Od trenera do startupowca
W środowisku startupowym Damian Strzelczyk i Tomasz Jabłoński są znani przede wszystkim, jako współzałożyciele i trenerzy Startup Academy. W ramach warsztatów, które prowadza nauczają początkujących przedsiębiorców, w jaki sposób budować własny biznes. Teraz z kolei trenerzy wraz z Januszem Parfieniukiem i Piotrem Stawiński, pomysłodawcami wielojęzycznego słownika Glosbe, ruszają z nowym projektem.
Na zdjęciu (od lewej): Damian Strzelczyk i Tomasz Jabłoński, współtwórcy Tutlo | fot. materiały prasowe
Czteroosobowy zespół przedsiębiorców w listopadzie uruchomi Tutlo, aplikację mobilną i platformę łącząca native speakerów języka angielskiego z uczniami. Zdawałoby się, że rynek nauczania języków obcych jest już nasycony podobnymi rozwiązaniami, a jego wartość w 2013 roku szacowano na 56,3 mld dolarów. Okazało się jednak, że zaledwie 5 procent powyższej kwoty należało wówczas do segmentu edukacji online, a w najbliższym czasie ta wartość ma wzrosnąć nawet o 11 procent.
Wideo-rozmowy z native speakerem
Nic wiec dziwnego, że dochodowy rynek nauczania w sieci przyciąga przedsiębiorców, w tym twórców Tutlo. Ale to nie jedyny powód, dla którego pomysłodawcy platformy, chcą wziąć się za edukację. Strzelczyk tłumaczy, że dotychczasowy sposób nauczania języków obcych w szkołach jest nieefektywny, bo uczniowie zamiast ćwiczyć umiejętności komunikacyjne wbijają sobie do głów formułki gramatyczne. Z kolei kursy oferują „sztywne” daty spotkań, przez co wielu uczestników zajęć nie może się na nich pojawić.
Rozwiązaniem tego problemy, jak przekonuje Strzelczyk, jest właśnie Tutlo. Za pośrednictwem platformy internauci mogą nawiązywać wideo-rozmowy z native speakerami i zacząć po prostu ze sobą konwersować. Współtwórca aplikacji dodaje, że użytkownicy w przeciwieństwie do stacjonarnych kursów mogą wybrać wygodne dla siebie godziny, w jakich miałyby odbywać się lekcje.
Zadzwoń po nauczyciela, jak po kierowcę Ubera
Zdaje się jednak, że na rynku nie brakuje podobnie działających narzędzi. Dostępne są już bowiem platformy m.in. Needaschool, Open English i Babbel. Strzelczyk wyjaśnia, że podstawową przewagą konkurencyjną projektu jest model biznesowy, o który oparty jest Tutlo. Platforma, jak tłumaczy, funkcjonuje na tej samej zasadzie co Uber, popularny pośrednik w przewozach. – Nasza przewaga to wykorzystanie ekonomii współdzielenia. Native speakerzy w wolnym czasie mogą pomóc innym zdobyć płynność językową, a jednocześnie uzyskać dodatkowe źródło dochodu – mówi Damian Strzelczyk.
Przedsiębiorca wyjaśnia, że nauczyciele zrzeszeni w Tutlo otrzymują wynagrodzenie za każdą minutę, którą spędzili na rozmowach z użytkownikami aplikacji. Z kolei internauci mają do wyboru dwa abonamenty: za 349 złotych miesięcznie – 15 minut rozmowy dziennie, 4 razy w tygodniu i za 599 złotych miesięcznie – 30 minut rozmowy dziennie, 4 razy w tygodniu. Co ważne w przypadku uczestników zajęć, jeśli nie wykorzystają oni zagwarantowanego w abonamencie czasu na rozmowę, to ten przepada. – W ten sposób chcemy zmotywować uczących się do regularnego korzystania z platformy – mówi Strzelczyk i dodaje, że obecnie internauci mogą uzyskać dostęp do przedpremierowego pakietu rocznego za 349 złotych, gdy polecą platformę swoim znajomym.
Najpierw Polska, potem ruszamy w świat
Mimo że Tutlo oficjalnie startuje dopiero w listopadzie, to zespół stojący za przedsięwzięciem pozyskał już pierwszych użytkowników. Pomysłodawcy serwisu są przekonani, że projekt przypadnie go gustu jeszcze większej liczbie internautów, nie tylko tym z Polski. Damian Strzelczyk zapowiada, że po udanym debiucie platformy na rodzimym rynku Tutlo pojawi się również na arenie międzynarodowej. Startupowiec jednak nie zdradza kierunków ekspansji.