Marek Przystaś pierwsze pieniądze zarobił już w podstawówce. Zrozumiał wtedy, że jeśli chce kupić sobie coś ekstra, to musi na to zarobić. Zatrudnił się więc w firmie ojca i przez wakacje nosił cegły. Zarobione pieniądze przeznaczył na nagrywarkę płyt, która miała przynieść mu kolejne fundusze. – I to jest myślenie przedsiębiorcze, a w zasadzie cinkciarsko-przedsiębiorcze – mówi w rozmowie z nami. Dziś działa w internecie.
– Od roku tworzę Duckie Deck, gdzie za pomocą prostych zabaw wytwarzamy u dzieci tzw. „Social Skills”: tłumaczymy dlaczego warto dzielić się z innymi, segregować śmieci czy myć zęby – mówił półtora roku temu w wywiadzie dla UseThis Marek Przystaś. Do lipca 2013 produkty jego firmy były dostępne za darmo, później stopniowo wprowadzono monetyzację, co miało zweryfikować startup.
Na zdjęciu: Marek Przystaś | fot. Futu 2014
Na początku ubiegłego roku rozmawialiśmy z Markiem Przystasiem na temat nawiązania współpracy z McDonald’s. Dziś rozmawiamy z nim na temat podejścia do biznesu, początku przygody z przedsiębiorczością oraz tego, jak motywuje się do działania. Zapraszamy do przeczytania kolejnego odcinka serii pt. Startupowa 11.
1. Co najwięcej nauczyło Cię na temat przedsiębiorczości?
Na początku zdefiniujmy przedsiębiorczość. Czym jest? W dużym uproszczeniu jest to sprawne wykorzystanie zasobów, które posiadamy lub możemy zdobyć, w celu wytworzenia wartości, za którą ktoś jest nam w stanie zapłacić.
Czyli jeśli w podstawówce chciałem mieć nagrywarkę płyt, to żeby na nią zarobić pomyślałem o pracy u mojego Taty, który prowadził firmę budowlaną. Łatwo wtedy wykombinowałem, że nosząc cegły przez wakacje – wygeneruje przychód, który będę mógł zainwestować w sprzęt, który (nie muszę chyba wspominać) zacznie generować kolejne przychody.
I to jest myślenie przedsiębiorcze, a w zasadzie cinkciarsko-przedsiębiorcze.
Nie uważam się za wytrawnego przedsiębiorcę, bo byłbym wtedy w nieco innym miejscu niż jestem. Nie zmienia to faktu, że coś przedsiębiorczego we mnie siedzi, ciężko też stwierdzić skąd się wzięło. Szkoła mi tego nie dała, bo zajęcia z przedsiębiorczości były prowadzone przez osobę, która definicję słowa Firma znała tylko z podręcznika.
2. Jak zarobiłeś swoje pierwsze pieniądze? Na co je wydałeś?
Jak już wspominałem, firma taty i noszenie cegieł było pewnym zalążkiem. Przebywanie w domu, w którym rodzice prowadzą firmy też mocno sprzyjało, bo po prostu traktowałem to jako normę. Reszta to setki błędów i analiza. Żeby się nauczyć to trzeba działać. Z pokorą iść przed siebie.
3. Masz 2, 20, 200k złotych na inwestycje. W co inwestujesz?
Każde pieniądze inwestuje w skrócenie drogi dojścia do celu, który sobie wyznaczyłem. Moja podła natura co chwilę przesuwa ten cel wyżej i dalej. Ale ja nie odpuszczam. Pewnie przydałaby się lekka dywersyfikacja, ale nie myślę teraz o tym. Wierzę, że w edukacji można bardzo wiele podziałać i z dużym uporem to realizuje, choć wiem, że proste to nie jest i nie będzie. Wiem, że powinienem tu wylistować najbardziej HOT startupy z Polski czy USA. Ale mam trochę przesyt nazw, logotypów i nazwisk. Dużo tego.
