5 godzin, nie więcej
Mniej znaczy lepiej? Według K. Andersa Ericssona, szwedzkiego eksperta w dziedzinie psychologii pracy, tak. Zwłaszcza, jeśli chodzi o godziny spędzane w biurze. Jego zdaniem pracownicy mogą być rzeczywiście skoncentrowani i efektywnie wykonywać zawodowe obowiązki jedynie przez cztery do pięciu godzin dziennie. Zmuszanie ich do wysiłku ponad ten czas może negatywnie wpłynąć na oczekiwane rezultaty.
Głownie dlatego, że praca powyżej czterech lub pięciu godzin sprzyja kształtowaniu się negatywnych nawyków. Te z kolei, jak wyjaśnia w rozmowie z serwisem Tech Insider K. Anders Ericsson, mogą nawet rozprzestrzenić się na tę produktywną część dnia. Przez co osoby zatrudnione w firmie będą zwyczajnie marnować większość czasu, za który płaci im szef.
Pracowali ok. 80 godzin – bez lepszych efektów
Zdaje się, że potwierdzają to również badania przeprowadzone przez naukowców z bostońskiego uniwersytetu. Profesor Erin Reid poprosił menadżerów zatrudnionych przez różne firmy, żeby obserwowali efekty pracy swoich podopiecznych, którzy spędzali za biurkiem około osiemdziesięciu godzin tygodniowo. W ten sposób chciał zbadać zależność między czasem pracy, a efektywnością.
Wyniki badania okazały się dla przedsiębiorstw raczej negatywne, ponieważ podwładni, którzy pracowali ponad normę nie byli nadzwyczaj produktywni. Co więcej, zarządzający nimi kierownicy nie potrafili określić, którzy podopieczni rzetelnie wykonywali swoją pracę, a którzy zwyczajnie się obijali. Być może więc lepiej jest skrócić dzień pracy.
Tu pracuje się krócej
Sprawdziło się to w przypadku technologicznej firmy Treehouse, której szef w 2006 roku wprowadził 32-godzinny tydzień pracy. Według Ryan Carson, prezesa spółki, jego pracownicy są od tamtego momentu nie tylko bardziej wydajni, ale także szczęśliwsi. Podobny scenariusz dotyczy firmy Reusser Design, w której pracuje się tyko od poniedziałku do czwartku. Zdaniem jej właściciela produktywność i zaangażowanie podwładnych ma się dobrze, jak nigdy przedtem.