Ten rok miał należeć do nas. Booksy podsumowuje 2020 rok

Dodane:

Marta Piórkowska Marta Piórkowska

Ten rok miał należeć do nas. Booksy podsumowuje 2020 rok

Udostępnij:

Koniec roku jest zwykle czasem podsumowań i formułowania kolejnych celów biznesowych – tym razem jednak wszelkie oceny i wnioski rozpatrywane są przez pryzmat pandemii. W “nowej normalności” funkcjonujemy już wiele miesięcy i jest to niewątpliwie najbardziej dynamiczny i nieprzewidywalny okres w historii naszej firmy. Jak radzimy sobie ze skutkami pandemii? Przedstawiamy podsumowanie 2020 roku z perspektywy Booksy.

Czytasz właśnie artykuł z cyklu, w którym polskie startupy i firmy technologiczne, podsumowują 2020 rok. Jeśli chcesz przeczytać inne teksty z serii, zajrzyj tutaj.

Początek 2020 roku zapowiadał się niezwykle optymistycznie. Wyniki oraz tempo wzrostu na poszczególnych rynkach nie tylko napawały nas dumą, ale również pozwalały kreślić śmiałe wizje na przyszłość. Nieustannie koncentrowaliśmy się na pozyskiwaniu nowych klientów z segmentu hair&beauty i digitalizacji branży – dzięki wsparciu inwestorów planowaliśmy przede wszystkim umacniać pozycję lidera w USA oraz kontynuować ekspansję w Polsce i na rynkach zagranicznych. Czuliśmy, że wraz z każdym nowym salonem zarejestrowanym na naszej platformie i każdym nowym użytkownikiem rezerwującym wizyty przez naszą aplikację przybliżamy się do celu, który przyświeca nam od dawna – zdobycia tytułu następnego polskiego unicorna, czyli firmy technologicznej wartej miliard dolarów. Mówiąc wprost – 2020 rok miał należeć do nas.

Lockdown i zamknięcie branży beauty

To, co wydarzyło się natomiast pod koniec pierwszego kwartału zaskoczyło wszystkich. Widmo światowej pandemii Covid-19 i wprowadzenie licznych obostrzeń w kolejnych krajach całkowicie zmieniły oblicze rynku oraz rzeczywistość, w jakiej przyszło nam się odnaleźć. W Polsce krytycznym momentem był dla nas 1 kwietnia – zamrożenie branży beauty na wiele tygodni oznaczało niepewną przyszłość i ryzyko dotkliwych strat zarówno dla 300 000 usługodawców, jak i dla nas. Odcięcie naszej głównej grupy klientów – fryzjerów, manikiurzystek i kosmetyczek – od źródła dochodów niosło także duże ryzyko dla Booksy. Pozbawienie salonów wpływów oraz wizja bankructwa salonów jednocześnie  we wszystkich rynkach, na których działamy pociągało za sobą ryzyko utraty klientów i naszych przychodów. Dla obu stron zaczęła się walka o przetrwanie. Musieliśmy więc niezwłocznie zrewidować nasze cele i skupić się na wprowadzaniu rozwiązań, które ułatwią naszym klientom przetrwanie.

Wiedzieliśmy, że kluczowa jest solidarność z klientami, dlatego niezwłocznie podjęliśmy decyzję o obniżeniu salonom ceny abonamentu. Kolejnym krokiem było uruchomienie akcji “Prześlij trochę wsparcia” zorganizowanej wspólnie z redakcją Gazety Wyborczej oraz Wysokich Obcasów – w ramach inicjatywy klienci mieli możliwość przekazania odrobiny wsparcia finansowego swoim ulubionym salonom, aby pomóc im przetrwać ten trudny czas. Z myślą o salonach wdrożyliśmy też rozwiązania w aplikacji takie jak karty podarunkowe, usługi online w formie telekonferencji czy usługi mobilne z dojazdem do klienta, które pomogły naszym klientom generować przychód nawet wtedy, gdy salon jest zamknięty.

Niestety zamknięcie branży beauty i ryzyko wielomiesięcznych lockdownów jednocześnie na wszystkich rynkach, na których działamy oznaczało drastyczny spadek naszych przychodów. Nikt też nie potrafił przewidzieć, ile salonów zbankrutuje i jak zmienią się nawyki konsumenckie po ponownym otwarciu branży. Mieliśmy świadomość, że w sytuacji tak skrajnej niepewności szanse na pozyskanie kolejnej rundy finansowej są bliskie zeru, dlatego z trybu niezwykle szybkiego rozwoju i licznych inwestycji, zmuszeni byliśmy szybko przejść w tryb przetrwania. Niestety w praktyce oznaczało to również m.in. konieczność pożegnania dużej części naszej załogi. – To uczucie było najgorszym, jakiego doznałem w swoim życiu podczas prowadzenia firmy… a jestem przedsiębiorcą od 20 lat – mówił wówczas CEO Booksy, Stefan Batory.

