O Hive czyli pomyśle na organizację startupowej społeczności w Krakowie rozmawiamy z Piotrkiem Nędzyńskim i Elą Madej.
Powiedzcie, proszę, na początek coś o sobie. Co Was łączy ze startupami?
Piotrek: Z zamiarem założenia własnego startupu nosiłem się już od kilku lat – dużo na ten temat czytałem i poszerzałem swoją wiedzę. W zeszłym roku odszedłem z pracy i zacząłem szukać własnego pomysłu na biznes – pomagałem w organizacji Startup Weekendu w Kopenhadze i już jako uczestnik brałem udział w warszawskiej edycji tego wydarzenia. Przez cały ten czas badałem wiele pomysłów, aż wreszcie 2 miesiące temu rozpocząłem pracę nad tym, nad którym pracuję obecnie.
Ela: W Applicake pracujemy ze startupami od prawie 5 lat. Co tydzień dostajemy 2-3 nowe projekty do wyceny, więc przeglądam biznesplany na nowe startupy webowe i mobilne praktycznie non-stop. Sami próbowaliśmy swoich sił jeszcze w 2007 roku, zakładając portal dla podróżnych Tripy.pl, który się nie udał – było to świetne doświadczenie i doskonała lekcja pokory!
Na przełomie 2008 i 2009 roku współzałożyłam firmę FutureSimple.com, która tworzy proste i intuicyjne aplikacje dla sektora MŚP. Mamy świetny produkt, rosnący ruch, biura w Chicago i w Krakowie, a w marcu tego roku zamknęliśmy pierwszą rundę finansowania na poziomie 1.1 miliona dolarów. Z racji tego, co robię, interesują mnie głównie startupy nastawione na globalny rynek.
Czym jest/będzie Hive?
P: Chcemy, aby Hive stał się w Krakowie miejscem, gdzie startujący przedsiębiorcy znajdą wsparcie, inspirację i pomoc w postaci sieci kontaktów oraz wiedzy przekazywanej przez bardziej doświadczonych uczestników.
Będzie to również otwarte forum, na którym każdy będzie mógł publicznie wyrazić swoje potrzeby i szukać pomocy wśród pozostałych uczestników – np. znaleźć beta-testerów, wspólników, pomoc w promocji, itp.
Otwarta atmosfera oraz skupienie tak wielu ciekawych i proaktywnych osób w jednym miejscu sprawiają, że nasze spotkania będą świetnym sposobem spędzenia czasu poprzez rozmowę z interesującymi ludźmi i prezentację własnych pomysłów. Uważam, że nasze pierwsze spotkanie już tego dowiodło.
E: Podpisuję się pod tym, co powiedział Piotr. Chcemy dodatkowo organizować spotkania z gośćmi zza granicy, dlatego zależy nam na anglojęzycznej formule. Zależy nam na tym, by spotykać się mniej więcej raz w miesiącu i w miarę możliwości dopasowywać tematykę spotkań do potrzeb uczestników. I jeszcze jedno! Chcemy, aby te spotkania odbywały się w miłej atmosferze – mamy się nawzajem wspierać i sobie pomagać.
Jak szacujecie, ilu startupowców jest w Krakowie?
P: Na nasz pierwszy “rój”, który odbył się w ostatni czwartek, zleciało się około 80 pszczółek. Oczywiście nie wszyscy obecni mieli już własne firmy, ale sam fakt, że bez większej akcji medialnej pojawiło się aż tyle zainteresowanych osób, traktujemy jako bardzo dobry znak.
Jestem przekonany, że gdy informacja o Hivie rozniesie się po Krakowie, okaże się, że to bardzo przedsiębiorcze miasto.
E: Myślę, że “pracowitych pszczółek” jest dużo, znacznie więcej niż dowie się o Hivie i zechce do niego dołączyć. Żyjemy w mieście znanym ze świetnych programistów, grafików. Jestem pewna, że ludzie mają świetne pomysły i w jakiś sposób je realizują.
Skąd w ogóle pomysł na organizację krakowskiej społeczności startupowej? Dlaczego chcecie to robić?
P: Jak wiele innych pomysłów na firmy, idea Hive’a wyszła z rzeczywistej potrzeby. W moim przypadku były to poszukiwania wspólnika do własnego pomysłu. Nie znalazłem w Krakowie odpowiedniego forum, gdzie tego typu ogłoszenie trafiłoby na podatny grunt, więc postanowiłem takie miejsce stworzyć.
Poprzednie 2 lata mieszkałem w Danii i nie znałem krakowskiego środowiska zbyt dobrze, ale jeszcze z czasów przed wyjazdem pamiętałem Applicake – firmę, która zdecydowanie wyróżniała się swoją energicznością, zaangażowaniem i ciekawymi pomysłami. Skontaktowałem się z Elą z zapytaniem, czy byłaby zainteresowana wsparciem takiej inicjatywy. Okazało się, że lepiej nie mogłem trafić. Ela już wcześniej myślała o organizacji spotkań tego typu.
Już tydzień po naszym pierwszym spotkaniu uruchomiliśmy stronę internetową i ustaliliśmy datę pierwszego spotkania.
E: Wspomniałam wcześniej o świetnych pomysłach i technologicznej wirtuozerii. Problemem jest to, że młodzi przedsiębiorcy często nie myślą strategicznie i boją się opowiedzieć o tym, co robią. Mają pomysł, a często także i produkt, ale nie mają planu co z nim się dalej stanie.
Jakie będą kanały dystrybucji? Jak zbudują team? Jak będą sprzedawać? Skąd wezmą środki na skalowanie? Sama mam już trochę doświadczenia (z Applicake i Future Simple), ale nad tym trzeba non-stop pracować. Byłam w zeszłym roku na konferencji TechCrunch Disrupt w San Francisco i chcę podkreślić, że byłam pod niesamowitym wrażeniem sposobu, w jaki bardzo młodzi ludzie mówili o swoich obecnych i przyszłych startupach. Mają doskonałe obycie w kwestiach budowania wartości biznesowej, pozyskiwania środków, dystrybucji. Mają wiedzę na temat finansowania – a to był dla nas bardzo ciężki temat – w małym palcu. I wreszcie, są świetnymi sprzedawcami i się tego nie wstydzą.
Reasumując, chcemy zbudować mocniejszy ekosystem – mamy dużo do nadrobienia!