Michał Zachara, KP Labs: Naszym celem jest obniżenie kosztów operacyjnych misji, a w konsekwencji przyspieszenie podboju kosmosu

Dodane:

Hanna Baster Hanna Baster

Michał Zachara, KP Labs: Naszym celem jest obniżenie kosztów operacyjnych misji, a w konsekwencji przyspieszenie podboju kosmosu

Udostępnij:

To, co pociąga nas w przestrzeni kosmicznej, to możliwość przeniesienia naszych przyziemnych rozwiązań w przestrzeń skrajnie nieprzyjazną dla ludzi, która z czasem, dzięki rozwiązaniom takie jak nasze, będzie do okiełznania – rozmawiamy z CEO KP Labs, Michałem Zacharą.

Jak można przeczytać na stronie KP Labs, Wasz główny cel to szeroko pojęty space exploration. Dlaczego właśnie ten cel? Nie mamy wystarczającej liczby wyzwań tu, na Ziemi, na rozwiązywanie których moglibyście przeznaczyć swój czas i zasoby?

Branża kosmiczna była dla nas spełnieniem nie tylko pasji, ale również opcją wejścia w niszę. Mieliśmy wizję, jakie produkty i rozwiązania chcemy dostarczać, a kompetencje, jakie posiadamy, wydawały się być idealne do rozpoczęcia naszej przygody z branżą kosmiczną. Naszym marzeniem jest wniesienie wkładu w kolejny przełomowy dla ludzkości etap rozwoju, a ten w naszym odczuciu będzie opierał się na robotyzacji i właśnie autonomii. Eksplorujemy kosmos, żeby lepiej zrozumieć wszechświat, naszą własną planetę i jej problemy oraz móc je w przyszłości rozwiązać.

Drugim aspektem jest nasz ludzki pociąg do eksploracji świata. Ludzie są tak dziwnie skonstruowanym gatunkiem, że w celu zaspokajania potrzeb, np. ekonomicznych, wybierają na swoje habitaty miejsca skrajnie do tego nieprzystosowane. Spójrzmy na taki Norylsk w Rosji – miasto to zamieszkuje ponad 170 tysięcy osób, które zimę spędzają w całkowitej ciemności (ze względu na noc polarną), a arktyczne mrozy dochodzą do -50 stopni Celsjusza. Jednak z pewnych pobudek człowiek postanowił odkryć ten kawałek świata dla siebie i w nim zamieszkać. Podobnie jest z kosmosem – przyszłe pokolenia są pokoleniami kolumbowymi, tylko zamiast odkrywać Amerykę, będą sięgać gwiazd. Czyż to nie romantyczna wizja?

Dlaczego Waszym zdaniem inwestowanie w technologie kosmiczne jest ważne?

Technologie kosmiczne napędzają dalszy rozwój technologii i przyspieszają innowacje. Wiele produktów, których używamy na co dzień, zostało stworzonych z myślą o podróżach w kosmos, np. tak prozaiczna rzecz jak gąbka powstała na potrzeby testów dla misji kosmicznych w celu zmniejszenia wibracji i wstrząsów oddziałujących na pilotów. Inny, bardziej doniosły przykład, to Internet i GPS – to właśnie dzięki eksploracji przestrzeni pozaziemskiej możemy cieszyć się tak powszechną dostępnością tych rozwiązań.

Jakie rozwiązania oferujecie? Wiem, że obok eksploracji kosmosu, stawiacie również na obserwację naszej planety

Zastosowań naszych rozwiązań jest naprawdę dużo: obserwacja Ziemi, usuwanie śmieci kosmicznych, gdzie wymagane jest wsparcie algorytmów sztucznej inteligencji, zarządzanie ładunkiem użytecznym satelity, analiza jego telemetrii. Nasze produkty pomogą również w misjach, których celem jest eksploracja innych planet. Będzie to możliwe przez połączenia naszej jednostki do przetwarzania danych np. z kamerą, która dzięki algorytmom pozwoli na identyfikację i analizę składników znajdujących się na powierzchni danej planety.

W firmie KP Labs rozwijamy oprogramowanie, komputery i algorytmy do przetwarzania danych na orbicie – zarówno celem obserwacji Ziemi, jak i wspomagania misji poznawczych kosmosu. Krótko mówiąc, przenosimy przetwarzanie danych z Ziemi na orbitę, dzięki czemu znacznie obniżamy koszty operacyjne związane z przesyłaniem danych. Jest to niezwykle ważne, ponieważ obecnie, ze względu na dużą ilość danych i długi czas przesyłu na Ziemię, bardzo często reakcja na zdarzenia, które wymagają szybkiej interwencji, jest opóźniona lub w ogóle nie występuje. Dane w momencie przesłania na Ziemię mogą być już nieaktualne.

