A po co ja się tak stresowałam? – pyta się Natalia Szczucka (play.air)

Dodane:

Przemysław Zieliński Przemysław Zieliński

A po co ja się tak stresowałam? – pyta się Natalia Szczucka (play.air)

Udostępnij:

Mądry Polak po szkodzie i spokojna founderka po stresie – chciałoby się powiedzieć po lekturze wywiadu z Natalią Szczucką (CEO w play.air). Nasza rozmówczyni opowiada o burzliwych chwilach w swojej spółce, o rozdzielaniu pracy od życia i o tym, co myśli sobie, gdy wszystkie burze już ucichną.

Twoje play.air przynosi Ci więcej satysfakcji czy stresu?

Zdecydowanie więcej satysfakcji, chociaż stres tak naprawdę jest nieodłącznym elementem prowadzenia własnej spółki. Bardzo często jest tak, że bardzo mi na czymś zależy, dążę do jakiegoś celu, chcę coś osiągnąć. I to sprawia, że podejmowanie ważnych decyzji bywa stresujące. Ale ten stres prowadzi do ogromnej satysfakcji, która zdecydowanie przeważa nad tym, co jest trudne. Często później sobie myślę: a po co się tak stresowałam?

Jaka część twojej biznesowej działalności stresuje cię najmocniej?

Myślę, że przede wszystkim finanse. To jest zawsze coś, co generuje duży stres, zwłaszcza kiedy widzisz, że środków zaczyna brakować. Trzeba wtedy myśleć, jak dosłownie skleić koniec z końcem. Bywały takie momenty i były takie miesiące, które mocno mnie stresowały. Druga rzecz to oczekiwanie na decyzje. Jak czekasz tydzień i wiesz, że od tego coś zależy, to te ostatnie dni są naprawdę stresujące. No i wystąpienia – co ciekawe, długie prelekcje, takie półgodzinne czy godzinne, w ogóle mnie nie stresują. Ale te krótkie, trzyminutowe pitche, to już zupełnie co innego – stres level 1 000.

Czujesz, że masz wpływ na źródła stresu?

To jest trochę nauka poznawania siebie i swojego ciała. Czasami stres wydaje się poza kontrolą, na przykład rano czuję, jak się kumuluje. Ale potem, jak już się zatrzymam i zastanowię, to wiem, jak z tym sobie poradzić. Czasami nie udaje się to na sto procent i gdzieś tam czuć w brzuchu ten stres, ale w dużej mierze staram się go kontrolować. Są też sytuacje, na które wpływu nie mam, ale to, co mogę, staram się zmieniać.

Twój najbardziej stresujący epizod w roli founderki to…?

Tak, najbardziej stresujący było pierwsze pół roku obecnego roku, kiedy w naszym teamie founderskim nasze cele się trochę rozjechały. Musieliśmy podjąć decyzje, jak się przeorganizować, co dalej robić, jak się dogadać. Chodziło o wizję, zaangażowanie operacyjne, dalszy rozwój – bardzo trudne tematy. Ten stres utrzymywał się kilka miesięcy, bo to były skomplikowane decyzje, od których wiele zależało. To był zdecydowanie najbardziej stresujący okres w tej spółce.

Gdzie szukasz metod pomagających zapanować nad stresem?

Nie szukam ich jakoś aktywnie. Mam swoje metody, czy to oddechowe, czy jakieś sposoby, które mi pomagają. Wystarczy czasem pomyśleć o czymś inaczej. Kiedyś czytałam książki o stresie, oglądałam filmiki na YouTube, a nawet byłam na zajęciach z trenerami. Ale na co dzień radzę sobie sama. Podcastów jeszcze nie próbowałam w tym zakresie.

To możliwe, aby stres zawodowy zostawić na koniec dnia w play.air i do domu wracać ze spokojną głową?

Wydaje mi się, że to jest bardzo trudne, szczególnie w startupie. Praca tak naprawdę trwa od rana do wieczora, a czasem i w nocy. Dużo rzeczy chce się zrobić naraz, więc trudno od tego całkiem się odciąć. Oczywiście są metody na odskocznię, żeby na chwilę zapomnieć, ale przynajmniej u mnie życie zawodowe mocno przeplata się z codziennym. Nawet jak skończę pracę, to wieczorami albo rano często wracam myślami do tego, co jest do zrobienia. Czasem ten stres jest obecny nawet wtedy, kiedy nie chcę o tym myśleć, bo wiem, jakie tematy są aktualnie na tapecie. Da się od tego oderwać, ale na co dzień to raczej płynne przejścia między pracą a życiem prywatnym i trudno zupełnie wyłączyć myślenie o pracy.

Twój autorski sposób na walkę ze stresem to?

Często po prostu wyobrażam sobie, co najgorszego może się wydarzyć, jeśli coś pójdzie nie tak. Zazwyczaj, kiedy spojrzę na to z tej perspektywy, okazuje się, że to nie jest aż tak wielka sprawa, jak wydaje mi się w danym momencie. Czasem wystarczy trochę się oderwać, zrobić coś zupełnie innego. Zdarza się też, że trzeba ten stres po prostu przeżyć, bo nie zawsze da się go całkowicie uniknąć. I czasami stres jest dobry, bo motywuje do działania.

Stress-free Zone to nowy cykl na łamach naszego serwisu. Chcemy wsłuchać się w głosy polskich founderek i zapytać Was o stres Wasz codzienny. Pisaliśmy ostatnio, że  „ponad ⅔ polskich przedsiębiorczyń uczestniczących w badaniu przeprowadzonym przez Fundację WłączeniPlus na potrzeby konkursu Sukces Pisany Szminką, ocenia, że prowadzenie firmy jest obecnie trudniejsze niż było 4 lata temu.” Zainspirowało nas do zbadania problemu u źródła – czyli spytanie Was, co najbardziej stresuje Was w roli founderek.

Jeśli chcesz podzielić się swoją historią, metodą czy inspiracją do walki ze stresem, napisz do mnie: [email protected]

Czytaj także: