Produkty jego firmy możemy kupić aż w pięciu dużych sieciach oraz przez internet.
Professor Why™ to gra komputerowa oparta na technologii Augmented Reality (rozszerzonej rzeczywistości), stworzona przez gdańską spółkę CTAdventure. Firma ta stworzyła technologię, by pomóc dzieciom w zrozumieniu świata nauk ścisłych – do sprzedaży udostępniono “lekcje” chemii, będą też gry dot. fizyki, a w przyszłości z kolejnych przedmiotów. Celem powstania produktu, a później odrębnej firmy zajmującej się jej rozwojem i sprzedażą, było ułatwienie uczniom przeprowadzania własnych eksperymentów chemicznych w bezpiecznym, wirtualnym laboratorium. Niedawno ta polska niezależna gra trafiła do sprzedaży w największych sieciach marketów.
Na zdjęciu Mateusz Marmołowski, CTO CTAdventure
Nie wystarczy wyróżniające się pudełko
– Od 25 maja Professor Why™ szturmuje sieci sklepów Media Markt, Saturn, Empik oraz Tesco – mówi nam Mateusz Marmołowski. W tym dniu firma wykonała szereg akcji promocyjnych w sklepach Media Markt i Saturn w całej Polsce, gdzie animatorzy prezentowali grę Professor Why™ Chemia 1 oraz Chemia 2 zarówno dzieciom jak i rodzicom. Grę można też kupić w Toys R Us oraz w sklepach internetowych. Nie łatwo było jednak dotrzeć do miejsca, w którym niezależna gra trafia do sieci sprzedaży największych marketów. – Rozmowy z dystrybutorami to dość czasochłonny proces. W jego trakcie dyskutuje się nie tylko o warunkach finansowych, ale także o terminach dostaw, wolumenach, marketingu – opowiada CTO Professor Why.
Co należy wziąć pod uwagę planując dystrybucję gry edukacyjnej w jednej z sieci sprzedaży? – Profesjonalnie zaplanowana dystrybucja to wiele czynników, od których zależy sukces. Professor Why™ to gry z elementami edukacji, co powoduje, że w ciągu roku jest kilka istotnych terminów, które należy wziąć pod uwagę planując stany magazynowe oraz akcje promocyjne – mówi Mateusz Marmołowski. Jego zespół na początku myślał, że aby osiągnąć sukces sprzedażowy wystarczy jedynie wyróżniające się opakowanie. Niestety, aby produkt mógł trafić na półki sklepowe należy spełnić szereg innych wymagań – czasem zależnych od konkretnej sieci sklepów.
Tysiące sprzedanych egzemplarzy
Do najważniejszych wymogów wymienia kod paskowy, odpowiednie opakowanie oraz w przypadku gier komputerowych certyfikacja PEGI, która informuje rodziców o minimalnym wieku jaki musi mieć dziecko, aby móc korzystać z produktu. Te wszystkie elementy dotyczące dystrybucji gry były omawiane przez około pół roku. Jak mówi nasz rozmówca, w dzisiejszych czasach dobry wynik sprzedaży jest wprost proporcjonalny do marketingu i reklamy, jaka towarzyszy dystrybucji. – Już nie wystarczy, że produkt jest dostępny w sklepie i leży na półce – przekonuje CTO Professor Why. Dodaje, że firma dużą akcję promocyjną planuje na okres jesienno-świąteczny.
Na zdjęciu: stoisko sprzedaży Professor Why w Media Markt Polska | fot. facebook.com/spajkcom
W listopadzie będzie oferować już trzy tytuły – obecną Chemię 1 i Chemię 2 oraz nowość – pierwszą część Professor Why™ Fizyka. Ile dotychczas firma sprzedała gier własnej produkcji? Kilka tysięcy egzemplarzy, co podobno stanowi dobry wynik jeśli chodzi o oprogramowanie edukacyjne. Twórcy gry marzą jednak, aby w ciągu kilku lat każdemu w Polsce (i poza granicami – stąd anglojęzyczna nazwa serii) nowoczesna, innowacyjna edukacja kojarzyła się jednoznacznie z marką Professor Why™. Bardzo liczy właśnie na dystrybucję zagraniczną i już podjęła ku temu pierwsze kroki. Udało się jej podpisać umowę z “największą platformą cyfrowej dystrybucji gier Steam”.
Nowe urządzenie Professora Why
Chwali się też kolejnym sukcesem, ponieważ jeszcze w czerwcu ruszy sprzedaż anglojęzycznej wersji Professor Why™ Chemistry 1. Zainteresowanie grą jest duże, bo już kilka tysięcy osób zdeklarowało chęć jej zakupu, gdy tylko ukaże się w sklepie Steam. Oprócz tego Marmołowski wraz z zespołem próbuje dotrzeć do innych dystrybutorów, którzy byliby zainteresowani także standardową (pudełkową) dystrybucją gier w różnych językach. Zdradza nam również plany na przyszłość wyodrębnionego ze spółki CTAdventure podmiotu. – W tej chwili zajmuje się grami edukacyjnymi, ale kto wie, czy już niedługo nie zaskoczy Was jakimś ciekawym urządzeniem, które ma identyczny cel – czyli naukę przez zabawę – zapowiada Mateusz Marmołowski.