Przez ponad 3 lata współtworzyłeś Vendo TV i Fash App. Gdybyś mógł wrócić do pracy nad tymi projektami, co dziś zrobiłbyś inaczej, lepiej?
Moim wielkim marzeniem jest cofnięcie się o cztery lata i współtworzenie tych projektów raz jeszcze od podstaw. Wydaje mi się, że dopiero z dzisiejszą wiedzą byłbym w stanie w pełni wykorzystać rady i wskazówki, które otrzymywałem od ówczesnego CEO. Podczas wspólnych rozmów często poruszaliśmy tematy, których wartość doceniłem znacznie później – realizując projekt Szkoła w Chmurze i Galaktyka Kompetencji – a chętnie przełożyłbym te wartości na Vendo i Fash.
Pierwszą rzeczą, którą bym zmienił to proces wdrażania produktu. Zarówno w przypadku Vendo, jak i Fasha pominęliśmy wersję MVP, przechodząc od razu do gotowych platform i aplikacji. Można powiedzieć, że związaliśmy sobie ręce, ponieważ każde zmiany, których później dokonywaliśmy były dużo droższe i czasochłonne niż w przypadku poprawnie dokonywanych iteracji produktowych już w fazie rozwoju.
Drugi i najważniejszy punkt to model biznesowy. Przy obu projektach skupiliśmy się na metodzie fali, czyli zrzeszeniu jak największej liczby użytkowników, a dopiero w późniejszym etapie realizowaliśmy płatności. Ten model stwarza wiele zagrożeń, a kluczowym jest „brak odpowiedniego momentu”, czyli ciągłe przesuwanie cashowania produktu w obawie o utratę aktywnych userów. Dzisiaj wdrażamy rozwiązania, które od pierwszego dnia przynoszą dochód i w taki sposób starałbym się opracowywać modele dla Vendo i Fasha.
Który z błędów podczas prowadzenia tych projektów był najbardziej dotkliwy?
Skupienie się na otrzymaniu finansowania od podmiotów zewnętrznych. Wiem, że może brzmieć to kuriozalnie, ponieważ bez pozyskania środków nie można się rozwijać, ale jeżeli za bardzo skupimy się na pozyskaniu pieniędzy, to zapomnimy o początkowej maszynie napędowej każdego projektu – ludziach. Ostatnie półtora roku pracy przy projekcie Vendo było niczym surfowanie na lodowej krze, kiedy jeden kawałek topniał, przeskakiwaliśmy na następny i zaczynaliśmy od nowa, skupiając się na optymalizacji marketingowej i przygotowywaniu wyliczeń zamiast budowania RoadMapy produktowej i wywiadach IDI (ang. in deep interview).
Początkowo taki tryb pracy był bardzo korzystny, ponieważ coraz to niższy koszt pozyskania użytkownika pozytywnie wpływał na postrzeganie naszego projektu przez kolejne podmioty zainteresowane zainwestowaniem w castingi online, a wysoki poziom adrenaliny związany ze stałą zmianą środowiska audytującego pozwalał na pracę nawet 18 godzin dziennie. Skutkowało to niezwykle dużą efektywnością i pozwalało na ograniczenie zatrudnionych osób do minimum.
Multitasking był naszą mantrą, ale finalnie okazał się zgubny. Przez silne zaangażowanie w rozmowy z funduszami, analizy i ciągłe „gonienie króliczka” nie byliśmy w stanie utrzymać już tak bliskiej relacji z klientami; ich prośby dotyczące zmian w systemie były przekładane ze względu optymalizację kosztów (tak bardzo potrzebną do utrzymania wskaźników marketingowych na wysokim poziomie), a poboczne projekty takie jak „Aktorstwo bez granic” czy „Piątek z Vendo” podupadały na jakości ze względu na brak czasu i sił.
Finalnie klienci przestali do nas wracać, bo nie zauważali zmian, o które prosili, użytkownicy przestali aktywnie uczestniczyć w życiu projektu, ponieważ nie otrzymywali nowych castingów, a fundusze negatywnie zareagowały na widoczne spadki w ostatnich miesiącach.
Patrząc z perspektywy czasu mogę śmiało powiedzieć, że zabiło nas finansowanie, którego nigdy nie otrzymaliśmy.
Czego o biznesie dowiedziałeś się na przestrzeni tych trzech ostatnich lat?
