O aplikacja mobilnych jako formie promocji rozmawiamy z Łukaszem Zjawińskim, przedsiębiorcą, założycielem firmy Softical, organizatorem Silesia OpenCoffee – śląskiej społeczności startupowej.
Dlaczego aplikacje mobilne to dobry sposób na reklamę marki czy też produktów?
Jest to nowy sposób na angażowanie i pozyskiwanie klientów. Jeden użytkownik pobierający aplikację, która w subtelny sposób promuję markę/produkt, jest bardziej wartościowy niż 1 000 osób, do których trafimy reklamą masową, przez większość z nas nielubianą. Oferując klientowi wartość dodaną w postaci ciekawej treści lub gry, angażujemy go do wielokrotnego dobrowolnego kontaktu z marką. Jeśli aplikacja jest fajna, to użytkownicy sami będą ją sobie polecać, pozycja w sklepach z aplikacjami będzie rosła i zasięg będzie się zwiększał.
Inwestycja w taką reklamę pozwala też zachować długofalowy efekt, rosnący przez kolejne miesiące, bez potrzeby ciągłej uwagi. Inwestujesz raz, a korzyści rosną w czasie wraz ze zwiększaniem się zasięgu aplikacji. W tej chwili szczególnie warto interesować się takimi formami promocji na polskim rynku, gdyż typowo polskich aplikacji kierowanych do polskiego odbiorcy jest jeszcze niewiele – łatwiej więc zaistnieć i zdobyć szerokie zainteresowanie użytkowników w innowacyjny sposób.
W jakim Twoim zdaniem punkcie rozwoju znajduje się globalny rynek aplikacji mobilnych?
Moim zdaniem punkt, w którym znajdujemy się z aplikacjami mobilnymi jest podobny do tego, w jakim były strony www kilkanaście lat temu. Wiele firm już miało stronę, inne zastanawiały się, czy jest im ona potrzebna – dzisiaj nikt nie kwestionuje tego, że każda firma powinna posiadać stronę. W podobnej sytuacji jesteśmy z aplikacjami mobilnymi – niektórzy już mają, inni się zastanawiają, ale za 2-3 lata większość firm chcących być „na czasie”, będzie miała swoje aplikacje. Na rynkach zachodnich zaczyna to być już widoczne. W aplikacje mobilne inwestują nie tylko duże korporacje, ale także małe lokalne firmy o niewielkim zasięgu i grupie klientów. Koszty stworzenia aplikacji znacznie spadły, mobilne systemy dojrzały, świadomość użytkowników wzrosła. Jest to trend, który już się nie odwróci, ludzie będą używać coraz lepszych telefonów i systemów, wypierając te starsze.
A jak na tym globalnym tle wygląda rynek polski?
Globalnie wydano już około miliarda aplikacji/gier mobilnych na wiodące systemy mobilne. Tych stworzonych w Polsce i kierowanych tylko na polski rynek jest kilkaset. Stanowimy więc mały wycinek globalnego rynku. Do tej pory w aplikacje mobilne jako element strategii marketingowej inwestowały głównie większe firmy, chcące zwiększać swój zasięg, kanały komunikacji z klientami lub oferować wygodniejszy dostęp do usług. Obecnie można zaobserwować zainteresowanie mniejszych firm, które widzą rosnący potencjał aplikacji i swoją szansę na „zaistnienie” na jeszcze słabo zagospodarowanym krajowym rynku.
Kto więc powinien być zainteresowany wydaniem własnej aplikacji?
Prawie każda firma kierująca swoją ofertę do klienta masowego, niezależnie czy jest to pizzeria, marka odzieżowa, czy biuro rachunkowe. Dla każdego można stworzyć aplikację oferującą użytkownikowi wartość dodaną i jednocześnie spełniającą funkcję informacyjną lub promocyjną.
Firmy działające w relacjach B2B również mogą wprowadzić wiele udogodnień i znacząco poprawić swoją efektywność, korzystając z możliwości, jakie dają współczesne urządzenia i aplikacje.
Aplikacje mogą również „zarabiać na siebie” – to temat bliski startupowcom. Jaki model biznesowy sprawdza się tutaj najlepiej? Aplikacje płatne, freemium, zarabianie na wyświetlaniu reklam?
Tak oczywiście. Aplikacje mogą być wydawane także jako samodzielny produkt, na którym można zarabiać. Tutaj jednak należy dobrze dobrać model biznesowy, mieć ciekawy pomysł lub wartościową treść i najlepiej kierować aplikację od razu na rynek globalny. Należy aplikację potraktować podobnie jak każdy inny produkt – przemyśleć całość biznesu.
