć pośrednio również dla siebie, bo kto wie, czy my sami nie będziemy kiedyś potrzebowali takiego systemu terapeutycznego? Oczywiste było dla nas, że w zakresie wsparcia terapii neurologicznej rynek XR prężnie się rozwija, co potwierdziły nasze analizy, ale jakość i funkcjonalności jakie oferują istniejące rozwiązania nie jest tak obszerny jak być powinien. I tak zrodził się pomysł na połączenie wiedzy, doświadczenia merytorycznego, technologicznego i biznesowego. Tak powstał BioMinds Healthcare.
Od czego zaczęliście pracę nad projektem?
Na początku szukaliśmy wsparcia od strony formalnej, a co najważniejsze – finansowania. Przystąpiliśmy do Platformy Startowej Unicorn Hub. Tu projekt został dopracowany od strony założeń merytorycznych, technologicznych i biznesowych. Przeszliśmy proces inkubacji, gdzie uzyskaliśmy dużą pomoc od strony organizacyjnej. Po zamknięciu inkubacji z powodzeniem obroniliśmy projekt BioMinds Healthcare przed panelem eksperckim PARP i uzyskaliśmy potwierdzenie dofinansowania w wysokości ponad 1 mln PLN. Równolegle pozyskaliśmy finansowanie na projekt od przyjaciół i znajomych. Były to nasze pierwsze kroki w celu zapewnienia finansowania dla naszej działalności i możliwości dalszego realnego rozwoju.
Jakie były kolejne etapy rozwoju?
W trakcie procesu inkubacji nie ustawaliśmy w poszukiwaniu alternatywnych źródeł finansowania. Dzięki kontaktom osobistym odnaleźliśmy Business Angel, który wsparł projekt finansowo. Dzięki temu wsparciu mogliśmy rozpocząć prace graficzne i programistyczne nad MVP. Jednocześnie pozyskiwaliśmy wsparcie merytoryczne wśród osób zaangażowanych naukowo i zawodowo w obszarach neuropsychologii i fizjoterapii.
W tym samym czasie do naszego zespołu dołączył również dr. Lech Ignatowicz, który rozpoczął rozwój BioMinds na rynku szwedzkim. Dochodzimy do finału MVP, które zarówno od strony technologicznej, jak i merytorycznej jest przygotowywane pod kątem prowadzenia badań klinicznych. Naszym celem jest wejście na rynek ze skalowalnym produktem odpowiadającym realnym potrzebom. Obecnie pokazujemy nasze rozwiązanie uczestnicząc w konferencjach, panelach dyskusyjnych i webinariach w zakresie wykorzystania XR w terapii neurologicznej. Promujemy nasz projekt wśród osób zainteresowanych naukowo dziedziną neuroterapii, jak i wśród inwestorów zainteresowanych inwestycją w BioMinds.
Co na początku działalności sprawiło Wam największą trudność?
Na samym początku naszej działalności największą trudnością był czas, ponieważ każda osoba z zespołu była zaangażowana we własną pracę zawodowa. Projekt na początkowym etapie trochę powstawał po godzinach. Potem oczywiście doszedł problem finansowania projektu i skomplikowanie technologiczne. Założenia projektu bowiem polegały na przeniesieniu wysoko specjalistycznej wiedzy do świata najnowszej wirtualnej technologii, przy zachowaniu intuicyjności obsługi systemu. Zależało nam bardzo na zachowaniu jak największej prostoty w obsłudze systemu zarówno dla specjalistów (terapeutów, psychologów, logopedów), jak i dla osób chorych (które mają różnego typu ograniczenia ruchowe i poznawcze) i ich opiekunów. Dążymy do tego, aby terapeuci, po krótkim przeszkoleniu mogli przekazać swoim pacjentom i ich rodzinom w pełni zindywidualizowany program terapeutyczny do samodzielnego przeprowadzenia nie tylko w warunkach pobytu w klinice rehabilitacyjnej, ale również w domu. Mierzyliśmy się również z trudnościami technologicznymi, które częściowo powiązane były z możliwościami finansowymi.
