Lekcją przedsiębiorczości nie były błędy, a umiejętność wyciągania z nich wniosków – Tomasz Jabłoński (Qpony)

Dodane:

Adam Łopusiewicz Adam Łopusiewicz

Udostępnij:

– Budowanie firmy jest dla mnie spełnieniem wszystkich moich pasji: wolności działania, poznawania inspirujących ludzi, przyglądania się ciekawym pomysłom, które zmieniają naszą rzeczywistość oraz możliwości kreacji i rozwoju. Chyba nie zamieniłbym tego na nic innego – mówi Tomasz Jabłoński.

Na zdjęciu: Tomasz Jabłoński, CEO Qponów

Tomasz Jabłoński jest właścicielem Qponów, Prezesem Zarządu. Wykształcenie zdobywał na wydziale prawa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i z uczelnią związany jest do dnia dzisiejszego. Jest biznesowym samoukiem. Doświadczenie zdobywał podejmując się różnych prac w czasach studenckich. Zainspirowany rynkiem kuponowym w Stanach Zjednoczonych rozpoczął przygodę z Qponami.

Ten studencki pomysł zamienił się w lukratywny biznes bo wygranej w House of Walkers Project, w którym pokonał ponad 200 konkurentów. Tomasz Jabłoński to uczestnik i panelista wielu krajowych, ale także międzynarodowych konferencji biznesowych m.in. w Izraelu, Turcji i Stanach Zjednoczonych. Z jego aplikacji mobilnych Qpony i Blix korzysta milion użytkowników w całej Polsce.

Co Prezesa Qponów najwięcej nauczyło na temat przedsiębiorczości? Jak zarobił pierwsze pieniądze? Z kim chciałby współpracować? Tego dowiecie się z poniższego tekstu. 

1. Co najwięcej nauczyło Cię na temat przedsiębiorczości?

W pierwszej kolejności nie “co”, a “kto”. Największymi inspiratorami dla mnie byli moi rodzice oraz mój brat, którzy przez całe życie nie bali się podejmować wyzwań i rozwijali własne firmy. Nie zawsze im się udawało osiągnąć oczekiwane rezultaty, ale upór i determinacja z jaką szukali rozwiązań zawsze budziła mój podziw. Nigdy nie spoczywali na laurach i starali się widzieć i robić więcej. Dlatego już etap dorastania był dla mnie lekcją przedsiębiorczości w najlepszym wydaniu.

W domu zawsze mówiło się o nowych pomysłach, o ciekawych rozwiązaniach i możliwościach ich realizacji. Na etapie prowadzenia firmy najwięcej dało mi własne doświadczenie zdobyte na samodzielnym popełnianiu błędów. Zdarzało mi się, że stosowałem rozwiązania, które były mi z góry odradzane, lecz dopiero kiedy sam się na nich sparzyłem umiałem wynieść z tego właściwą lekcję. I chyba właśnie nie tyle błędy, co umiejętność wyciągania z nich wniosków jest dla mnie na chwilę obecną najlepszą lekcją przedsiębiorczości.

2. Jak zarobiłeś swoje pierwsze pieniądze? Na co je wydałeś?

Pierwsze pieniądze zarabiałem na zagranicznych wyjazdach wakacyjnych. Jest to w moim odczuciu jedno z lepszych doświadczeń, które łączy ze sobą poznawanie nowej kultury z możliwością zarabiania pieniędzy. Myłem jachty w portach, pracowałem jako kelner w restauracji, a później jako sprzedawca lodów z ice-cream trucka. Pierwszym zarobionym dolarom przyglądałem się przez kilka minut. Było to dla mnie wyjątkowe przeżycie, a kiedy uzbierałem już ich odpowiednia ilość kupiłem sobie laptopa. Komputery przenośne były wówczas bardzo drogie, więc część dorzucił mi brat w ramach nagrody za dostanie się na studia. Wtedy to było coś! To na nim powstawał cały pomysł na Qpony. I choć dwa lata temu musiałem już wymienić go na szybszy, to satysfakcję z zakupu swojego pierwszego komputera wspominam do dziś.

