O odpowiedź na te pytania poprosiliśmy ekspertów cyfryzacji sektora finansowego: Joannę Aleksandrowicz, Annę Tomczyk, Michała Wasiaka i Marcina Myszkowskiego z GFT, globalnej firmy konsultingowej specjalizującej się w dostarczaniu rozwiązań IT dla instytucji finansowych i przemysłu.
Chiny chcą zdigitalizować juana, na dodatek bardzo możliwe, że będzie on miał „datę ważności” – ludzie będą zmuszani pozbywać się waluty, gdy tak zażyczy sobie bank centralny Państwa Środka. Chiny Chinami, ale czy w demokratycznych państwach Zachodu możemy spodziewać się podobnych rozwiązań?
Trudno obecnie określić, w jaki sposób cyfrowe waluty wpłyną na świat finansów. Aktualnie, z uwagi na brak regulacji w tym obszarze, wejście w tę technologię jest bardzo ryzykowne dla instytucji finansowych. Gdy już pojawią się pierwsze regulacje, cyfrowe waluty będą mogły spowodować przyspieszenie rozliczeń na rynkach finansowych. Chiny są bardzo specyficznym przykładem – to państwo komunistyczne, które jednak wspiera gospodarkę wolnorynkową. Świat na pewno będzie obserwował, w jaki sposób podejdą do cyfryzacji juana oraz wdrożenia daty ważności. W Europie trwają prace nad cyfrowym euro, które ma być walutą komplementarną do gotówki.
Cyfrowa waluta to większa władza dla Państwa i mniejsza elastyczność dla firm. Czy takie rozwiązanie ma sens w gospodarce wolnorynkowej? Czy z punktu widzenia firm minusy przeważają nad plusami?
Cyfrowa waluta to dokładnie taka sama waluta, jak prawdziwa. Nie wyprze ona całkowicie gotówki, zatem z naszego punktu widzenia, nie wpłynie istotnie na większą władzę Państwa i zmniejszenie elastyczności firm. To rozwiązanie, które ułatwi rozliczenia pomiędzy firmami a kontrahentami, a także rozliczenia międzybankowe.
Digital Euro, jako waluta komplementarna do gotówki, ma umożliwiać np. szybsze rozliczenia między państwami unijnymi. Naturalnie jest to narzędzie, a każde narzędzie można wykorzystać dobrze lub źle.
Jakich rozwiązań będzie potrzebował rynek, aby obsłużyć cyfrowe waluty?
Aby rynek mógł bazować na cyfrowej walucie, musi być wdrożone systemowe rozwiązanie obsługi cyfrowej waluty na poziomie banku centralnego, banków komercyjnych oraz klientów. Obserwujemy już powstawanie rozwiązań tej klasy: np. w szwajcarskim ekosystemie DLT (Distributed Ledger Technology). Istnieją na tym rynku organizacje, takie jak Custodigit, których model biznesowy opiera się na tokenizacji, czyli digitalizacji aktywów, niezbędnej przy obrocie cyfrowym pieniądzem.
Fundamentalnym warunkiem pozostają jednak wciąż odpowiednie regulacje. Wprowadzanie tak daleko idących innowacji na rynkach finansowych to niezwykle czasochłonne i skomplikowane przedsięwzięcie – bez odpowiedniego zaplecza regulacyjnego, żadna duża instytucja finansowa nie podejmie się inwestycji tej skali. Dobrym przykładem jest tu regulacja Komisji Europejskiej MICA (Regulation of Markets in Crypto-assets), nad którą prace rozpoczęły się w 2018 r., a planowane wdrożenie przewidywane jest na rok 2024.
Czy po ewentualnym wprowadzeniu cyfrowej waluty w danym kraju (np. rozważanej cyfrowej korony w Szwecji) przedsiębiorcy masowo przerzucą się na płatności kryptowalutami? A może państwa na to nie pozwolą i kryptowaluty odejdą wraz z nadejściem cyfrowych walut?
Wprowadzenie cyfrowego euro to wdrożenie elektronicznej wersji Euro: będzie to bezkosztowy, przejrzysty, prosty i uniwersalnie akceptowany w strefie euro, bezpieczny środek płatności. Słowem: elektroniczna forma tego samego pieniądza, którym płacimy obecnie. Pieniądz emitowany w ten sposób będzie nadzorowany i zarządzany na poziomie Europejskiego Banku Centralnego i Banków Centralnych Krajów Członkowskich. Pieniądz ten będzie działał równolegle do gotówki i nie wyprze jej całkowicie, powinien być wymienialny 1:1 z gotówką.
Na pytanie czy wszyscy przerzucą się na płatności kryptowalutami, możemy odpowiedzieć jednoznacznie – nie. Kryptowaluta jest zupełnie czymś innym niż elektroniczny pieniądz taki jak elektroniczne Euro. Kryptowaluta to nowa, elektroniczna waluta, bazująca na technologii DLT. W ocenie większości regulatorów europejskich jest wysoce ryzykowna.
Kryptowaluty są obecnie wykorzystywane jako środek płatniczy przez niektóre firmy (Tesla), a niektóre rządy rozważają wprowadzenie kryptowaluty jako waluty narodowej. Istnieje wiele źródeł ryzyka związanych z wykorzystaniem kryptowalut na szeroką skalę – przykładowo, wolumen Bitcoina jest odgórnie ograniczony, zatem spółki z dużą ilością kapitału mogą bardzo łatwo spekulować i finalnie wpływać na wycenę tej waluty. Dopóki kryptowaluty nie zostaną uregulowane i mogą stanowić podatny grunt do nadużyć, np. prania brudnych pieniędzy oraz malwersacji, świat finansów będzie podchodził ostrożnie do ich wykorzystania.