Przez gardło, Wi-Fi i głośniki, aż do uszu
Crowd Mics jest aplikacją mobilną, dzięki której użytkownicy smartofonów mogą ewaluować swoje urządzenia w osobiste mikrofony. Korzystanie z oprogramowania ma pomóc uczestnikom konferencji i szkoleń, na których gromadzi się wiele osób w publicznym wyrażaniu swoich opinii. W tym celu wystarczy zacząć mówić do swojego telefonu, a głos będzie wydobywać się z głośników rozmieszczonych na sali.
Co powinno się wydarzyć wcześniej? Organizator zebrania, aby ułatwić uczestnikom udział w spotkaniu, powinien skonfigurować sieć Wi-Fi, żeby każdy z publiczności miał do niej dostęp. Za pomocą bezprzewodowego routera i aplikacji Crowd Mics uczestnicy prezentacji nawiązują ze sobą kontakt. Zainstalowany software na urządzeniu mobilnym przewodniczącego widowiska jest centralą, dzięki której organizator zna liczbę użytkowników chętnych zabrać głos w dyskusji oraz kolejność zgłoszeń.
Władza w ręka organizatora spotkania
Inicjator spotkania jest głównodowodzącym. Dzięki posiadanym uprawnieniom i aplikacji Crowd Mics może decydować, któremu z prelegentów udzielić pozwolenia na wygłoszenie mowy oraz czasu jej trwania. Osoba poproszona o zabranie głosu zostanie o tym poinformowana poprzez system alertów pojawiających się na ekranie smartfona. Dla uczestników konwersacji aplikacja również jest udogodnieniem, ponieważ za pomocą jednego komunikatu mogą włączyć się do dyskusji, a dla nieśmiałych uczestników, autorzy Crowd Mics przygotowali możliwość formułowania komentarzy tekstowych.
Co ważne, posługiwanie się oprogramowaniem dla biorących udział w spotkaniu osób jest całkowicie bezpłatne. Twórcy aplikacji, Tim i Sean Holladay pobierają opłatę jednie za oferowane usługi od organizatora wydarzenia, przy czym istnieje kilka wariantów cenowych. Pierwszym z nich jest możliwość bezpłatnego testowania aplikacji, kiedy w prezentacji ma uczestniczyć jedynie pięciu mówców, natomiast podstawowy pakiet zapewnia opcję zaproszenia do dyskusji nawet dwustu osób, a koszt takiego przedsięwzięcia to 400 dolarów.
Zdjęcie royalty free z Fotolia