3. Masz 2, 20, 200k złotych na inwestycje. W co inwestujesz?

Jedna z odpowiedzi, których najbardziej nie lubię, ale muszę jej użyć – to zależy. W dużej mierze zależy to od tego jak szybkiego i jak dużego zwrotu z inwestycji oczekujesz. Jeżeli chodzi o mnie to myślę, że zainwestowałbym w technologie mobilne. Jest to niesamowicie szybko rozwijająca się gałąź rynku e-commerce, która z roku na rok nabiera rozmachu. Nie ma chyba na świecie medium, które docierałoby do odbiorcy w tak szybkim tempie. Proszę zobaczyć co dzieje się na świecie od kilku dni z poszukiwaczami Pokemonów!

Wypuszczenie aplikacji mobilnej może pozwolić na dotarcie do milionów użytkowników na całym świecie w bardzo krótkim czasie. Pozostaje oczywiście kwestia wymyślenia na czym biznes mobilny ma polegać, ale rynek jest tak świeży, że jest miejsce jeszcze na wiele dobrych pomysłów.

4. Masz też możliwość zaprosić do współpracy twórcę znanej firmy. Kogo wybierasz i dlaczego?

Mam wiele autorytetów biznesowych, z którymi chciałbym pracować. Jednak od dziecka zawsze inspirowała mnie postać Richarda Bransona. Niezwykle podoba mi się lekkość i przebojowość z jaką otwierał kolejne firmy, jego wizerunek jako szefa, skuteczność w realizacji swoich przedsięwzięć i ogromny upór w działaniu. To jest osoba, która nie szuka powodów tylko sposobów, która nie zna słowa “nie”. Myślę, że możliwość współpracy z nim byłaby dla mnie niezwykłym przeżyciem

5. Projekt, aplikacja, której żałujesz, że nie wymyśliłeś?

Pytanie powinno brzmieć – projekt, aplikacja, której żałuje, że nie zrealizowałem. Mówię tak dlatego, że bardzo często, kiedy dany biznes jest już popularny, spotykam się z opiniami typu “już też kiedyś o tym myślałem”. Wydźwięk tego jest taki, że właściwie to jestem jak Zuckerberg tylko… no właśnie co? I pojawiają się powody – jestem zbyt leniwy, nie mam pieniędzy, trzeba mieć znajomości itd. Umówmy się, wymyślenie facebooka, ubera, airbnb nie jest czymś super odkrywczym. Oczywiście nie jest to też banalne, ale firm i osób na całym świecie, które nad tym myślały jest bardzo wiele. Część z nich nawet realizowała te pomysły, ale sukces osiągnęły tylko te, które wygrały bitwę o największą popularność. Kiedy ktoś kiedyś zbuduje maszynę czasu, to pragnę podkreślić, że już kiedyś nad tym myślałem!

6. Jeśli nie startup, to gdzie byś pracował?

Czasem się nad tym zastanawiam. Kończyłem prawo więc pewnie zostałbym adwokatem lub radcą prawnym. Jednak kiedy moi znajomi wybierali pod koniec studiów na jaką aplikację pójść, ja wybrałem aplikację mobilną. Budowanie firmy jest dla mnie spełnieniem wszystkich moich pasji – wolności działania, poznawania inspirujących ludzi, przyglądania się ciekawym pomysłom, które zmieniają naszą rzeczywistość oraz możliwości kreacji i rozwoju. Chyba nie zamieniłbym tego na nic innego.

7. Jak Internet zmienił Twoje życie?

Na co dzień staram się nie być więźniem Internetu, ale niewątpliwie jest trudno. Ostatnio odczułem to kiedy zmieniałem dostawcę i nie miałem dostępu do sieci przez kilka dni. W dzisiejszych czasach byłoby mi bardzo trudno funkcjonować bez dostępu do Internetu. Nie oznacza to, że nie wiedziałbym co robić z czasem wolnym lub popadłbym w marazm. Przemawiają za tym po prostu pewne niekwestionowane korzyści jak komunikacja z otoczeniem, bieżący dostęp do informacji, usługi bankowe, możliwość zrobienia zakupów czy też samo prowadzenie firmy, opartej przecież na Internecie.