Przez ostatnie lata zrozumiałem, że w biznesie jedyną stałą są nasze wewnętrzne wartości. Zmieniają się projekty, technologie, metody finansowania, ale szczerość, wytrwałość i wzajemne zrozumienie są stałą, której nie można w żaden sposób naginać. Uważam, że miałem naprawdę wielkie szczęście, że mój ówczesny szef nie tylko uczył mnie tych wartości, ale również wskazywał model przyczynowo-skutkowy, który zawsze potwierdzał słuszność nieugiętości w tej sferze. Po zakończeniu współpracy z Vendo i Fash tworzyłem projekty, przy których wartości, o których wspomniałem wcześniej były bardzo często lekceważone, co jeszcze bardziej motywowało mnie do stworzenia własnej przestrzeni projektowej, w której będę mógł ponownie wyznawać wartości w które wierzę. To właśnie dlatego w Aloco efektów nie mierzymy ilością przepracowanych godzin tylko ukończonymi projektami. Wspieramy się nawzajem i raz w tygodniu spotykamy się na tzw. „Chill meet” podczas, którego oprócz spraw służbowych poruszamy również prywatne. Od 2022 roku zamierzamy wprowadzić 6-godzinny system pracy oraz specjalną kartę rodzin, w ramach której nasz team otrzyma dodatkowe dni wolne do przeznaczenia na utrzymanie dobrego kontaktu ze swoimi najbliższymi.
Teraz natomiast nie ruszasz z kolejnym startupem, ale z akceleratorem. Skąd taki pomysł?
Pomysł na akcelerator pojawił się w połowie 2020 roku. Razem z Aleksandrą Godek (aktualnie nasza dyrektor ds. rozwoju) opracowaliśmy wtedy 6-miesięczny program Akademii Startupowej przeznaczonej dla licealistów. Podczas zajęć uczyliśmy podstaw tworzenia biznes planu, zmieniania pomysłów w realne projekty, zasad projektowania UX/UI, działań marketingowych i wielu wielu innych aspektów potrzebnych do rozwinięcia swojego pierwszego biznesu internetowego.
Pilotażowy program wdrożyliśmy w Liceum w Chmurze w Warszawie. Przewidywaliśmy 10 miejsc, a na pierwsze zajęcia zgłosiły się 24 osoby. Podczas wielu miesięcy pracy wykreowaliśmy świetne projekty, takie jak aplikacja do wspólnego spędzania czasu, portal do pomocy osobom starszym w zdobywaniu kompetencji XXI wieku, aplikacja do nauki jazdy na deskorolce z wykorzystaniem wirtualnej rzeczywistości czy wreszcie aplikacja do wczesnej diagnozy medycznej. Najlepszym osobom zaproponowaliśmy płatne staże, ale chcieliśmy pójść o krok dalej, bo widzieliśmy, że młode osoby borykają się z takimi samym problemami jak my kilka czy kilkanaście lat temu, a mianowicie z brakiem funduszy na dalszy rozwój genialnych projektów.
Właśnie wtedy narodził się projekt akceleratora, który nie tylko dofinansuje projekty z sektora IT, ale także zagwarantuje pełną opiekę merytoryczną i prawną przez cały okres trwania projektu.
Swoją drogą, na polskim rynku mamy masę akceleratorów. Po co nam kolejny?
Kiedy Steve Jobs pokazał światu pierwszego iPhone’a w 2007 roku, na świecie istniało wiele telefonów, ale to właśnie Apple zapoczątkowało zupełnie nową erę w technologii. Kiedy Elon Musk rozpoczął pracę nad Teslą, istniało już wiele koncernów motoryzacyjnych, ale to właśnie jego samochody są dziś postrzegane jako symbol elektromobilności. Jeszcze nie czas, żeby porównywać Aloco do wielkich koncernów wspomnianych powyżej, ale znając wartość naszego teamu wiem, że jesteśmy w stanie pomóc wielu startupom. Nawet jeżeli będziemy tysięcznym akceleratorem, który jest w stanie pomóc ambitnemu zespołowi, to ja będę z tego powodu bardzo szczęśliwy.
Jak będziesz konkurować z tymi akceleratorami, które już mogą pochwalić się wynikami?