Sposobów monetyzacji jest wiele i powinny być dobierane do specyfiki produktu. Zarabiać można oczywiście na bezpośredniej sprzedaży lub wbudowaniu w aplikację mechanizmów umożliwiających dokonywanie zakupów wewnątrz aplikacji, co często jest dobrym pomysłem. Można też zarabiać przez oferowanie firmom dodatkowo płatnej usługi, a samą aplikację pozostawiając dla użytkowników darmową. Zdecydowanie najsłabsze efekty daje emisja reklam w aplikacji.
Jaki zasięg/grupę odbiorców może pozyskać aplikacja mobilna?
Na przykładzie naszej własnej ostatniej aplikacji na Androida – Cytaty – w miesiąc od premiery została pobrana ponad 25 tysięcy razy. Każdego dnia używa jej ponad 5 tysięcy osób. Wyświetlono w niej pół miliona reklam. A to tylko pierwszy miesiąc i aplikacja dopiero zdobywa popularność. W 2-3 miesiące można dotrzeć do grupy ponad 100 tysięcy zainteresowanych osób, które same wykazują zaangażowanie, polecają aplikację innym, dzielą się zawartością aplikacji na Facebooku, przyciągając jeszcze większe ilości osób zainteresowanych treścią. Powyższe dane dotyczą głównie rynku polskiego, gdyż ponad 98% pobrań pochodzi właśnie z Polski.
Jakie są koszty stworzenia aplikacji mobilnej?
Koszt stworzenia dobrej jakościowo aplikacji zaczyna się od kilkunastu tysięcy złotych. Wraz z poziomem komplikacji i liczbą funkcjonalności cena rośnie. Można porównać to z innymi sposobami i związanymi z nimi kosztami dotarcia do 100 tysięcy osób, które same wykażą zainteresowanie Twoim produktem.
Mam wrażenie, że powyższa cena przewyższa jednak możliwości lokalnych pizzeri i biur rachunkowych, o których wspomniałeś powyżej. Wydaje mi się, że obecnie większe marki stają często przed wyborem, czy zainwestować w social media (Facebook – fan page, aplikacje, reklama, konkursy), czy może właśnie w aplikację mobilną. Jakie są tutaj argumenty za aplikacją?
Raczej unikałbym stawiania wyłącznie na jedną metodę reklamy. Aplikacje mobilne są fajne, ale istnieją też inne skuteczne sposoby promocji. Aplikacje można fajnie łączyć także z social media, geolokalizacją, QR kodami, augumented reality czy modną ostatnio grywalizacją. Telefon posiada znacznie więcej specyficznych możliwości.
Którą mobilną platformę należy wybrać jako pierwszą, żeby osiągnąć najlepszy efekt marketingowy na polskim rynku?
Marketingowo – iOS. Zasięgowo – Android. Najlepiej jednak wydać aplikację na obydwie te platformy, aby uzyskać najlepszy efekt.
Obecnie powstaje coraz więcej agencji zajmujących się aplikacjami mobilnymi. Przypomina to trochę modę z przed kilku lat na agencje social media…
Nie znam dobrze rynku social media. Wiele większych firm/agencji dokłada do swojej oferty aplikacje mobilne, bo teraz „tak wypada”. Temat zrobił się gorący i może uda się na tym zarobić. W praktyce wiele z tych firm ma jeszcze słabe know-how w tym temacie i często projekty zlecają mniejszym firmom jak Softical. W Polsce jest może kilkanaście firm, o których można powiedzieć, że specjalizują się w aplikacjach mobilnych „od lat”.
Trzeba też powiedzieć, że aplikacje mobilne to dość złożone zagadnienie. W tych większych i ciekawszych projektach należy raczej mówić o „rozwiązaniach mobilnych”, a tam nie wystarczy znać jednej technologii czy języka programowania. Do jednej realizacji zatrudnić trzeba cały team. Od grafików i specjalistów UI/UX znających specyfikę poszczególnych OSów, przez programistów aplikacji natywnych na poszczególne systemy mobilne, programistów technologii webowych umożliwiających zarządzanie rozwiązaniem po admnistratorów, którzy zadbają, aby połączyć to w wydajną całość.
Dziękuję za rozmowę.
Łukasz Zjawiński – założyciel firmy Softical specjalizującej się w tworzeniu aplikacji mobilnych. Przedsiębiorca, entuzjasta rozwiązań mobilnych, organizator Silesia OpenCoffee – śląskiej społeczności startupowej.