8. Jakie miękkie i twarde umiejętności potrzebne są w biznesie?

Twarde są dość oczywiste – wiedza, doświadczenie, umiejętność analitycznego myślenia, to są niezastąpione atrybuty dobrego przedsiębiorcy. Osobiście bardzo lubię wszystkie miękkie umiejętności, których jest niezliczona ilość i każdy dopasowuje je do swojej osobowości. Z tych które moim zdaniem są uniwersalne dla wszystkich najbardziej przydają się wszystkie zdolności komunikacyjne, umiejętność słuchania i prezentowana swojej opinii. Do tego dochodzi odwaga, upór i determinacja oraz umiejętność oddelegowywania pracy, czyli tak naprawdę zaufania do współpracowników. Przydatną cechą jest na pewno umiejętność szybkiego podejmowania decyzji i coś co trudno zweryfikować, ale po prostu dobra intuicja.

9. Jak określiłbyś idealnego partnera w biznesie?

Z partnerem w biznesie jest trochę jak w związku. Jedni są zwolennikami teorii podobieństw, inni różnic. Ja jestem zwolennikiem tego drugiego toku rozumowania. Nie chodzi oczywiście o to, żeby z partnerem się kłócić, choć często napięcia i “głośne” rozmowy procentują najlepszymi pomysłami. Dla mnie osobiście największą wartością jest możliwość uzupełniania się w pracy, czyli sytuacji kiedy jesteście dobrzy zupełnie w czymś innym. Zakładając oczywiście, że poza tymi różnicami jest między Wami zrozumienie, zorientowanie na wspólny cel i pewnego rodzaju chemia biznesowa.

10. Co jest kluczem do sukcesu przedsięwzięcia?

Gdyby udało się odpowiedzieć na to pytanie to wszyscy odnosili by sukces. Tak się niestety nie da. Najpierw trzeba byłoby ustalić co owym sukcesem jest, no ale zakładając, że mówimy o biznesie to miarą jego sukcesu są pieniądze przedstawione w postaci dochodowości czy też pochodnie w postaci wyceny spółki. Sukces przedsięwzięcia jest jednak bardzo złożony i nie można mówić o jakiegoś rodzaju uniwersalnym kluczu.

Jeżeli jednak mielibyśmy się zbliżyć do uzyskania odpowiedzi na to pytanie to powiedziałbym, że pracowitość. I to pracowitość dobrze rozumiana tzn. nie fakt, że ktoś pracuje długo, ale przede wszystkim efektywnie. Alex Schultz (VP of Growth at Facebook) powiedział, że Facebookowi udało się nie dlatego, że byli mądrzejsi, czy wiedzieli lepiej jak to zrobić, tylko że pracowali bardzo bardzo ciężko, szybko i intensywnie. Parafrazując jego słowa – Success is optional!

11. Jak motywujesz się do działania?

Motywują mnie efekty, kiedy widzę, że firma rośnie, że przybywa naszych użytkowników jak i klientów, że zespół odczuwa autentyczną radość z pracy. Wtedy widzę, że to co robię daje ludziom coś czego potrzebowali. Jest to dla mnie wystarczająca motywacja na co dzień. Jednak, kiedy czuję się przytłoczony obowiązkami i nie wiem za co się chwycić mam na to jeszcze jeden sposób. Myślę sobie o ludziach, którzy są na szczycie np. o Baracku Obamie, którego doba też ma 24 godziny i musi się uporać z dużo większymi wyzwaniami niż ja. Wtedy moje wątpliwości stają się w mojej głowie małymi problemami, które szybko rozwiązuję i działam dalej!