Jak poradziliście sobie z tymi trudnościami?
Problemy z czasem rozwiązały się naturalnie – część z nas pozmniejszała swoje zobowiązania zawodowe na rzecz BioMinds Healthcare.
Ze stroną finansową było trochę trudniej. W początkowym okresie działalność finansowaliśmy ze środków własnych. Potem wsparł nas BA. Obecnie aktywnie prowadzimy rozmowy z kolejnymi inwestorami. Projekt jest także zgłaszany do atrakcyjnych z naszego punktu widzenia polskich i zagranicznych programów akceleracyjnych.
Natomiast problemy sprzętowo-technologiczne udało się rozwiązać dzięki bardzo determinacji. Osiągnęliśmy w bezprzewodowych okularach AR/VR granice możliwości graficznej oraz zapewniliśmy już teraz możliwie najlepszy odbiór technologii przez pacjentów i fizjoterapeutów.
Mimo że projekt jest dopiero w fazie MVP, aktywnie komunikujemy się z rynkiem. Nasze starania zaowocowały naprawdę dużym zainteresowaniem ze strony placówek medycznych i chęcią współuczestniczenia w testach naszej platformy.
Zaczęliście już zarabiać na BioMinds?
Z racji specyfiki rynku, do którego dedykujemy nasz system terapeutyczny, naturalnym jest, że projekt nie jest jeszcze rentowny. W pierwszej kolejności chcemy stworzyć produkt o wysokiej jakości terapeutycznej. Na tym się koncentrujemy. Ten sposób działania sprawdził się w naszych poprzednich projektach, a w dziedzinie rozwiązań dla rynku medycznego praktycznie nie ma innej drogi. Najpierw opracowujemy w pełni funkcjonalne MVP, które jest podstawą dalszego rozwoju naszego systemu. Podpisaliśmy porozumienie, na mocy, którego nasze MVP będzie testowane jednej z krakowskich klinik, a w kolejce mamy kolejnych zainteresowanych
Ale pozyskaliście już pierwszego klienta, prawda?
Kilka miesięcy temu pracowaliśmy z Michałem. Michał ma 40 lat, jest ojcem dwóch wspaniałych chłopców. Ma kochająca żonę. No i oczywiście świetną pracę, uwielbia podróżować, uprawiać sport. W trakcie jednego z naszych spotkań opowiedział nam swoją historię, która całkowicie zmieniła jego życie. Opowiedział o splocie okoliczności, a raczej o jednej decyzji, która zmieniła jego postrzeganie świata i codzienności. Wszystko zaczęło się, kiedy wracając z pracy do domu stwierdził, że zrobi coś inaczej niż zwykle. Postanowił, że zamiast wjechać na szóste piętro windą wejdzie do siebie do mieszkania po schodach. I to była ostatnia rzecz, jaką pamiętał z tamtego dnia. Obudził się w szpitalu. Nie wiedział, gdzie jest, co się stało. Nie mógł nikogo o to zapytać, ponieważ za każdym razem, gdy próbował coś powiedzieć, z jego ust wydobywały się dziwne dźwięki, które na pewno nie były słowami. Nie mógł chodzić, nie ruszał prawą ręką… W ciągu jednej chwili jego życie całkowicie się odmieniło. W tym momencie przestał być pracownikiem, ojcem, mężem… zaczął być pacjentem.
Potrzebował terapii ruchowej, żeby móc znów chodzić, potrzebował terapii neuropsychologicznej, żeby znów móc rozmawiać, potrzebował również terapii psychologicznej, ponieważ pojawiła się u niego depresja. Niestety w momencie, gdy terapia przynosi największe efekty, czyli tuż po zachorowaniu, Michał nie mógł z niej skorzystać. Dlaczego? Ponieważ niefortunnie wypadek miał w czasie lockdownu spowodowanego sytuacją epidemiologiczną. Ośrodki rehabilitacyjne drastycznie ograniczyły swoją działalność, a duża część została czasowo zamknięta.
