Ponad ćwierć wieku temu prywatny inwestor James Dale Davidson i William Rees-Mogg – wieloletni redaktor naczelny londyńskiego Timesa, zaczęli się zastanawiać, jak zmieni się przyszłość ludzkości. W 1997 r. z tych dywagacji zrodziła się ich wspólna książka The Sovereign Individual: Mastering the Transition to the Information Age zawierająca prognozy ekonomiczne i polityczne na najbliższe dekady. Jeszcze w 2006 r. uznana za futurologię, dziś już śmiało możemy powiedzieć, że jest aktualną mapą drogową epoki cyfrowej.
Książka została napisana przed wynalezieniem mobilnego internetu, w czasach, gdy nikt nie znał pojęcia „praca zdalna”, ani nie wyobrażał sobie, że telefon może być centrum naszego jestestwa. Dlaczego może okazać się ważna? Dostarcza cennych spostrzeżeń na temat tego, jak odnieść korzyści z transformacji cyfrowej. Zmiany już raczej nie są trudne do zauważenia, ale odnoszę wrażenie, że nadal wielu z nas nie zdaje sobie z nich sprawy.
Czytając kolejne drogowskazy Davidsona i Rees-Mogga widać jak na dłoni, że nasze społeczeństwo faktycznie się zmienia i, że z czasem zmiany te mogą być bardzo radykalne. Wystarczy popatrzeć, chociażby co dzieje się w naszym kraju, w Europie Zachodniej, USA, Chinach, czy za naszą wschodnią granicą, by przekonać się, że w niektórych punktach prognozy autorów stały się już rzeczywistością.
Odsłaniamy karty. Co przewidzieli Davidson i Rees-Mogg?
Nowa struktura klasowa obejmuje grupę pracujących zwanych Suwerennymi Jednostkami (Sovereign Individual) – ludzi znających się na technologii cyfrowej, zdolnych do zarabiania pieniędzy niezależnie od lokalizacji, w której się znajdują. Oznaką ich pojawienia się jest wytwarzanie produktów i usług opartych na informacji.
- Internet i globalna gospodarka cyfrowa sprawiają, że tworzy się nowa struktura klasowa społeczeństwa, która zaciera podział na pracowników fizycznych i umysłowych. W miarę jak będziemy zanurzać się coraz głębiej w erę informacji, pojawią się nowi zwycięzcy i wielu przegranych. Tymi przegranymi będę pracownicy fizyczni (zastąpieni przez maszyny) oraz wszyscy ci, którzy nie potrafią dopasować się do szybko zmieniającego się świata.
- Zmiana będzie skutkować buntem, czyli rosnącym nacjonalizmem, gwałtownymi walkami klasowymi i konfliktami geopolitycznymi. Świat będzie sprzyjać tym, którzy przygotują się na ten przewrót i wcielą w życie „cyfrową, wciągającą przyszłość”.
- Internet doprowadzi do głębokiego rozłamu społecznego i odejścia od standaryzacji wszystkiego. Pojawia się polityka tożsamości i społeczności, które bez internetu nie mogłyby się utworzyć. Dzięki temu zjawisku siła społeczeństwa przeniesie się z grupy masowej na poziom indywidualny. Standaryzacja jest porzucana na rzecz niszowych ścieżek i możliwości.
- Transakcje w sieci będą bądź trudne do zidentyfikowania, bądź związane z tzw. „tanimi jurysdykcjami”, a więc takimi miejscami na globie, które nie będą nękały potencjalnych płatników groźbą wysokich podatków.
- Pracownicy zależni od lokalizacji to pracownicy fizyczni, np. robotnicy fabryczni, ta grupa może zostać pozostawiona w tyle przez automatyzację.
- Dojdzie do bardzo zróżnicowania społecznego. Duże korzyści przypadną w udziale jedynie tym jednostkom, które odniosą sukces. Przebudowie ulegnie struktura społeczna. “Indywidualnie prowadzone rywalizacje w społeczeństwie informacyjnym wymagać będą nie tylko odpowiednich motywacji, lecz także wysokiej sprawności intelektualnej, której podstawy psychologiczne nie są, jak wiadomo, równo podzielone wśród ludzi”.
- Nowe czasy zredukują także niezasłużone nagrody (w postaci wysokiego standardu życia), które hojną ręką rozdawały rządy wysoko rozwiniętych krajów swoim obywatelom. Nowa gospodarka umożliwi wychodzenie licznych utalentowanych „jednostek-przedsiębiorców” poza obszar kontroli państwa, co będzie równoznaczne z unikaniem opodatkowania. ”Państwo traktowało swoich podatników, tak jak farmer dojne krowy, ale pewnego dnia krowom wyrastają skrzydła i odlatują z pastwisk”.
- Może pojawić się wrogość wobec elit społeczeństwa informacyjnego, ludzi bogatych i wykształconych, dysponujących wysokimi kwalifikacjami przynoszącymi korzyści w nowych warunkach.
