Chińska platforma e-commerce zamierza pozyskać klientów z Europy. W związku z tym, zarząd Alibaba Group Holding zapowiedział, że w najbliższym czasie we Włoszech, Francji i w Niemczech powstaną biura giganta z Chin. Mające się pojawić na Starym Kontynencie filie Alibaby będą pełnić funkcję łącznika między europejskimi handlarzami, a platformą e-commerce należącą do grupy. Jednocześnie biura, o których mowa, mają stać się dla sprzedawców z Europy furtką umożliwiającą dostanie się do chińskiego rynku zakupów online.
9,3 mld dol. na Dzień Singla przez Alibabę
Co istotne oddziały zostaną uruchomione całkiem niebawem, bo zarząd spółki planuje, żeby te były gotowe przed 11-stym listopada. Wtedy bowiem Chińczycy obchodzą tak zwany Dzień Singla, któremu towarzyszy wzajemne obdarowywanie się prezentami. Wcześniej jednak trzeba je kupić, a jak pokazują statystyki, w tym dniu Azjaci nie oszczędzają juanów. W zeszłym roku Alibaba ustanowił rekord i za jej pośrednictwem dokonano wówczas zakupów o wartości 9,3 mld dolarów.
W tym roku, można podejrzewać, że zespół stojący za platformą e-commerce planuje pobić wcześniej ustalony wynik. A mają mu pomóc w tym, właśnie sprzedawcy z Europy i oferowane przez nich produkty. Władze spółki są przekonane, że towary ze Starego Kontynentu uświetnią ofertę handlowa serwisu i przyciągną uwagę Chińczyków, dla których upominki z Zachodu mogą wydawać się „egzotyczne”.
Alibaba kontroluję większość chińskiego rynku
Z drugiej strony, intensywne działania potentata ze Wschodu w Europie mogą zagrozić interesom amerykańskim serwisom e-commerce i popularnej w Polsce platformie Allegro. Już się mówi, że Alibaba jest największym na świecie tego typu serwisem, którego udziały na samym rynku w Chinach sięgają 80 procent (w Chinach jest ok. 1,3 mld mieszkańców). Ponadto w 2013 roku za pośrednictwem platformy dokonano zakupów o wartości 248 miliardów dolarów, to aż trzykrotnie lepszy wynik, jaki osiągnął Amazon ze Stanów Zjednoczonych.
W Polsce także rośnie popularność serwisu Aliexpress, należącego do grupy Alibaba. W marcu 2014 roku platformę odwiedziło około milion polskich internautów, a już rok później, nieco ponad dwa miliony rodaków. Można się więc spodziewać, że te liczby wciąż będą piąć się ku górze, a to niedobrze dla Allegro, Amazonu i dla Ebaya. Tylko czy dobrze dla samych internautów? Z tym bywa różnie, bo co prawda, chińskie towary są tańsze od tych zachodnich, ale nie zawsze w parze z niską ceną idzie zachodnia jakość.