Tu dochodzimy do odpowiedzi na pytanie. Naszym pierwszym klientem będzie Michał. Klientem będzie osoba, która tak jak Michał wymaga intensywnej rehabilitacji na każdym etapie swojej choroby i powrotu do zdrowia. Klientem będzie klinika, specjalista pracujący w klinice czy własnym gabinecie terapeutycznym, którzy prowadzą rehabilitację osób po chorobie neurologicznej. Klientem będzie Michał, który będzie miał możliwość kontynuacji terapii pod okiem specjalisty w swoim własnym domu.
O czym muszę wiedzieć, chcąc uruchomić startup w Waszej branży?
Budowanie startupu w branży medycznej jest żmudnym procesem. Trzeba być świadomym ryzyka, jakie się ponosi. Na pewno projekt musi opierać się na unikalnej wiedzy, ugruntowanej doświadczeniem, poznaniem zagadnienia zarówno od strony praktycznej jak i od strony naukowej. Należy dać sobie też czas, bo nic innowacyjnego nie rodzi się tak po prostu.
Jak kryzys spowodowany koronawirusem wpłynął na BioMinds?
W samej kwestii rozwoju produktu kryzys nie miał żadnego wpływu. Każdy z nas zamieszkuje w innej części Polski, Lech w Szwecji, więc nasze prace nad projektem w zdecydowanej większości odbywają się zdalnie. Niestety sytuacja odcisnęła się na naszych możliwościach finansowych, a pozyskanie finansowania z PARP znacznie zostało odroczone w czasie. Z racji wzmożonej profilaktyki epidemiologicznej ograniczeniu uległy również nasze możliwości testowania projektu w klinikach i ośrodkach rehabilitacyjnych. Tutaj musieliśmy zmienić strategię przeprowadzania testów.
Jest też dobra strona kryzysu koronawirusowego. Sytuacja spowodowała na pewno większą społeczną otwartość na korzystanie z usług telemedycznych. Rozszerzenie repertuaru dostępnych usług online, utrzymanie dystansu społecznego, ograniczenie kontaktów interpersonalnych – są to czynniki, które z cała pewnością przyniosą zwiększenie możliwości dla projektów podobnych do BioMinds. W wielu przypadkach będzie to po prostu usprawnienie procesu a w innych (tam, gdzie nie ma do tego warunków) np. przy pacjentach przebywających na kwarantannie bądź będących w grupie podwyższonego ryzyka uczyni proces terapii w ogóle możliwym.
Czy byliście chociaż w jakimś stopniu przygotowani na kryzys?
Jest to trudny czas dla każdej branży, a okoliczności dynamicznie się zmieniają. Nie ma możliwości, żeby się na nie przygotować. Trzeba być elastycznym dostosowywać działania, ich formę i sposób realizacji, do aktualnych możliwości.
Jak dalej zamierzacie rozwijać BioMinds?
W pierwszej kolejności chcemy ukończyć MVP i przeprowadzić testy kliniczne. I na tym obecnie się skupiamy. Bardzo dużą wagę przykładamy do wysokiej jakości merytorycznej, ponieważ to określi przydatność rozwiązania i prawidłowość dobranych strategii terapeutycznych. Z gotowym wytestowanym w Polsce MVP będziemy wschodzili na rynki międzynarodowe, kopiując strategię przyjętą w Polsce. W pierwszej kolejności idziemy do Szwecji, gdzie jest filia BioMnds Healthcare Sweden.
Jednocześnie szukamy różnych alternatyw dla możliwości, jakie posiada BioMinds. Staramy się myśleć perspektywicznie i szukać rozwoju w różnych obszarach, pozostających jednak w zasięgu działań BioMinds.
Co radzicie właścicielom startupów technologicznych, którzy obecnie walczą o przetrwanie?
Nie tracić wiary i walczyć.