Kłódka z czytnikiem linii papilarnych
Zwykle kłódki, które znajdziemy na półkach sklepowych, otwierają się za pomocą kluczyka albo zamka szyfrowego. Zdaniem przedstawicieli spółki Pishon Lab z Kanady jest to niewygodne i niebezpieczne rozwiązanie. Kluczyk bowiem można zgubić, a kod do zamka szyfrowego zapomnieć. Przedsiębiorcy postanowili więc tchnąć trochę elektroniki w zwyczajne kłódki i stworzyli TappLock.
Na zdjęciu: kłódka TappLock | fot. tapplock.com
I tak, gadżet ich produkcji można otworzyć za pomocą odcisków palców i aplikacji mobilnej. Pomysłodawcy inteligentnej kłódki wyposażyli ją bowiem w czytnik linii papilarnych szwedzkiej firmy Fingerprint Cards AB, której technologię znajdziemy m.in. w smartfonach. Wystarczy na niespełna sekundę przyłożyć palce do urządzenia, a wówczas kłódka zostanie uruchomiona.
Aplikacja mobilna, bluetooth i alarm
Wcześniej jednak należy ją skonfigurować z aplikacją mobilną. Pozwala ona na dodawanie odcisków palców nawet stu użytkowników. Dzięki temu właściciel TappLock za pomocą smartfona może dać im zdalnie dostęp do gadżetu. Aplikacja ta będzie również niezbędna, gdy zechcemy otworzyć kłódkę za pomocą bluetootha.
Twórcy projektu wyposażyli gadżet także w system zabezpieczający przed włamaniami. I tak, gdy złodziej zechce zepsuć TappLock, ten zawyje wtedy podobnie jak alarm w samochodzie. Rozwiązanie to natomiast nie zda egzaminu, gdy urządzenie zostanie rozładowane. Pomysłodawcy przedsięwzięcia zapewniają jednak, że bateria, w którą wyposażyli TappLock pozwala na ciągłą pracę urządzenia nawet do trzech lat.
Około 60 dolarów za kłódkę to dużo?
Póki co, projekt kanadyjskich startupowców jest w fazie prototypu, a jego twórcy prowadzą obecnie kampanię crowdfundingową na Indiegogo. Podczas zbiórki planują zgromadzić 40 tysięcy dolarów. Jeśli zrealizują ten cel, ruszą wówczas z masową produkcją, a TappLock trafi na rynek w dwóch wariantach: większa kłódka za około 60 dolarów za sztukę i mniejsza za około 40 dolarów. Jak na razie nie brakuje chętnych do zakupy tego produktu bowiem cel kampanii został osiągnięty w ponad połowie.