Może to będzie zaskoczenie, ale naszą ideą nie jest konkurowanie z innymi akceleratorami. Aloco na co dzień utrzymuje się ze świadczenia usług IT, nie czerpiemy zatem korzyści z pozyskiwania projektów do akceleracji. Przygotowaliśmy program wsparcia dla startupów finansowany z własnych środków i jako jedni z niewielu na rynku możemy zaoferować zakres pełnej pomocy – nie tylko w finansowaniu pomysłu, ale także podczas rozwoju i ewentualnego pozyskiwania dalszych funduszy. Jeżeli jednak zespół znajdzie akcelerator, który bardziej odpowiada ich potrzebom, to równie silnie będziemy im kibicować.
Powiedz coś więcej o Aloco IT. Jakich startupów poszukujecie?
Nazwa Aloco to połączenie dwóch wyrazów Aloha i code, co w tłumaczeniu oznacza „z miłości do kodu”. Nasz stały zespół składa się z 12 osób, w których skład wchodzą programiści, product designerzy, analitycy, project managerowie. Współpracujemy również z zewnętrznymi konsultantami z czołowych korporacji takich jak min. Deloitte. Do końca roku planujemy rozszerzyć nasz zespół o konsultantów technicznych współpracujących z Google.
Na program akceleracji przeznaczyliśmy milion złotych, który pragniemy rozdysponować w okresie 12 miesięcy. Poszukujemy startupów, które są w fazie wczesnego rozwoju, co oznacza, że możemy objąć akceleracją nawet projekty „na przysłowiowej kartce”.
Co oferujecie startupom? Jak skorzystają na współpracy z Wami?
Przygotowaliśmy dwa programy wsparcia.
Program dotacji 50/5 który obejmuje:
- 50% dofinansowania projektu
- pomoc przy stworzeniu biznes planu oraz Road Mapy produktowej
- stworzenie makiet UX/UI
- zaprogramowanie projektu oraz wdrożenie na rynek
- dostęp do bezpłatnych konsultacji z zakresu prowadzenia produktu
- preferencyjną umowę SLA z gwarancją pierwszeństwa projektowego. Umowa ta zapewnia pełną opiekę techniczną nad projektem oraz wsparcie senior consultantów. Jest to kluczowe przy chęci pozyskania dalszych funduszy na rozwój od Venture Capital.
- pomoc lub uczestniczenie w negocjacjach dotyczących dalszego pozyskiwania funduszy - pomoc przy obsłudze prawnej
- preferencyjną obsługę księgową.
W przypadku zakwalifikowania się do programu akceleracyjnego Aloco obejmuje 5% udziałów w projekcie co stanowi zabezpieczenie obsługi technicznej na czas nieokreślony.
Program „Easy start”:
- 10%, 20% lub 30% dofinansowania projektu (w zależności od wyniku wstępnej analizy)
- stworzenie makiet UX/UI
- zaprogramowanie projektu oraz wdrożenie na rynek
- preferencyjna umowa SLA po zakończeniu realizacji projektu
W przypadku programu „Easy Start” Aloco nie obejmuje udziałów w projekcie.
Jak będzie przebiegać akceleracja w Aloco IT?
Pierwsze projekty zamierzamy przyjąć już pod koniec czerwca tego roku. Po otrzymaniu pitch decku skontaktujemy się z founderami, a następnie razem z analitykami wybierzemy najbardziej obiecujące projekty. Następnym etapem jest opracowanie indywidualnego programu rozwoju oraz podpisanie umowy akceleracyjnej. Realizację pierwszych projektów planujemy rozpocząć już w sierpniu tego roku.
Przypuśćmy, że mamy koniec roku. Patrzysz na dotychczasową działalność akceleratora. Po czym poznajesz, że wykonałeś dobrą robotę?
Chciałbym, abyśmy do końca roku pomogli minimum 5 projektom w rozwinięciu skrzydeł i rozpoczęli nabór do drugiej tury akceleracji.
Plany Aloco są jednak szersze pod koniec roku pragniemy otworzyć fundację, która pomoże w transformacji zawodowej kobietom, które doświadczyły przemocy ekonomicznej. Chcielibyśmy zapewnić całkowicie darmową edukację z zakresu programowania w języku Python, a następnie przyjąć absolwentów do pracy, tak aby umożliwić pozyskanie dobrze płatnej pracy i rozwijanie skrzydeł z dala od środowiska przemocowego.
Jeżeli wszystkie powyższe punkty uda nam się spełnić, to wtedy będę mógł powiedzieć, że wykonaliśmy dobrą robotę.