Okazuje się, że Xiaomi, podobnie jak nowe smartfony Apple, będą sprzedawane bez dedykowanych ładowarek. Dlaczego? Lei Jun, CEO firmy, tłumaczy to podobnymi względami jak gigant z Cupertino. Głównym założeniem jest polityka ekologiczna – założyciel firmy stwierdził, że w dzisiejszych czasach każdy użytkownik smartfona posiada w domu ładowarkę, którą będzie mógł wykorzystać do uzupełnienia energii w baterii Xiaomi. Taka decyzja nie tylko przyczyni się do ograniczenia elektrośmieci, ale także pozwoli na pakowanie urządzeń do lżejszych i cieńszych pudełek, co również będzie lepsze dla środowiska.
źródło: Weibo
Producent zdaje sobie sprawę, że taka decyzja nie spodoba się wielu fanom marki Xiaomi, jednak podejmuje to wyzwanie i wprowadza na rynek model Mi 11 bez ładowarki. Czy to oznacza, że pozostali producenci pójdą w ślad za Apple i Xiaomi i będą sprzedawać swoje smartfony „solo”? Na razie pozostałe marki zachęcają klientów do zainteresowania się ich ofertą, która pozostaje bez zmian – m.in. Samsung i Huawei cały czas dołączają do zestawu ładowarki.
Która z podstaw producentów jest właściwsza? Na razie trudno odpowiedzieć na to pytanie – teoretycznie troska o środowisko i ograniczenie produkcji elektroniki (branża elektroniczna już mierzy się z podobnym problemem, co branża mody) są godne pochwały, ale czy faktycznie są to prawdziwe intencje Apple i Xiaomi? Można w to zwątpić, gdy widzimy, że ceny produktów nie ulegają zmianie, a same ładowarki można nabyć za dodatkową opłatą.
Przy okazji informacji na temat „ekologicznych” planów marki Xiaomi, przypominamy, co do tej pory wiemy na temat nowych modeli z serii Mi 11.
Xiaomi Mi 11 będzie dużym smartfonem – wyświetlacz AMOLED ma mieć przekątną 6.77″ przy rozdzielczości QHD+. Odświeżanie obrazu będzie na poziomie 120 Hz. Sercem urządzenia będzie natomiast Snapdragon 888 (prawdopodobnie będzie to pierwsze urządzenie z tym procesorem na rynku). Nowością, która ma przyciągnąć klientów będą ponadprzeciętne głośniki audio, za które będzie odpowiadać firma ma harman/kardon.