Odrabiamy straty i otwieramy kolejne drzwi

Przysłowiowym światełkiem w tunelu była wiadomość o odmrożeniu branży 18 maja. Na tym etapie nie sposób było przewidzieć, jak silnie pandemia wpłynie na nawyki konsumenckie oraz jak duża będzie skala rezerwacji usług w sektorze beauty. Rzeczywistość przerosła jednak nasze najśmielsze oczekiwania. Tuż po ogłoszeniu decyzji o otwarciu sektora beauty 18 maja odnotowaliśmy rekordowy wynik – blisko 300 rezerwacji na minutę. Fakt, iż Polacy po dwóch miesiącach blokady gospodarczej stęsknili się za swoimi ulubionymi salonami, dał nam nadzieję na powrót do realizowania naszych celów, choć tym razem już w innej rzeczywistości.

Niespodziewanie pandemia, a wraz z nią zmiana podejścia do kwestii bezpieczeństwa i zmiana nawyków konsumenckich, otworzyły przed nami również zupełnie nowe drzwi. Szybko okazało się, że potrzeba ograniczenia liczby osób i kolejek w punktach stacjonarnych sprawiła, że rezerwacja wizyt na konkretne godziny online sprawdzi się w aktualnej sytuacji nie tylko w segmencie usług beauty. Już w maju nawiązaliśmy pierwszą współpracę z instytucją z branży finansów – bankiem BNP Paribas, co okazało się kamieniem milowym w naszej działalności. W niedługim czasie wśród kolejnych partnerów biznesowych pojawiły się również banki Alior Bank i Credit Agricole, a także firmy pośrednictwa finansowego – Grupa ANG S.A. i Open Finance. Nasz system rezerwacji online sprawdził się również u przedstawiciela świata e-commerce – x-kom, a od niedawna testujemy również umawianie wizyt online w salonach pierwszej w Booksy firmy z branży telekomunikacji, sieci Play. Tym samym dzisiaj możemy zapewniać użytkownikom wygodę i komfort w kolejnych kategoriach biznesowych.

Łączymy siły z Versum

Kolejnym istotnym wydarzeniem nie tylko z naszej perspektywy, ale również z punktu widzenia branży beauty było nasze połączenie z dotychczasowym konkurentem na rynku polskim, firmą Versum, oferującą podobnie jak Booksy, oprogramowanie do zarządzania salonami. Z końcem roku zadecydowaliśmy o połączeniu sił i dalszej współpracy pod wspólną marką Booksy. W najbliższych miesiącach będziemy więc razem pracować na kolejne sukcesy, a Booksy stanie się największą platformą do rezerwacji wizyt online dla branży hair&beauty – w przyszłym roku obsłużymy blisko 100 mln wizyt o wartości ponad 10 miliardów złotych.

Plany na 2021 rok

2020 rok rzucił przed nami wiele wyzwań, ale też potwierdził dobrze znaną prawdę: jeśli gdzieś zamykają się jedne drzwi, to w innym miejscu otwierają się kolejne. W obliczu kryzysu kluczowe jest natomiast tempo reakcji, elastyczność i umiejętność szybkiego wdrażania nowych rozwiązań. Odmrożenie branży beauty i otwarcie na nowe kategorie biznesowe pozwoliło nam ponownie nabrać rozpędu, a także przywrócić wielu pracowników, z którymi musieliśmy pożegnać się wiosną. Jednocześnie mimo informacji o wynalezieniu szczepionki, cały czas mamy świadomość, że sytuacja nie została jeszcze opanowana i w dalszym ciągu możliwe jest drastyczne pogorszenie sytuacji i lockdown na wybranych rynkach. Jesteśmy jednak dobrej myśli i w 2021 roku zamierzamy kontynuować plany wyhamowane przez pandemię –  kluczowa wciąż pozostaje dla nas działalność na sześciu rynkach – w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Polsce, Hiszpanii, Brazylii i RPA, z czego to właśnie USA stanowi rynek największy i najszybciej rosnący. Wciąż skupiamy się i będziemy skupiać na sektorze beauty, który jest dla nas kluczowy, jednak nasza pozycja w branży pozwala nam już rozszerzyć działalność w Polsce na inne sektory i nawiązywać współpracę w zupełnie nowych kategoriach biznesowych. Choć pandemia koronawirusa wpłynęła na niemal każdą dziedzinę naszego życia, co dla wielu firm oznacza dotkliwe skutki, które odczuwalne będą jeszcze przez długi czas, wierzymy, że 2021 r. będzie w naszym przypadku rokiem kolejnych wielkich osiągnięć.

Autor: Marta Piórkowska, Senior Marketing Manager Booksy Polska.