4. Masz też możliwość zaprosić do współpracy twórcę znanej firmy. Kogo wybierasz i dlaczego?
Współpracuje z osobami, które nadają na podobnych falach. Nie znam osobiście ani Salman Khana, ani Travisa Kalanika, ani Ryszarda Florka – ciężko stwierdzić czy udałoby się nam współpracować. Na pewno ich mocno podziwiam. Inspirują mnie. Mają rozmach. Cały czas dążę do tego, żeby powiększać swój rozmach.
5. Projekt, aplikacja, której żałujesz, że nie wymyśliłeś Ty?
Pytaniem sugerujesz, że wymyślenie pomysłu na aplikację jest równoznaczne z właściwą egzekucją. Nic bardziej mylnego. No i co z tego, że wpadłbym na pomysł Snapchata przed Snapchatem? I tak nie potrafiłbym zrealizować takiego projektu. Trzeba się skupić na swojej robocie i zasuwać.
6. Jeśli nie startup, to gdzie byś pracował?
Tam gdzie czułbym ciekawą energię. Bez niej nie potrafię działać. Często jak ją gubię, to zwalniam i szukam na nowo. Energia w życiu zawodowym i prywatnym jest dla mnie najważniejsza. Resztę da się poukładać. Na myśl przychodzą głupie i powtarzane w kółko frazesy o małych firmach vs. korporacjach. Jednak mam na to nieco odmienne zdanie. Wszystko jest dla ludzi. Grunt to żyć świadomie i być przekonanym, że miejsce, w którym jestem jest tym właściwym miejscem na obecną chwilę. Świadome życie jest kluczowe.
7. Jak Internet zmienił Twoje życie?
Otworzył mnie na ludzi. Bardzo dużo osób poznałem przez IRCa i chat Onetu. Internet dodał nam dodatkowy wymiar. Obok wymiaru czasu, pojawił się wymiar informacji. Możemy ją pozyskiwać w czasie rzeczywistym z dążącej do nieskończoności ilości źródeł. I o tym często myślę, że skoro wiedzę mamy w telefonie, to podręczniki tracą sens, tablice ze wzorami też, mapy na geografii podobnie.
Dlatego uważam, że szkoły reagują zbyt wolno. Nie są gotowe na pokolenie Digital Natives. Musimy edukować z zakresu pozyskiwania informacji i ich filtrowania. Szkoła powinna być zapalnikiem pasji, zaszczepiać zainteresowania i uczyć ich zgłębiania. Dużo więcej praktyki, a mniej teorii. Teorie mamy w iPhonie, na youtubie czy w zasobach Khan Academy.
8. Jakie miękkie i twarde umiejętności potrzebne są w biznesie?
Trzeba by zapytać panów Florka, Brańskiego czy Brzoski. Oni robią biznes. My nadal bawimy się i próbujemy zrozumieć jak zbudować skalę. Z dotychczasowych obserwacji wynika, że liczy się mocna analiza i wyciąganie wniosków, łatwość wdrażania dużych i odważnych zmian. Dla mnie kluczem przede wszystkim jest zespół, na którym można polegać, zespół za który dasz się pociąć. To mój nawiększy sukces. Zarząd Duckie Deck to idealny zbiór kompetencji i indywidualności. A team to energia i pasja. Miód.
9. Jak określiłbyś idealnego partnera w biznesie?
To asertywna osoba, będąca dobrym sparing partnerem. Potrafiąca w sposób konstruktywny negować i przede wszystkim wychodzić z mocną własną inicjatywą. Firma we wczesnej fazie jest jedną wielką sinusoidą, wzloty i upadki. Moja własna sinusoida musi być lustrzanym odbiciem sinusoidy partnera, dzięki temu, co jakiś czas można oddać stery i naładować baterie. Prowadzenie firmy w ten sposób jest znacznie łatwiejsze i zdrowsze.
10. Co jest kluczem do sukcesu przedsięwzięcia?
Dobór właściwych osób, zaufanie im. Wyznaczenie celu, który jest zrozumiały i iteracyjne dążenie do jego osiągnięcia. Recepta prosta. Rzeczywistość jednak często zaskakuje.
11. Jak motywujesz się do działania?
Nie muszę się motywować. Motywacja jest we mnie, przelewa się. Często przeciąga mnie na stronę pracoholizmu. Walczę z tym.