Druga aspekt naszej pracy to wykorzystanie sztucznej inteligencji w analizie danych, a w rezultacie selekcja najważniejszych informacji i wykorzystanie tylko tych danych, które naprawdę są dla nas wartościowe. Analiza danych przesyłanych z satelity jest zadaniem niezwykle skomplikowanym, czasochłonnym i wymaga zastosowania zaawansowanych algorytmów przetwarzania, których brakuje w standardowych systemach. Sztuczna inteligencja to również możliwość szybkiego autonomicznego wykrywania wzorców w danych, a dzięki temu skrócony czas reakcji na różne zdarzenia. Jest to kluczowe w przypadku zarządzania kryzysowego (np. informacja o powodzi czy rozprzestrzeniającym się ogniu powinna zostać wysłana do operatora jak najszybciej), manewrów zbliżeniowych pomiędzy satelitami (np. w celu deorbitacji śmieci kosmicznych) czy operacji łazików planetarnych (np. autonomii pojazdu).

Trzecim aspektem naszych prac jest zwiększenie bezpieczeństwa misji, dzięki możliwości użycia naszych podsystemów do przeprowadzenia kampanii testowej podczas integracji satelity i wykorzystania sztucznej inteligencji do monitorowania jego stanu w kosmosie.

Nasze produkty z linii Smart Mission Ekosystem (SME) wchodzą w skład misji Intuition-1 (która zostanie wysłana na orbitę na przełomie 2022 i 2023 roku). Jej celem będzie obserwacja Ziemi z wykorzystaniem kamery hiperspektralnej i zaawansowanego komputera do przetwarzania danych. Cała idea SME jest złożona, składa się na nią sześć rozwiązań:

  • Leopard – jednostka do przetwarzania danych dla satelitów w standardzie CubeSat,
  • Lion – jednostka do przetwarzania danych dedykowana dla mikro i małych satelitów o wadze od 50 do 500kg,
  • Antelope – komputer pokładowy dla mniejszych satelitów,
  • Oryx – modułowe oprogramowanie lotne,
  • The Herd – algorytmy do analizy obrazów,
  • Oasis – sprzęt naziemny do testowania satelitów.

Jak powstała Wasza firma? Wiem, że jesteście (a przynajmniej byliście w momencie zakładania firmy) związani z Politechniką Śląską, ale ciekawi mnie, czy długo poszukiwaliście chętnych, którzy chcieliby łączyć dwa kompletnie różne światy: pracę naukową z prowadzeniem firmy?

Działamy na rynku od 2016 roku. Początki były ciężkie, jak to zwykle bywa w startupach. Na samym starcie firma składała się z 3 osób, później powoli zaczęły dołączać do nas osoby zafascynowane kosmosem i wierzące w to, że marzenia można przekuć w biznes. Dużym przełomem było pozyskanie wsparcia na realizację naszej misji Intuition-1. Tak naprawdę od tego się zaczęło. Później przerabialiśmy jeszcze kilka pomysłów na produkty, które pozwoliłyby nam rozwinąć się w obszarach nakierowanych nie tylko na obserwację Ziemi i przetwarzanie obrazów, ale też eksplorację przestrzeni kosmicznej. Obecnie nasz zespół tworzy ponad 50 specjalistów z takich dziedzin jak: informatyka, uczenie maszynowe, elektronika, fizyka, mechanika, termika, automatyka, robotyka, a 10% z nich to naukowcy z tytułem doktora lub wyższym. Rocznie nasza kadra publikuje ponad 20 naukowych tekstów w prestiżowych czasopismach naukowych i prezentuje efekty naszych prac na międzynarodowych konferencjach naukowych.

Jakimi argumentami przekonujecie potencjalnych inwestorów do zainwestowania w Wasz biznes? Piszecie, że Inwestycja w sektor kosmiczny wymaga dużego kapitału, a czas zwrotu z inwestycji jest długi – raczej nie można nastawiać się na szybką monetyzację biznesu, i że z tego względu wciąż jest to branża bardzo ryzykowna. Jak odbijacie tak zagraną odpowiedź inwestora?

Nie przekonujemy, bo nasz biznes rozwija się w tej chwili organicznie, czyli finansujemy swój rozwój z wpływów ze sprzedaży. Radzimy sobie dość dobrze, jesteśmy stabilni finansowo i możemy przekuć tę stabilność w zatrudnienie ponad 50 osób, budowę centrum badawczo rozwojowego i inwestowanie w przyszłość.

Szybka monetaryzacja w sektorze kosmicznym jest możliwa, ale raczej jest to rzadkość. Inwestorzy powinni rozumieć ten biznes i nie nastawiać się na exit po kilku latach. Są obszary w tym sektorze, które już teraz przynoszą duże zyski – np. „np. dostawcy usług wynoszenia satelitów na orbitę (ang. launch provider) czy integratorzy satelitów, jednak w większości przypadków inwestycje przerastają wpływy.

