Rahim Blak to CEO i współzałożyciel grupy click community – agencji social media oraz platformy aplikacji click apps. Koncentruje się na marketingu społecznościowym ze szczególnym naciskiem na social commerce i social CRM. Zajmuje się także rozwijaniem produktów marketingowych i startupów w modelu SAAS i cloud marketing. Najnowszy startup edrone pozycjonuje jako „pierwszy CRM dla e-commerce”.
1. Co najwięcej nauczyło Cię na temat przedsiębiorczości?
Że przedsiębiorcy dzielą się na tych, którzy wiedzą “wszystko o czymś” lub “coś o wszystkim”. Ci pierwsi lubią się na czymś skoncentrować, a drudzy wolą “ogarniać”. Prowadząc kilka startupów i firm naraz, miałem obawy, czy się nie rozdrabniam, ale to doświadczenie doprowadziło mnie do wniosku, że najważniejsze jest wybranie takiego podejścia do przedsiębiorczości, które wykorzysta najmocniejsze strony naszej osobowości. Dlatego najpierw trzeba zrozumieć siebie, czy jest się bardziej “specjalistą”, czy “ogarniaczem”. W środowisku startupowym inwestorzy szukają bardziej tych, którzy skoncentrują się na jednym i jedynym projekcie. Uważam jednak, że to jest dobre bardziej dla inwestora niż przedsiębiorcy.
2. Jak zarobiłeś swoje pierwsze pieniądze? Na co je wydałeś?
Pierwszy biznes zrobiłem razem z moim wspólnikiem jako student krakowskiej ASP, sprzedając krosna malarskie studentom na uczelni. Zamawialiśmy je na dużą skalę. Zarabialiśmy też na sprzedaży własnych obrazów, do dzisiaj uważam, że największa “marża” jest na dziełach sztuki. Potem zaczęły się eksperymenty łączenia sztuki z reklamą. Kiedy zaprosili nas do pokazania prac w londyńskiej galerii, w miejsce dzieł sztuki daliśmy reklamy polskich hoteli, żeby pokazać czym sztuka różni się od biznesu, a powinna być nieprzewidywalna. Takie podejście chcielibyśmy zachować w tworzeniu startupów.
3. Masz 2, 20, 200k złotych na inwestycje. W co inwestujesz?
W nieruchomości, bo biznes internetowy lepiej zaczynać bez finansowania! Od początku naszej działalności, realizację każdego projektu internetowego zaczynaliśmy od zera, nie mając żadnych środków na start, żadnych dotacji unijnych, ani inwestora, a zyski z “internetów” inwestowaliśmy w nieruchomości. Projekty internetowe pochłoną każdą ilość pieniędzy. Dlatego uważam, że najlepszym inwestorem jest klient, dlatego od początku prowadziliśmy równolegle działalność agencyjną i startupową.
4. Masz też możliwość zaprosić do współpracy twórcę znanej firmy. Kogo wybierasz i dlaczego?
Zaprosiłbym dobrego CFO dużej firmy albo dyrektora generalnego dużego holdingu. Chętnie popracowałbym z Panem Zygmuntem Solorzem-Żakiem, budowniczym swoich biznesów, które zaczynał od zera. Dużo bym się nauczył, redukując wiele błędów, które dopiero popełnię.
5. Projekt, aplikacja, której żałujesz, że nie wymyśliłeś Ty?
Nie opieram sukcesu firmy na “jednej aplikacji”, dlatego nie zazdroszczę twórcom “jednego sukcesu”. Wolę się uczyć od tych, którzy sukces umieją powtarzać. Bardziej niż projekt i aplikacja imponują mi organizacje, które po wielu latach, ciągle mają w sobie startupowego ducha, ale takich organizacji nie da się po prostu wymyślić.
6. Jeśli nie startup, to gdzie byś pracował?
Nie pracowałbym. Zajmowałbym się teraz sztuką. Startupy technologiczne pozwalają mi wierzyć, że w świecie biznesu można tworzyć, odkrywać nieznane, a nawet filozofować. Twórcy innowacyjnych startupów są dla mnie artystami, bo tworzą nowe rzeczy, które nawet jeżeli są do siebie podobne, pozostają autorskie i unikatowe. Wierzę, że w historii sztuki obok architektury i malarstwa, znajdą się kiedyś startupy.
7. Jak Internet zmienił Twoje życie?
Przede wszystkim zmienił mój mózg. Znacznie więcej procesów operacyjnych ogarniam i mam większą wiedzę, bo największym darem, którym obdarzył nas Internet jest dostęp do każdej wiedzy.
8. Jakie miękkie i twarde umiejętności potrzebne są w biznesie?
Z miękkich najważniejsze jest dla mnie nabranie dystansu do codziennych przeciwności losu, a także sztuka odcięcia się od firmy, kiedy jesteśmy z bliskimi. Problem każdego pracownika jest też moim problemem, ale mój problem nie może być problemem moich bliskich i znajomych. Twardych nie wymienię, bo jest ich za dużo. Jako “magister sztuki” uczę się cały czas ekonomii. To komfortowa sytuacja, bo niektórym po ekonomii brakuje kreatywnego podejścia, a tego znacznie trudniej się nauczyć.
9. Jak określiłbyś idealnego partnera w biznesie?
Nazywa się Michał Blak. On należy do tej pierwszej kategorii. Lubi wiedzieć “wszystko o czymś”, dlatego koncentruje się na produkcie! Idealny partner to nasze przeciwieństwo, bo startup potrzebuje “hipstera, hustlera i hackera” jednocześnie. Jesteśmy dla siebie uzupełnieniem. To czego jeden nie lubi robić, drugi z nas uwielbia. Pracujemy razem od ponad dekady. Ludzie myślą, że jesteśmy braćmi lub parą, a prawda jest taka, że ja przyjąłem jego nazwisko! Czy można oddać większy hołd “idealnemu partnerowi w biznesie”?
10. Co jest kluczem do sukcesu przedsięwzięcia?
Nie ma klucza do sukcesu. Kiedy się czegoś nauczę np “metody lean startup” albo MVP, albo metody SCRUM, to po to aby się dowiedzieć, że coś robiłem źle. Po dłuższym czasie przekonujesz się, że praca według tych metod, których się nauczyłeś też może się nie sprawdzić! Właśnie dlatego uważam, że tworzenie startupów jest sztuką, bo nie ma na nie recepty.
11. Jak motywujesz się do działania?
Wychodzeniem ze strefy komfortu. Kiedy nie wiem jak rozwiązać problem, kiedy mam “nóż w gardle”, kiedy uczę się zupełnie nowej rzeczy, kiedy jestem gorszy od innych i próbuję ich doganiać. Wtedy czuję, że żyję i jestem zmotywowany do działania!