- Reakcyjne postawy dadzą o sobie znać przede wszystkim w bogatych krajach, w których najbardziej dotkliwie zmiany odczują ludzie klas średnich, o względnie wysokim uprzednio poziomie życia, a pozbawieni przydatnych w nowych warunkach kwalifikacji i wiedzy.
- Ci, którzy będą dysponowali inicjatywą i kapitałem, będą mogli nabywać dogodne prawo rezydencji w dowolnym miejscu i prowadzić tam działalność biznesową. “Tylko najbardziej patriotycznie usposobieni i głupi będą kontynuować swoją rezydencję w krajach o wysokich podatkach”.
- Dany region, obszar czy strefa będzie zarządzana przez ludzi, którzy z racji swojej wiedzy i talentów organizatorskich, będą świadczyć wysokiej jakości usługi (wśród nich bezpieczeństwo i ochronę własności) po najniższej cenie i będą za to sowicie wynagradzani.
- Nie będzie partii ani koalicji politycznych. Powstanie „przedsiębiorczo-podobna” forma rządu – enterpreneurial government.
- Cechy Suwerennej Jednostki?: kreatywność, śmiałość i samodzielność myślenia, a także jej zmysł ekonomiczny.
Myślenie o końcu obecnego systemu jest tematem tabu. Aby zrozumieć wielką transformację w erze informacji, musisz przekroczyć konwencjonalne myślenie i konwencjonalne źródła informacji. – The Sovereign Individual
Człowiek 4.0. W co wierzy Suwerenna Jednostka?
- Wierzy, że osobista odpowiedzialność jest drogą do wolności i życia wysokiej jakości.
- Może realizować swoje własne koncepcje życia, respektując bliskie jej kodeksy etyczne, a przede wszystkim będzie mogła uwolnić się od państwa.
- Rozumie znaczenie osobistej odpowiedzialności w erze cyfrowej oraz identyfikowanie informacji, które budują kontekst sytuacyjny. Ważne jest dla niej samokształcenie potrzebne do ucieczki od standardowego życia. Uczenie się reguł gry wykorzystuje na swoją korzyść. Osobiście podejmują zdecydowane działania.
- Kładzie nacisk na posiadanie własności, racjonalne myślenie w kontrze do fatalizmu i nie akceptuje wszelkiej społecznej masowości. Jest globalistą.
- Postrzega rozwój możliwości cyfrowych jako przyszłość społeczeństwa.
- To cyfrowy nomada (napędzany przez nowe technologie internetowe, takie jak SaaS, No-Code i blockchain). Jest obywatelem świata. Wybiera mobilny styl życia, aby osiągnąć osobistą suwerenność. Jest skłonny do poszukiwania na całym świecie państw o preferencyjnej polityce. Będzie zmieniać kraj zamieszkania, kiedy przestanie mu się z jakiegoś powodu opłacać żyć tu, gdzie jest. Mało tego, będzie dążył do tego, by mieć obywatelstwa kilku krajów – tak dla bezpieczeństwa.
- Nie ma patriotycznych sentymentów. Ponieważ pracę można przenieść do miejsc, gdzie obowiązują inne przepisy podatkowe i gdzie jest tańsza siła robocza. Otwieranie się globalnych rynków pracy prowadzi do znacznego wyrównania wartości pracy na całym świecie. Jest to korzystne dla pracowników z krajów rozwijających się i krajów trzecich, a niekorzystne dla pracowników z krajów rozwiniętych.
- Będzie mieć wiele źródeł dochodu i rozwijać zasoby pozostające poza kontrolą państw narodowych. Suwerenna jednostka poszukuje niezależnych od lokalizacji źródeł dochodu i majątku. Jeśli nie ma własnej, małej firmy (lub startupu) to pracuje na zlecenie.
- Korzysta z internetu, aby znaleźć osoby o podobnych poglądach, dzielić się najlepszymi praktykami oraz łączy siły we współpracy nad projektami.
- Koncentruje się na rozwijaniu źródeł dochodu w różnych strefach czasowych i jurysdykcjach. W ten sposób może unikać ryzyka geopolitycznego. Jeśli jedna jurysdykcja wdroży wrogą politykę, stanie w obliczu trudności gospodarczych lub wojny, będzie można polegać na innych, bardziej bezpiecznych rejonach świata.
- Odrzuca media masowe i popularne narracje na rzecz osobiście sprawdzonych informacji. Konsumpcja informacji stanie się hiperselektywna, zorientowana na niszę i ominie główne kanały przekazu.
- Ceni i poszukuje sprywatyzowanej edukacji. Wybieraj niestandardowe ścieżki edukacyjne, personalizując zdobywane umiejętności i doświadczenia. Robi to, ponieważ dzięki masowym mediom i produkowanym na masową skalę usługom rządowym standaryzowana edukacja ulega załamaniu i staje się przestarzała.