Jak dotąd mieliście okazję współpracować z Europejską Agencją Kosmiczną, NCBR i kilkunastoma firmami, polskimi jak i zagranicznymi. Opiszcie proszę, jak doszło do nawiązania każdej z tych współpracy.

Nasze projekty dzielimy na dwa rodzaje – R&D i wdrożenia. Projekty R&D są prowadzone w ramach szybkiej ścieżki Narodowego Centrum Badań i Rozwoju i pomagają nam opracować technologię, która następnie będzie wdrażana na rynek komercyjny (czyli wysyłana w kosmos). Taka współpraca rozpoczyna się od napisania wniosku na dofinansowanie i opiera się na bardzo intensywnej pracy koncepcyjnej. Powstanie jednego solidnego wniosku to tysiące godzin spędzone na przeglądzie rynku, istniejących rozwiązań, określeniu przewag konkurencyjnych przygotowywanego produktu, opisie wdrożenia. Każdy etap projektu musi być szczegółowo zaplanowany i rozpisany. Żeby mieć pewność, że produkt nie wyląduje na półce, już na tym etapie bardzo mocno angażujemy naszych partnerów technologicznych i rozpoznajemy potrzeby rynkowe.

Jeżeli chodzi o współpracę z partnerami komercyjnymi, to najbardziej skuteczną metodą dotarcia do klientów w tym biznesie jest sprzedaż bezpośrednia, czyli codzienne rozmowy z potencjalnie zainteresowanymi. Gdy już nawiążemy pierwszy kontakt, musimy pokazać, że nasi inżynierowie wiedzą, jak rozwiązać problem klienta wykorzystując nasz produkt, jednocześnie starając się zrozumieć na czym ten problem polega.

Jakie mamy obecnie dostępne możliwości finansowania startupów działających w branży kosmicznej?

Dużym krokiem w stronę otwarcia się Polski na sektor kosmiczny było nasze przystąpienie do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ang. European Space Agency, ESA) w listopadzie 2012 roku. Pozwoliło to polskim firmom skorzystać z funduszy, które Polska jako kraj członkowski wpłaca do budżetu ESA, a jest to około 166 milionów euro na 3 lata. Wciąż jest to jednak budżet niewielki, odpowiadający za zaledwie 1,2% udziału w ogólnym budżecie ESA (który wynosi 14,4 miliardy euro). W ramach budżetów „agencyjnych” realizujemy obecnie 7 projektów, głównie skupiających się na wdrażaniu sztucznej inteligencji w kosmosie. Dodatkowo bardzo dużym wsparciem dla polskiego przemysłu kosmicznego są granty z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju oraz Regionalnych Programów Operacyjnych. Między innymi z pomocą takich źródeł finansowania rozwijany jest nasz satelita do obserwacji Ziemi – Intuition-1 oraz komputer do zarządzania satelitą, który wykorzystuje sztuczną inteligencję w celu zapobiegania awariom. Produkty wypracowane w ramach grantów sprzedawane są później na rynku B2B, co stanowi drugą nogę finansowania firmy. Należy również pamiętać o roli Polskiej Agencji Kosmicznej, która wspiera polskie firmy w odnalezieniu się na trudnym rynku space. Jako firma nie opieramy się na jednym źródle finansowania, dywersyfikując je na kilka instytucji oraz klientów komercyjnych.

Rok 2022 tuż tuż. Jakie cele stawiacie sobie na nadchodzący rok?

Naszym celem na najbliższe lata jest stanie się wiodącą europejską firmą dostarczającą rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji na rynek europejski. Kolejne miesiące mogą być krokiem milowym w tę stronę. Wynika to z faktu, że większość obecnie rozwijanych produktów z fazy badawczej będzie wchodziło w fazę rozwojową – będziemy przygotowywać je do wyniesienia na orbitę w 2022 i 2023 roku (w ramach misji Intuition-1). Przed nami ostatnia prosta, by sprawić, żeby nasze rozwiązania zadziałały w przestrzeni kosmicznej i żeby pokazać światu na co nas stać.

Cały czas walczymy o udział w nowych projektach światowych agencji kosmicznych i jak na razie rok 2022 zapowiada się bardzo obiecująco. Naszymi klientami są firmy, instytucje i dostawcy, którzy chcieliby stworzyć własną misję. Na tym właśnie bazuje hasło opisujące naszą firmę – #missioncomplete – dostarczamy oprogramowanie, hardware oraz niezbędne komponenty dla powodzenia każdej, nawet najbardziej wymagającej misji kosmicznej.