A w niedalekiej przyszłości…
Dwa lata temu hiszpański socjolog Mauro F. Guillen napisał książkę „2030. Jak ścieranie się najwyraźniejszych dzisiejszych trendów przekształci przyszłość wszystkiego” (Wydawnictwo Studio Emka). Odnoszę wrażenie, że mało w niej przewidywalności, w porównaniu z tym, czego dokonali autorzy Suwerennej Jednostki. Davidson i Rees-Mogg chyba naprawdę patrzyli w szklaną kulę, podczas gdy Guillen opiera się głównie na badaniach i zmianach, które dzieją się na naszych oczach od kilku lat. Niemniej jednak książka warta przeczytania, ponieważ autor wskazuje przyczyny i ewoluowanie poszczególnych zjawisk społecznych.
2030 według Guillena: kobiety się wzbogacą, ale nadal będą dotykać je nierówności w wynagrodzeniach
Do końca 2030 r.:
- Kobiety coraz częściej i większym stopniu się kształcą, pracują poza domem i mają mniej dzieci. Wzbogacą się. Epoka, w której większość bogactwa generowali i posiadali mężczyźni dobiega końca. Wśród inwestujących jest coraz więcej kobiet. W 2030 r. prawie połowę wszystkich firm na świecie będą zakładały kobiety. Jeśli do roku 2030 r. więcej kobiet podejmie pracę zarobkową, gospodarki Afryki, Biskiego Wschodu i Azji Południowej przejdą fazę szybszego wzrostu, przyspieszając ekspansję klasy średniej.
- Większość stanowisk administracji rządowej będą zajmowały kobiety z wyższym wykształceniem. Jest jednak mało prawdopodobne, że zniknie różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn. Blisko połowę nowych firm będą zakładały kobiety.
- Wysoki wskaźnik rozwodów wśród par z dziećmi jest ważnym elementem przyczyniającym się do zastoju klasy średniej w Europie i Stanach Zjednoczonych.
- Do roku 2030 ⅓ Amerykanów i prawie tyle samo Amerykanek osiągnie wiek emerytalny bezdzietnie. W połowie lat 70. tylko ok. 10% Amerykanek w wieku 35-39 nie urodziło dziecka. Do 2016 r. ten wskaźnik się podwoił.
- Klasa kreatywna (termin zaproponowany przez prof. Richarda Floridę) to „profesjonaliści wiedzy”. Są wśród nich naukowcy i inżynierzy wszelkich dziedzin, programiści, artyści czy projektanci. Miasta konkurują, by ich przyciągnąć, a oni sami przyciągają wiele firm. Które z miast mają szansę stać się ośrodkami innowacyjności? Wg Floridy poza cechami takimi jak utalentowane jednostki i rozwijanie technologii te, które są najbardziej tolerancyjne, czyli osiągają wysokie wyniki 2 wskaźników: gejów (Gay index) i bohemy (Bohemian index). Obecnie klasa kreatywna stanowi ⅓ wszystkich pracujących Amerykanów. Szacunkowo, do roku 2030 może stanowić 50%.
- ”Skończymy z XX -wieczną etyką jednorazowości. Będziemy produkować i kupować mniej, tak, jak zalecają nam ekolodzy”. Coraz więcej będzie się produkować zgodnie z zapotrzebowaniem, w czym pomoże druk 3D.
- VR połączone z wiedzą lekarzy i terapeutów może zmniejszyć częstość występowania zaburzeń psychicznych o kilka rzędów wielkości.
- Nanotechnologie znajdą swoje zastosowanie m.in. w kryzysie klimatycznym oraz w budownictwie, które zmieni się w wyniku zastosowania materiałów trwalszych i bardziej energooszczędnych.
- ”Liczba rzeczy, którymi możemy się dzielić – domów, samochodów i pracy – może być prawie nieskończona”. Szacuje się, że już do 2025 r. gospodarka dzielenia i współpracy będzie 20 razy większa, a do 2030 r. będzie stanowić 30% całkowitej pracy i konsumpcji.
- Niektóre z najważniejszych walut na świecie nie będą emitowane przez rządy, lecz przez firmy, a nawet komputery.
Jak będzie?
Tego nie wie nikt i myślę, że najlepsi futurolodzy nie są w stanie przewidzieć wszystkich perturbacji i nagłych zwrotów akcji, które nas jeszcze czekają. Jednak mam wrażenie, że wizja Guillena jest bardziej pesymistyczna, pewnie dlatego, że opisuje czasy nam współczesne, a przez to już lepiej poznane od tej katastroficznej strony.
Jednym z punktów, w którym zgadzali się wszyscy autorzy był ten, o pożądanych cechach człowieka, który będzie potrafił nie tylko przetrwać, ale i egzystować: kreatywność, śmiałość, samodzielność myślenia oraz zmysł ekonomiczny. Więc pielęgnujmy je, jako “must have” i “first aid” w tych niepewnych latach.